Marzec był dla mnie cudowny i nie mogę pojąć, jak to możliwe, że do tej pory nie darzyłam tego miesiąca specjalną sympatią! Cóż, może po prostu żaden marzec do tej pory nie obfitował w tak atrakcyjne wydarzenia. Tego roku w marcu udało mi się pojechać dwa razy na wakacje. Na fundusz wczasów pracowniczych w USA narzekać nie mogę 😉
Pierwsze wakacje spędziłam na Kostaryce, drugie w Los Angeles w Kalifornii <3 Tak, ja też do tej pory nie wierzę w swoje szczęście! Oprócz tego lepsze poznawanie Atlanty, odwiedzenie kilku nowych rewelacyjnych restauracji, zakupy-zakupy-zakupy, świętowanie i nowe znajomości. I oczywiście praca w międzyczasie, żeby nie było 🙂 Osobne relacje z wyjazdów robią się (no dobra, MAJĄ zamiar) a tymczasem zapraszam na przegląd fotek z tego miesiąca.
*
Raj na ziemi – Kostaryka <3
Gdzie czas spędza się tak…
Albo tak..
Pierwsza kąpiel w oceanie 🙂 Fale w morzu to pikuś!
“Uwolnić orkę” 😉
Trochę aktywnego wypoczynku – ziplining w kostarykańskim lesie
Jetskiing po falach Pacyfiku <3
Dziewczyna z kwiatem hibiskusa ^^
Po powrocie okazało się, że do Atlanty zawitała prawdziwa wiosna!
Każdy jest Irlandczykiem w święto Świętego Patryka!
Prawie dwa miesiące w Stanach a mnie nadal bawi myjnia 😀
Czas na trochę Kalifornii – kolejne marzenie spełnione!
Taki widok z hotelu to ja rozumiem <3
Super zabawa w Universal Studios
I znów odrobina aktywnego wypoczynku..
Zakupy to też sport, prawda? :)))
Szczególnie te na Rodeo Drive w Beverly Hills ^^
Hollywood..
Czasem warto poszaleć z fryzurą!
Szczególnie przed szaloną ceremonią – Kids Choice Awards 2014
Odwiedzając kultowe knajpeczki. Pamiętacie Forresta Gumpa?
A skoro już o jedzeniu mowa to po wakacyjnych szaleństwach kulinarnych w domu często jem tak 🙂
4 komentarze
Anonimowy
2 kwietnia 2014 at 07:17Na to czekałam Kasik 🙂
kashienka
2 kwietnia 2014 at 22:25Cieszę się, że post się podoba 🙂
Anonimowy
2 kwietnia 2014 at 14:54Nadal lubisz zakupy :-))) pochwal się co kupiłaś w LA na Rodeo Drive!
Ah i czy to białe na zdjęciu to bluza, możesz zdradzić z jakiego sklepu?
Kama
kashienka
2 kwietnia 2014 at 22:29Cóż, pewne rzeczy pozostają niezmienne, z czasem zmienia się tylko cena zachcianek 😉
Na Rodeo Drive kupiłam oczywiście buty – ale nie szpilki, tylko trampeczki w Guess.
A biała bluza pochodzi z Abercrombie & Fitch, kupiłam ją również w LA na fantastycznej przecenie 🙂