Jeśli, ktoś zapytałby mnie o mój najmniej ulubiony miesiąc, to bez wahania odpowiedziałabym, że jest to listopad. Zazwyczaj te 30dni między kolorowym, jesiennym październikiem, a magicznym zimowym grudniem są dla mnie nieszczególnie miłe (choć w zeszłym roku cudownie ciepły listopad w Atlancie był zdecydowanie fajną odmianą – zajrzyjcie tutaj). Tegoroczny listopad spędzony w zimnej i dość ponurej Polsce był bardzo zabiegany. Mnóstwo załatwiania, dopinania spraw na ostatni guzik, by w końcu, pewnego deszczowego dnia odebrać z lotniska bardzo ważnego gościa (po szczegóły zapraszam tutaj). Radość z pierwszych wspólnych chwil, moje imieniny, święto dziękczynienia a nawet andrzejki – i tak nam upłynął listopad. Zresztą zobaczcie sami 🙂
Rozświetlony cmentarz nocą, 1 listopada.
Listopad minął pod znakiem zdrowego odżywiania – nie licząc małych wyjątków 😉
Bardzo miłe spotkanie z autorką książki Elementarz Stylu, Kasią Tusk.
Moja ulubiona tradycja wielkopolska – rogale marcińskie <3
11 listopada nie zabrakło również elementu patriotycznego!
Nieliczne słoneczne chwile – uwielbiam taką jesień!
Małe kobiece przyjemności <3
Czasem bez kawy ani rusz. I bez rękawiczek!
Wciąż brakuje mi słów na to, co dzieje się z tym światem. Niecały rok temu witaliśmy w Paryżu Nowy Rok..
Długie jesienne wieczory przy herbacie i książce.
A tu już pełne podekscytowania oczekiwanie:))))
Nareszcie razem <3
Za nowy, warszawski rodział!
Kolacja na mieście
Imieniny Katarzyny!
Pierwsze polskie Święto Dziękczynienia 🙂
Selfie z kija z rodzicami 🙂
Bez foty pod PKiN nie może się obejść 😉
Koncert Skrzyżowanie Kultur.
Świętujecie Andrzejki? Ja, chyba jako jedyna z towarzystwa, lubię lanie wosku 🙂
pełne skupienie!
i jeszcze Warszawa nocą 🙂
A jak minął Wasz listopad?
10 komentarzy
Joanna Marek
3 grudnia 2015 at 21:47Super 🙂 fajnie ze jestescie razem. Powodzenia w Warszawie.
kashienka
7 stycznia 2016 at 22:52Dziękujemy 🙂
monica hein
4 grudnia 2015 at 01:21piekne zdjecia 🙂 u mnie jak kazdy miesiac… za szybko 🙂
kashienka
7 stycznia 2016 at 22:53Dokładnie tak! Czas leci jak oszalały 😉
Kasia w San Francisco
4 grudnia 2015 at 06:59Moj na pracy, spacerach po kalifornijskich parkach i koncu wyjezdzie do Nowej Zelandii
kashienka
7 stycznia 2016 at 22:54Brzmi cudownie! Szczególnie ten wyjazd <3
Paula
6 grudnia 2015 at 15:48Piękne zdjęcia 🙂
kashienka
7 stycznia 2016 at 22:54Dziękuję bardzo :*
Zastrzyk Inspiracji
23 grudnia 2015 at 11:45Też bardzo miło wspominam spotkanie z Kasią Tusk 🙂 Książka jest świetna 🙂
kashienka
7 stycznia 2016 at 22:54Oj tak, super się czyta 🙂