Czas na podsumowanie lipca, mojego urodzinowego miesiąca 🙂 Zawsze lubiłam lipiec i tegoroczny wcale mnie nie zawiódł, wręcz przeciwnie 🙂 Spędziłam go w znakomitej większości w Polsce i bardzo się z tego cieszę. Jedyny minus, że bez Briana, ale chyba każdej parze taki czas bez siebie jest czasem potrzebny – jest okazja, żeby zatęsknić i jeszcze bardziej docenić wspólne chwile! Męża nie było, ale spędziłam mnóstwo czasu ze swoją polską rodzinką.
Po czerwcowych szaleństwach (tutaj) nadeszło trochę spokojniejszych (ale nie nudnych!) lipcowych dni, kiedy nareszcie mogłam nadrobić zaległości w rodzinnych kontaktach – super było zobaczyć się, ze wszystkim zwłaszcza, że nie wiem kiedy następny raz będzie mi dane spędzić tyle czasu w Polsce… Świętowałam też swoje urodziny (tutaj urodzinowy post), poznałam kilka świetnych osób znanych wcześniej tylko z Internetu, pojechałam na krótkie wakacje pod gruszą, pozbyłam się dwóch ostatnich symboli “mądrości” ze swojego ciała ;), uczestniczyłam w ślubie przyjaciółki oraz konferencji twórców internetowych See Bloggers (moja relacja tutaj). Na sam zaś koniec miesiąca wróciłam do Tampy, po raz pierwszy używając zielonej karty 🙂 Jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądał mój lipiec w obrazkach – zapraszam do oglądania!
*
Lipiec zaczęłam imprezowo – na wieczorze panieńskim 🙂
oraz.. słodyczowo! Tutaj “dieta” na urodzinach dziadka 🙂
Będzie mi brakowało takich śnaidanek 🙁 Szczególnie tego ogórka małosolnego i polskiego pieczywa…
Kotek nr 1. Ciekawostka jest taka, że to ja go znalazłam jako wystraszonego małego kociaka w mroźny wieczór przed Wigilią Bożego Narodzenia z 11 lat do tyłu? 🙂
Jedno z super spotkań lipcowych 🙂 Z Paulą autorką bloga Beauty Fashion Shopping
Urodzinowa ja!
Rodzinny czas – tutaj z kochanymi dziadkami 🙂
Zakupy w osiedlowym warzywniaku – tyyyle dobroci 🙂
Ogólnie moja lipcowa dieta opierała się na owocach.. i niestety na słodkim ;P W sierpniu czas przystopować z cukrem!
Malwy kwitnące przy drodze – lubię takie widoki
No cześć!
Najlepsze wczasy to wczasy pod gruszą :)))
Kotek nr 2. Regularnie materializuje się kiedy tylko usłyszy, że ktoś pojawił się w domku na wsi – przychodzi na obiad i pieszczoty ;P
Z cyklu Smaki Dzieciństwa: Ciastka kruche z cukrem <3
Jestem prawie pewna, że w poprzednim życiu byłam Dzieckiem Kwiatem 😉
Pyszności w gościach 🙂 I jak tu się oprzeć? 🙂
Zachód słońca nad pobliskim jeziorem i rodzina łabędzi – piękny widok <3
Super czas w ukochanym Poznaniu – więcej zdjęć zobaczycie tutaj 🙂
Kot nr. 3 Dziki kotek przychodzący na jedzonko do mojej cioci – ale zauroczyło mnie jak słodko wyglądał w tej donicy 🙂
Przed weselem – lubię różowy kolor i nic na to nie poradzę 😉
Kolejne przemiłe spotkania – z Anią What Anna Wears, Anią Fashionable, Karoliną Charlize Mystery, Elizą Fashionelka oraz Kamilą Cammy <3
Ostatni wieczór w rodzinnym domku 🙁
I fruuuu – za ocean 😉
Na szczęście mąż czekał z kwiatami <3
ps. Matko jedyna, trzy koty w jednym podsumowaniu miesiąca i żaden z nich nie jest mój :>
16 komentarzy
Paulina
1 sierpnia 2017 at 01:29Z tego co widze to z miesiaca na miesiac coraz bardziej wyjatkowo! Zawsze z mila checia sprawdzam co tam danego miesiaca sie u Ciebie wydarzylo. Miejmy nadzieje ze juz niedlugo wspolne spotkanie na Florydzie!
P.S. No chyba ze checie pod koniec sierpnia przyleciec do NYC to sie wtedy zobaczymy. 😉
Pozdrawiam z Kalifornii!
Paulina | http://www.shenska.com
kashienka
3 sierpnia 2017 at 04:48Nie mogę narzekać na nudę i brak wrażeń 🙂 Cieszę się, że zaglądasz do tych postów! Na NYC w najbliższym czasie nie ma szans, ale na Florydę zapraszam kiedy tylko masz ochotę <3 Wtedy nacykamy tyle zdjęć, że na miesiąc będziemy mieć dość 😀
Monika
1 sierpnia 2017 at 10:00Miałaś piękny lipiec :).
Widziałam Cię na SeeBlogges, ale bałam się podejść do Ciebie i teraz strasznie żałuję :(.
Pozdrawiam cieplutko,
Monika
kashienka
3 sierpnia 2017 at 04:48No kurczę, następna co widziała i nie podeszła! Przecież ja nie gryzę, naprawdę 😀
Kamila
1 sierpnia 2017 at 11:31Widać, że był to dla Ciebie wyjątkowy czas 🙂
Zdjęcia śliczne i przepyszne ❤️
P.S
Nie ma nigdzie w Ameryce ogórków gruntowych, żeby sobie w domu przyrządzić ?!
Ja tez bym za nimi tęskniła.
kashienka
3 sierpnia 2017 at 04:50Był wyjątkowy, naprawdę – tyle cudnych wspomnień <3
No nie widziałam ich ani razu w Atlancie, może powinnam rozejrzeć się jeszcze w Tampie? 🙂
DaisyLine
1 sierpnia 2017 at 12:04Klimatyczne zdjęcia, te słodkości rzuciły mi się w oczy — pycha!
Miłego dnia,
DaisyLine
kashienka
3 sierpnia 2017 at 04:51Zdecydowanie na zbyt wiele słodkiego pozwoliłam sobie podczas pobytu w Polsce 😉 Ale w końcu często tam nie bywam, a raz-kiedyś można 🙂
Paulina G Lifestyle
1 sierpnia 2017 at 13:26Wakacje w Polsce mają swój urok, a Ty widzę nie marnowałaś czasu ! Super! Wyglądasz przepięknie w tej pudrowej sukience !
Udanego sierpnia !
kashienka
3 sierpnia 2017 at 04:51Każdy dzień zagospodarowany i to było super 🙂 Dziękuję bardzo <3
Olgietta
2 sierpnia 2017 at 07:42po tych zdjeciach coraz bardziej sie ciesze na moj wyjazd do Polski juz za pare dni 😀 a ten torcik bezowy… aaa caly dzien bede o nim myslec..
kashienka
3 sierpnia 2017 at 04:53Następnym razem zapraszam do siebie czy to do Wielkopolski (jeśli akurat będę w PL) czy na Florydę 🙂 Będzie kawusia i ciacho!
LIFESTYLERKA - Żyj zdrowo & Aktywnie
8 sierpnia 2017 at 20:04Kasiu, jaka szkoda, że się nie spotkałyśmy :(. Też mam urodziny latem, tylko że w sierpniu. Widzę, że wykorzystałaś czas spędzony w Polsce maksymalnie :).
kashienka
9 sierpnia 2017 at 14:51Oj tak – czas wykorzystany co do minuty :))))))
Marta
11 sierpnia 2017 at 06:07Kasia, ogorki gruntowe mozna znalezc w etnicznych marketach, w zydowskich albo middle eastern, nazywaja sie persian cucumbers.
kashienka
11 sierpnia 2017 at 22:51Aaaaa! W takim razie w poniedziałek lecę szukać <3 Dzięki!