CHODŹCIE NA ROLKI! - Odkrywając Amerykę
ZDROWY STYL ŻYCIA

CHODŹCIE NA ROLKI!

Właśnie minął miesiąc mojej rolkowej przygody i z tego względu postanowiłam powiedzieć Wam parę słów o mojej nowej zajawce! Nieczęsto się w końcu zdarza, by tak asportowa osoba jak ja, tak szybko polubiła jakąś nową aktywność fizyczną 😉 A jednak tak właśnie się stało, więc dzisiaj dzielę się tym wszystkim na blogu a przy okazji zachęcam do spróbowania tego sportu i Was! Czytajcie i… chodźcie na rolki 🙂

CHODŹ NA ROLKI

JAK TO SIĘ TO WSZYSTKO ZACZĘŁO?

Na początku zapytacie pewnie, skąd w ogóle pomysł na rolki? Wszystko przez.. kwarantannę! Był 1563 dzień zamknięcia a mnie zaczęło po prostu nosić. A tu parki zamknięte, siłownie zamknięte, a pies po 10 minutach spaceru po osiedlu ma dosyć.. 😉 Pewnego pięknego dnia wyciągnęłam więc z zakurzonego kartonu moje rolki, któreprzeleżały na półce ponad trzy lata. Kupiłam je w jeszcze w Atlancie, spróbowałam trzech krótkich i niepewnych przejażdżek, ale potem przez przeprowadzkę na Florydę i intensywne treningi biegowe zupełnie o nich zapomniałam. Gdy kiwając się na wszystkie strony po raz pierwszy stanęłam na w rolkach na nogach, zrozumiałam dlaczego wtedy zniechęciłam się dość szybko.. 😉

Sporo z Was zapewne jeździło na rolkach w dzieciństwie. Ja również jeździłam, a w zasadzie zasuwałam na rolkach jak mały kamikadze.. 😉 I tutaj muszę od razu powiedzieć Wam uczciwie, że jazda wtedy, a jazda w dorosłym wieku to jednak zupełnie inna para kaloszy! Za dzieciaka człowiek niczego się nie boi i lęk przed wywinięciem orła na rolkach jest zdecydowanie mniejszy (jeśli w ogóle się pojawia). Dorosły, doskonale zdając sobie sprawę czym może skończyć się taki mały upadek, jest już mniej odważny i dlatego zabiera się za jazdę dużo ostrożniej niż dziecko.

Pierwsze dwie przejażdżki były dla mnie ciężkie, bo byłam bardzo spięta i praktycznie cały czas hamowałam bojąc się swobodnie rozpędzić. Mimo to nowa aktywność od razu przypadła mi do gustu (może dlatego, alternatywą było tylko bieganie, za którym nie przepadam;)). Zaczęłam jeździć regularnie, 4-5 razy w tygodniu, a z jazdy na na jazdę szło mi coraz lepiej. Oczywiście do profesjonalisty nadal mi daleko, ale jeżdżę całkiem płynnie i co najważniejsze – sprawia mi to mnóstwo radości 🙂

JAKIE ROLKI WARTO WYBRAĆ NA SAM POCZĄTEK I CO Z OCHRONIACZAMI?

Specjalista ze mnie żaden, ale przez kupnem sama zrobiłam mały research w jakie rolki najlepiej się zaopatrzyć. Profesjonaliści dla początkujących polecają rolki rekreacyjne albo fitness, które mają najlepsze parametry do nauki jazdy. Rolki dla początkujących mają mniejsze kółka oraz krótszą szynę, co ułatwia panowanie nad rolką a także skręcanie czy hamowanie. Ja mam i polecam rolki fitness firmy Rollerblade, kupione na Amazonie 🙂

Co do ochraniaczy to dla jednych to obciach i niepotrzebny wydatek, a dla drugich – obowiązkowy element wyposażenia. Ja jestem w tej drugiej grupie i wbrew temu co mogą sugerować powyższe zdjęcia – jeżdżę w komplecie ochraniaczy. Mam ochronę na kolana, łokcie i nadgarstki dzięki czemu czuję się znacznie pewniej i obawiam się tak bardzo upadków. Choć w przypadku mojej niezdarności to idealnie byłoby jeszcze owinąć się folią bąbelkową i przymocować dużą miękką poduszkę na cztery litery 😉

CHODŻ NA ROLKI

DLACZEGO WARTO JEŹDZIĆ NA ROLKACH?

Jazda na rolkach to świetny trening cardio, skutecznie poprawiający kondycję i spalający tkankę tłuszczową, podobnie jak bieganie. W czasie godziny jazdy na rolkach można spalić nawet 700 kcal! Jednak w przeciwieństwie do biegania, podczas jazda na rolkach nasze kolana i kręgosłup nie są narażone na przeciążenia. Dla mnie to wybawienie, bo od czasu mojego półmaratonu (więcej tutaj) ból lewego kolana wraca podczas każdej z prób biegania. Natomiast po treningu na rolkach, mimo że czuję się oczywiście zmęczona, to nie boli mnie nic a nic!

Jazda na rolkach to doskonały trening dla wszystkich naszych mięśni, ze szczególnym uwzględnieniem mięśni nóg i pośladków. Ponoć regularne treningi ładnie rzeźbią te dolne partie ciała, które zawsze były moją największą zmorą.. 😉 Zatem wytrwale ćwiczę dalej! Podczas jazdy mięśnie muszą współpracować ze sobą, by balansować ciałem i utrzymywać je w odpowiedniej pozycji co znakomicie poprawia zwinność i koordynację ruchową. Dla osób, które z poczuciem równowagi zawsze miały problem (czyt. dla mnie:p) to doskonałe ćwiczenie!

Ponadto, trening na świeżym powietrzu świetnie dotlenia organizm i odpręża! Tak – jazda na rolkach to dla mnie super relaks 🙂 Oczywiście to odpoczynek aktywny i zupełnie nie można porównać go z długą kąpielą w pianie, ale ten czas na rolkach, z ulubioną muzyką w słuchawkach jest dla mnie doskonałą metodą na rozluźnienie po dniu spędzonym przed komputerem.

*

I co, przekonałam Was trochę do rolek? 🙂 Mam taką nadzieję, bo plusów jazdy na rolkach jest naprawdę sporo. Jeśli macie gdzieś w piwnicy i garażu zakurzone pudło podobne do mojego, to koniecznie je wyjmijcie i… chodźcie na rolki! 🙂

You Might Also Like

2 komentarze

  • Reply
    Zuzanna
    18 czerwca 2020 at 11:53

    Ja nigdy nie jeździłam na rolkach, a marzę, żeby się nauczyć 🙂 niedawno kupiłam rower, więc może za rok przyjdzie czas na rolki!

    • Reply
      kashienka
      22 czerwca 2020 at 20:42

      Ooo, a mi się właśnie marzy by kupić rower w tym roku 🙂

    Leave a Reply