6 LAT BLOGOWANIA - 6 BŁĘDÓW, JAKIE POPEŁNIŁAM! - Odkrywając Amerykę
BLOGOWANIE

6 LAT BLOGOWANIA – 6 BŁĘDÓW, JAKIE POPEŁNIŁAM!

Dawno, dawno temu, 1 stycznia 2014 roku na blogu pojawił się mój pierwszy wpis. Oznacza to, że niniejszy blog kończy dzisiaj dokładnie 6 lat! Z tej okazji oczywiście nie może zabraknąć urodzinowego wpisu! Tym razem będzie nietypowo, bo opowiem Wam o 6 błędach jakie popełniłam podczas tych 6 lat blogowania. Jeśli jesteście ciekawi – to zapraszam do czytania!

*

W zeszłym roku, 1 stycznia, pojawił się tutaj wpis ze wspominkami jak to się wszystko zaczęło, jakie zmiany zachodziły na blogu i jak to wszystko wygląda teraz. Jeśli go nie czytaliście (albo czytaliście, ale nie pamiętacie dokładnie;)) to zapraszam Was serdecznie tutaj. W tym roku nie chcąc się powtarzać, postanowiłam opowiedzieć Wam o błędach, jakie popełniłam podczas tych sześciu lat w blogosferze. Ten wpis to nie tylko krytyczne przyjrzenie się swoim początkom, ale także ukłon w stronę osób, które dopiero zaczynają swoją blogową drogę i szukają wskazówek.

Brak systematyczności i regularnych wpisów

1 stycznia 2014 roku założyłam bloga i zostałam typowo… niedzielnym blogerem. Kochałam pisać, pomysłów mi nie brakowało, ale nowe wpisy nie pojawiały się regularnie. Były miesiące, że publikowałam kilka fajnych postów, ale były też takie, że blog zupełnie świecił pustkami. To był duży błąd, bo teraz już wiem, że prowadzenie bloga to regularne pisanie i tworzenie treści. Jeśli nowe artykuły nie pojawiają się regularnie, to czytelnicy szybko o takim blogu zapomną. Ja do tej pory dziwię się, że jest grono osób, które czyta mnie niemal od samego początku i nie zniechęciło się tym moim brakiem systematyczności w publikacjach. To chyba musiał być mój urok osobisty 😉

Oczywiście nie chodzi mi o to, by trzaskać wpisy codziennie i pisać o “dupie Maryni”, byle tylko coś dodać. Absolutnie nie – lepiej zawsze stawiać na jakość, a nie na ilość. Ale bez przesady – nie publikowanie niczego przez calutki miesiąc można usprawiedliwić tylko leżeniem na OIOMie 😉 Gdybym teraz zaczynała przygodę z blogiem to starałabym się przygotowywać wpisy systematycznie – minimum dwa w tygodniu. Od sierpnia 2017 roku publikuję ze zdecydowanie większą regularnością i wiem, jak bardzo przekłada się to na zainteresowanie czytelników.

Zdjęcia, zdjęcia… jakie zdjęcia?!

Dawno dawno temu, w odległej galaktyce były sobie blogi, które nie zawierały zdjęć. Pisało się głównie o swoim życiu, pod pseudonimem (żeby, Broń Boże, znajomi nie zobaczyli!), a jedyną rzeczą, która przyciągała na danego bloga była TREŚĆ. Jednak w 2014 roku sprawy miały się już zupełnie inaczej i zdjęcia powoli stały się nieodłącznym elementem bloga. Tymczasem na Odkrywając Amerykę temat zdjęć na początku leżał i kwiczał. Pomijam już estetykę i jakość moich ówczesnych fotek (gdy je przeglądam w tej chwili, to mogę przysiąc, że były robione kalkulatorem!), to na blogu było ich niewiele. Niektóre wpisy nie miały ich wcale, inne ograniczały się do zdjęcia tytułowego.

Dziś już wiem, że nawet jeśli wpis jest ciekawy, ale nie posiada zdjęć to prawdopodobieństwo, że ludzie go przeczytają jest dużo mniejsze. Nie muszą być to zdjęcia idealne pod względem technicznym, ale to one przyciągają czytelników do konkretnego wpisu. Najlepiej jeśli oczywiście są to własne zdjęcia, ale jeśli ich nie masz – możesz posłużyć się zdjęciami innych. Oczywiście nie kradzionymi z google’a (!!!) – istnieje wiele płatnych i bezpłatnych baz zdjęć, z których można skorzystać.

Późniejsze przenosiny są trudniejsze niż wystartowanie we właściwym miejscu

To klasyczny błąd popełniany przez wieeelu blogerów, więc zdecydowanie nie jestem tu sama. Blogowanie zaczynałam od darmowej platformy blogspot. Wszystko było tam dużo łatwiejsze niż na takim WordPressie. Problem pojawił się w miarę rozwoju bloga, gdy postanowiłam przenieść się “do siebie” 😉 Sama nie umiałam przenieść wszystkich treści w nowe miejsce, musiałam skorzystać z pomocy. Panowie z Opiekuna Bloga zrobili kawał dobrej roboty importując wszystko w nowe miejsce, tak że nie zginął ani jeden komentarz. Jednak mimo to moje stare wpisy “porozjeżdżały się” i wyglądały bardzo nieestetycznie. Mnóstwo czasu zajęło mi doprowadzenie tego wszystkiego do porządku!

Gdybym zaczynała blogowanie w tej chwili, to od razu na własnym hostingu i zarządzając blogiem w WordPressie. Na początku to wszystko wydaje się bardziej skomplikowane niż działanie w intuicyjnym blogspocie, ale uwierzcie mi na słowo – kiedyś docenicie, że podjęliście taką decyzję.

Nieznajomość SEO i innych trudnych słów 😉

Pamiętam mój pierwszy wyjazd na See Bloggers w 2017 roku (relacja tutaj). Przypadkiem znalazłam się na jakimś wykładzie na temat technicznej strony blogowania. Ze sceny padały hasła typu SEO, Google Analitycs, pozycjonowanie, opisy meta, algorytm Google, a moje oczy robiły się coraz większe. Nie miałam zielonego pojęcia, o czym była mowa. Jasne, mało która osoba zaczynająca blogowanie jest alfa i omegą w tej dziedzinie, ale kurczę… jakieś minimalne pojęcie wypada mieć – zwłaszcza jeśli w blogosferze tworzy się już jakiś czas 😉 Kolejny miesiąc po See Bloggers spędziłam na doszkalaniu się w kwestiach technicznych. Wtedy kupiłam też biblię blogera, czyli zestaw książek Jasona Hunta. Ile nowości ja się wtedy naczytałam, to moje.. 😉

W tej chwili na pewno Google Analitycs miałabym zainstalowane od samego początku istnienia bloga i dbałabym o właściwe używanie słów kluczowych we wpisach. Znajomość podstawowych pojęć i nieignorowanie strony technicznej blogowania na pewno wpłynęłaby pozytywnie na rozwój tego miejsca.

6 LAT BLOGOWANIA

Działanie bez wizji i konkretnego planu

Jak już wiecie, bloga założyłam w przypływie euforii w związku ze zbliżającym się wyjazdem do USA. Nie miałam żadnych oczekiwań i wizji związanych z moim miejscem w sieci. Chciałam po prostu mieć “wirtualny pamiętniczek” z zapiskami z roku spędzonego za oceanem. Od zawsze kochałam pisać, więc tworzenie nowych wpisów było dla mnie przyjemnością, jednak od początku brakowało mi w tym wszystkim konkretnego planu. Wpisy powstały spontanicznie, pod wpływem impulsu.

Dziś wiem już, że spontaniczność jest super, ale dłuższą metę nie zawsze się sprawdza. W blogowaniu warto mieć jakiś konkretny plan, wyznaczać sobie cele i mieć wizję jak miejsce w sieci powinno wyglądać za jakiś określony czas. Planowanie wpisów zwiększa różnorodność treści, co z kolei – przyciąga większą ilość czytelników. Nie jestem osobą, która musi mieć wszystko zaplanowane od A do Z, ale widzę, że od kiedy działam w bardziej przemyślany sposób – blog rozwija się o niebo lepiej 🙂

Brak wiary w siebie i umniejszanie wartości bloga

Ostatni podpunkt był błędem, który odbija mi się czkawką do dziś. Ponieważ nie miałam na swój blog konkretnej wizji i planu, od początku nie traktowałam tej pisaniny poważnie. “Taki tam blogasek, pewnie i tak nikt nie czyta” – myślałam nieraz o moim działaniu w sieci. Gdy na wspomnianym wyżej See Bloggers, dwóch czy trzech dużych blogerów przyznało, że regularnie do mnie zagląda byłam naprawdę zdumiona! To nie była fałszywa skromność – ja po prostu przez długi czas nie wierzyłam, że umiem tworzyć coś, co ludzie będą chcieli czytać… Umniejszenie wartości bloga przekładało się na niechęć zgłoszenia się do jakichkolwiek konkursów, niepewność w kontaktach z reklamodawcami i wiele innych rzeczy.

Dużo czasu zajęło mi zdobycie pewności siebie jako twórca internetowy i przyznam – muszę ostro pracować nad tym do tej pory. 6 lat blogowania to mnóstwo czasu i serca włożonego w tworzenie tego miejsca. Napisanie nowego wpisu wcale nie zajmuje mi “pięć minut”, jak sądzą niektórzy. Od zrobienia i edycji zdjęć, po promocję wpisu w social media – taki proces zajmuje najczęściej kilka ładnych godzin. Dlatego dziś umiem przyznać, że mój blog to kopalnia wiedzy, źródło rozrywki i baza inspiracji. W tworzenie Odkrywając Amerykę włożyłam swoje serce i dlatego znam tego wartość 🙂

*

6 LAT BLOGOWANIA

To chyba największe 6 błędów, które popełniłam podczas 6 lat blogowania. No i znów się rozpisałam. Ja chyba w życiu nie nauczę się pisać skrótowo! Ale kochacie te moje eseje, prawda? 😀

Powiedzcie mi koniecznie jak długo tutaj do mnie zaglądacie! Życzcie mi także kolejnych urodzin bloga – oby jeszcze kilku lat doczekał! No a przy okazji zapraszam na mój instagram tutaj 🙂

You Might Also Like

10 komentarzy

  • Reply
    Kate
    1 stycznia 2020 at 22:06

    Życzę zatem kolejnych lat w blogosferze z ogromnymi sukcesami! Ja zaglądam na Twojego bloga rzadko ale dziś opatrzność zesłana mi Twój wpis bo sama wybieram się jak Ty kiedyś, niebawem do Australii. I właśnie kilka dni temu napisałam wpis w swoim ‘wirtualnym pamietniczku’ ? zatem dziękuję za dawkę wiedzy, na pewno rady są bardzo pomocne i może i ja odezwę się za sześć lat żeby napisać, że dzięki Tobie tych 6 błędów nie popełniłam! Pozdrawiam!

  • Reply
    Pchła Szachrajka
    1 stycznia 2020 at 22:09

    Uwielbiam tu zaglądać! Gratulacje Kasiu 🙂 jestem tu chyba od trzech lat.

  • Reply
    Agnieszka
    1 stycznia 2020 at 22:10

    3 latka ❤️ uwielbiam ten blog. Chociaż dodałbym tu jeszcze jedną rzecz – czasem komentarze pojawiają się baaardzo późno, a odpowiedzi do nich jeeeeszcze później. I niekiedy, gdy wchodzę przeczytać jakiś wpis raz jeszcze po kilku dniach od pierwszego czytania i komentowania, widzę że nie ma żadnych komentarzy, to mnie lekko irytuje. Ale Twój blog, Twoje zasady ?‍♀️ niemniej bloga lubię, cenię i jest prawdziwą kopalnią wiedzy o życiu w USA.

  • Reply
    Małymi krokami do pełni ZDROWIA
    2 stycznia 2020 at 11:49

    Również bardzo polubiłam Twojego bloga Kasiu ❤️ zostaję na dłużej ? Gratulacje i życzę powodzenia na kolejne latka ?PS. jeśli kiedyś wyjadę do USA, wiem gdzie znaleźć wskazówki albo kogo o nie zapytać ???

  • Reply
    Dominika
    2 stycznia 2020 at 12:26

    Uwielbiam twojego bloga i czytam wpisy tutaj już od ponad roku <3 Uważam, że w bardzo fajny sposób przekazujesz czytelnikom wiedzę na temat życia w Stanach, dzięki temu "życie za oceanem" jest bardziej rzeczywiste 😉 Życzę Ci dalszych sukcesów w tym, co robisz <3

  • Reply
    Sylwia
    2 stycznia 2020 at 13:03

    Ja zaglądam tutaj regularnie od 2016 roku ? I mam nadzieję, że blog doczeka się kilkudziesięciu jeszcze urodzin ? I a propos jednego z podpunktów, to jednym z moich celów na rok 2020 są właśnie minimum 2 wpisy na blogu w tygodniu (najbardziej bym chciała, żeby to było 10 w miesiącu) ❤️.

  • Reply
    Ania
    2 stycznia 2020 at 19:05

    4 lata 🙂 Pozdrawiam, Ania

  • Reply
    Ogryzka
    2 stycznia 2020 at 20:20

    Zaglądam tu od zeszłego już roku. I mimo iż nie pod każdym postem zostawiam komentarz to czytam regularnie.
    Kolejnych lat pełnych radości i satysfakcji płynących z tworzenia tego jakże sympatycznego miejsca 🙂

  • Reply
    Beata
    8 stycznia 2020 at 08:47

    Ja czytam Cię dopiero dwa lata, ale od razu wskoczyłaś na moją zakładkę z ulubionymi 🙂
    a teraz namówiłaś mnie do zamówienia książek Kominka… 😉

  • Reply
    Karol
    8 stycznia 2020 at 10:35

    Gratulacje i życzę jak największej ilości rzetelnych użytkowników.

  • Reply
    Alex
    10 stycznia 2020 at 01:01

    Serdeczności z okazji szóstych urodzin! Czytam regularnie i od dłuższego czasu. Twój blog jest jednocześnie jednym z moich ulubionych. Od dwóch lat mieszkam też w Stanach i ciekawi mnie Twój punkt widzenia.

  • Leave a Reply