JAK OBRABIAM ZDJĘCIA NA INSTAGRAM I BLOGA? - Odkrywając Amerykę
BLOGOWANIE

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA NA INSTAGRAM I BLOGA?

Komplementy cieszą chyba każdego, dlatego fajnie jest, gdy ktoś docenia naszą pracę i wprost mówi, że robimy dobrą robotę. Ponieważ blog zajmuje sporą część mojego czasu, wszystkie miłe słowa na jego temat działają na mnie niezwykle motywująco! Szczególnie cieszą mnie komplementy na temat strony graficznej, bo o ile moje pisanie zbierało pochwały od samego początku, to kwestia zdjęć kiedyś zupełnie leżała. Dziś także nie jestem ekspertem w dziedzinie obróbki zdjęć, ale zdaję sobie sprawę, że zrobiłam spory postęp, który widzą również czytelnicy. W związku z pojawiającymi się pytaniami odnośnie edycji fot, postanowiłam przygotować wpis na temat tego, jak obrabiam zdjęcia na Instagram i bloga. Dedykuję go szczególnie laikom, którzy chcieliby upiększyć swoje foty, ale nie bardzo wiedzą jak. Opowiem Wam bowiem o trzech aplikacjach, bez których nie wyobrażam sobie edycji zdjęć! Zapraszam na wpis ^^

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA

SNAPSEED

Na pierszy rzut idzie darmowy i intuicyjny program do obróbki zdjęć, od którego zaczęła się moja przygoda z edycją zdjęć 🙂 Aplikacja ta ma mnóstwo funkcji, ale ja tak naprawdę korzystam tylko z kilku z nich. Wszystkie te funkcje dostępne są w zakładce “Narzędzia”.

Najczęściej sięgam do pierwszej opcji tej zakładki czyli “Dostosuj”. To tutaj za pomocą suwaczków mogę zmienić ustawiania jasności, kontrastu, nasycenia koloru, temperatury itd., by podrasować nieco moje zdjęcie. By wyostrzyć fotę używam opcji “Szczegóły”, natomiast do kadrowania sięgam po “Przytnij” oraz “Obróć”.

Oprócz tego używam jeszcze dwie opcje Snapseeda, a mianowicie “Naprawianie” oraz “Selektywnie”. Naprawianie pomaga pozbyć się niewielkich plamek, które nie są pożądane na zdjęciu. Ja zwykle używam tej funkcji, by pozbyć się połowy z tysiąca pieprzyków na mojej szyi 😉 Natomiast opcja “Selektywnie” pozwala mi zmienić ustawienia jasności, kontrastu, nasycenia bądź  struktury w konkretnym miejscu na zdjęciu. Z tej opcji korzystam najczęściej by przywrócić Maltańczykowi kolor fabryczny – bo mój pies biały jest zwykle tylko przez kilka godzin po kąpieli 😛

Tutaj możecie zobaczyć jak wyglądają zakładki “Dostosuj” oraz “Szczegóły” w Snapseedzie.

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA

A tutaj efekt “przed” i “po” czyli moje zdjęcie z wodospadów Niagara (relacja tutaj) obrobione w Snapseedzie. W zakładce “Dostosuj” zmieniłam jasność (+20), kontrast (+10), nasycenie (+20) oraz oświetlenie (+20). W zakładce “Szczegóły” zmieniłam strukturę (+20). Do tego w zakładce “Selektywnie” podkręciłam do połowy kontrast w miejscu gdzie woda się pieni.

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA

 

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA

VSCO

Drugim programem, który bardzo lubię i z którego korzystam dość często jest VSCO. On również ma w sobie wiele opcji, ale ja używam go głównie do nałożenia filtra na zdjęcia. Specjaliści od obróbki zdjęć na Instagrama radzą by trzymać się jednego lub dwóch ulubionych filtrów. Wszystko po to, by instagramowy feed, czyli siatka zdjęć, którą widać po wejściu na profil była spójna i wizualnie estetyczna. Niestety nie stosuję się do tej rady zbyt często, by moja siatka prezentowała się spójnie, ale spokojnie – pracuję nad tym 😉

W darmowej wersji programu wybór filtrów jest dość okrojony, dlatego zdecydowałam się na subskrypcję VSCO X, czyli płatnej wersji programu. Kosztuje ona $19.99 rocznie. Moje ulubione dwa filtry to A4 i A5, imitujące zdjęcia robione analogiem, dostępne w rozszerzonej wersji aplikacji. Jednak sam filtr to nie wszystko, ponieważ jest jeszcze jego skala, czyli intensywność danego filtra. Tutaj suwakiem możemy wybrać wartość od 0 do 10, dla uzyskania pasującego nam efektu. Ja zwykle wybieram wartość na poziomie 6, albo jeszcze mniejszą, by nie pozbywać się całkowicie kolorów 🙂

Tutaj widzicie jak aplikacja wygląda od środka i jak wybiera się poszczególne filtry.

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA

A tutaj już moje zdjęcie po obróbce w VSCO. Użyłam filtra A4 na poziomie 12 i dodatkowo rozjaśniłam zdjęcie na poziomie trzy, bo było dość ciemne.

 

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA

LIGHTROOM

Na trzecim miejscu Lightroom, którego używam najkrócej, bo dokładnie od roku. Choć zabierałam się do niego jak pies do jeża, to teraz nie wyobrażam sobie edycji zdjęć bez jego pomocy! Lightroom to zaawansowany program komputerowy z pakietu Adobe przeznaczony do obróbki zdjęć. Abonament tego pakietu w wersji podstawowej kosztuje bodajże $9.99 miesięcznie, jednak sama aplikacja Lightroom dla telefonów jest darmowa. Przyznam Wam, że sama korzystam wyłącznie z aplikacji na telefon, mimo że mam wykupiony abonament na pełną wersję, bo tak mi po prostu wygodniej. Jednak wkrótce zamierzam przekonać się i do wersji na komputer, bo mam pewien pomysł na produkt i znajomość Lightrooma będzie mi niezbędna.

JAK OBRABIAM ZDJĘCIA

Ale wracając do samej obróbki zdjęć, to w porównaniu do intuicyjnych aplikacji, Lightroom może trochę onieśmielać. Mnogość suwaczków i pokręteł może trochę przerażać, szczególnie laika, który zagląda do aplikacji po raz pierwszy. Ponieważ samodzielne ustawienie wszystkich parametrów wymaga znajomości tematu i przede wszystkim wprawy, to z pomocą przychodzą gotowe presety. Taki preset to w skrócie zbiór zapisanych i gotowych ustawień, dzięki któremu zdjęcie zostanie przerobione w oczekiwany sposób.

Brzmi to dość prosto, ale presety w porównaniu do zwykłych filtrów (np. tych z VSCO) mają dwa “kruczki”. Po pierwsze, określony preset pasuje do konkretnego typu zdjęć. Jeśli preset jest stworzony specjalnie do wyeksponowania zachodu słońca, to prawdopodobnie kiepsko będzie wyglądał na zdjęciu w pomieszczeniu. Po drugie, nie można dodać trochę presetu, czyli za pomocą suwaczka dopasować intensywność presetu jaki nałożymy na zdjęcie, tak jak miało to miejsce przy filtrze. Tutaj albo całość albo wcale.. 😉 Oczywiście później możemy ręcznie zniwelować zbyt duże nasycenie koloru, czy zmniejszyć ostrość, ale to już wymaga chwili czasu.

*

Mimo, że Lightroom jest trudniejszy w obsłudze niż VSCO czy Snapseed, to moim zdaniem daje najbardziej spektakularne efekty. Ja sama korzystam zarówno z gotowych presetów, jak i bawię się w tworzenie swoich własnych. Mam sporo presetów w swoich zbiorach i najczęściej udaje mi się znaleźć taki, który w miarę dobrze pasuje do danego zdjęcia. Zwykle jeszcze ręcznie poprawiam kilka parametrów, bo lubię by było bardziej po mojemu 😉 W internecie znajdziecie tysiące gotowych presetów – tych darmowych i płatnych. Ja osobiście polecam kupowanie presetów, bo te darmowe są najczęściej do kitu 😉 Zwykle kupuję presety na Etsy (ogromny wybór!), mam także dwie paczki z presetami z Instacademy (w paczce Polish summer, znajdziecie mnie na jednym ze zdjęć^^).

Na koniec jeszcze powiem Wam, jak wykorzystać kupione presety w darmowej aplikacji Lightroom na telefonie.  Nie jest to metoda, którą znajdziecie w poradnikach, ale dla mnie jest najwygodniejsza, więc Wam ją zdradzę. Z kupionej paczki zip wybieram pliki o rozszerzeniu .dng. Są to zdjęcia zapisane w specjalnym formacie, który zachowuje informacje o dokonanej edycji. Następnie przesyłam je na smartfona. Mój iPhone nie obsługuje tego formatu, więc zdjęcie wygląda jakby było puste. W aplikacji mam specjalny katalog, w którym trzymam wszystkie moje presety i to tam dodaję pliki w formacie .dng z rolki z aparatu. W drugim katalogu trzymam zaś moje zdjęcia, przeznaczone do obróbki.

Gdy mam zamiar obrobić jakieś konkretne zdjęcie np. zachód słońca, w swoim katalogu presetów szukam takiego, który jest w miarę podobny do mojego zdjęcia, albo uwydatnia to samo, co ja chcę podkreślić. Klikam na to zdjęcie i w prawym głównym roku klikam na ‘trzy kropeczki’ a następnie wybieram opcję “Copy settings”. Wracam do mojego zdjęcia i tam klikając na ‘trzy kropeczki’ wybieram opcję “Paste settings”. I gotowe – preset jest już nałożony na moje zdjęcie, a ja przechodzę do ręcznego dopasowywania detali. Nie wiem czy ta metoda jest lepsza, niż ta polecana przez innych, ale dla mnie po prostu wygodniej jest wybrać preset patrząc na konkretne zdjęcia, a nie tylko na nazwy 🙂

Kilka zdjęć obrobionych przeze mnie w Lightroomie. Nakładałam gotowe presety i ręcznie dopracowywałam detale.

*

Planowałam szybki wpis, który przygotuję w godzinkę, a tymczasem – wyszło jak zawsze 😉  Ja nie jestem w stanie pisać skrótowo, a temat edycji zdjęć naprawdę coraz bardziej “czuję”. Cieszę się, że udało mi się podzielić tym, jak za pomocą trzech programów, obrabiam zdjęcia na Instagram i bloga. Mam nadzieję, że taki wpis pomoże początkującym osobom, które dopiero przymierzają się do tematu edycji. A może zainspiruje kogoś do samodzielnej zabawy z obróbką zdjęć? 🙂

A jak kwestia edycji wygląda u Was? Dajcie znać, czy obrabiacie foty w jakikolwiek sposób – niezależnie od tego czy są to zdjęcia  na Instagram czy do rodzinnego albumu? 🙂 Może macie swoje ulubione programy do obróbki? Koniecznie podzielcie się Waszymi trikami w komentarzach!

You Might Also Like

4 komentarze

  • Reply
    Agnieszka
    18 sierpnia 2019 at 11:24

    Oooo a jaki to pomysł na produkt???

    • Reply
      kashienka
      24 sierpnia 2019 at 16:19

      Na razie nie chcę jeszcze za wiele zdradzać… 😉

  • Reply
    Olgietta
    18 sierpnia 2019 at 19:13

    o i to też temat z SeeBloggers i przede wszystkim LightRoom, ja nadal nie wynalazłam preseta (pewnie dlatego, że nawet nie szukałam, a zaczęłam się bawić CaptureOne).
    Cieszę się, że wpadłaś na pomysł na taki wpis! No i taki wpis nie może być skrótowy i w 5 minut, także jak dla mnie mógłby nawet być 2 razy dłuższy 😀 😉

    • Reply
      kashienka
      24 sierpnia 2019 at 16:20

      Jak będzie zainteresowanie, to na pewno niebawem pojawi się coś nowego z tej serii :))) Bardzo lubię takie wpisy, mimo że zwykle ich przygotowanie zajmuje sporo czasu!

    Leave a Reply