Czy naprawdę czarny kot przebiegający drogę lub stłuczone lusterko przynoszą pecha? Albo odwrotnie – czy pieniążek znaleziony na ziemi albo spadająca gwiazda może przynieść szczęście? Dzisiaj porozmawiamy sobie o przesądach, a konkretniej o tym, jak zapatrują się na nie Amerykanie. Natrafiłam ostatnio na dwa artykuły, które zainspirowały mnie do stworzenia tego wpisu. Jeśli jesteście ciekawi, czy Amerykanie wierzą w przesądy oraz jakie zabobony są popularne za oceanem – zapraszam do czytania!
CZY AMERYKANIE SĄ PRZESĄDNI?
Powiem Wam całkiem szczerze, że osobiście nie spotkałam jeszcze zbyt przesądnej osoby za oceanem. Takiej, która naprawdę by wierzyła, że coś na co zupełnie nie mamy wpływu może przynieść – w zależności od okoliczności szczęście lub pecha. Wydałoby się, że ludowe wierzenia powoli odchodzą do lamusa, jednak niedawne badania na ten temat dowodzą czegoś zupełnie innego. Podobno aż 25% Amerykanów wierzy w popularne przesądy. Co zabawne, w badanej grupie przesądni byli głównie ludzie młodzi (do 30 roku życia), a rzadziej ludzie starsi.
Najczęściej słyszałam tutaj o złej sławie liczby trzynaście. W wielu amerykańskich hotelach nie znajdziecie przycisku 13 piętra. “Pechowa” trzynastka jest pomijana przy nazewnictwie pięter. Wiele razy spotkałam się z piętrem dwunastym a zaraz po nim.. czternastym. W niektórych hotelach nie ma także pokoju o numerze 13 lub końcówce numeru trzynaście. A wszystko po to, by goście byli spokojniejsi i nie obawiali się pecha związanego z liczbą trzynaście.
NAJPOPULARNIEJSZE AMERYKAŃSKIE PRZESĄDY
Ameryka jest krajem pełnym emigrantów, stąd też miejscowe przesądy pochodzą niemal z całego świata. W co innego będą wierzyć Latynosi, a w co innego – potomkowie emigrantów z Europy. Jednak najpopularniejsze przesądy za oceanem są dość zbieżne z zabobonami, które znałam jeszcze w Polsce.
Zdecydowanie najpopularniejszym przesądem wśród Amerykanów jest “odpukać w niemalowane drewno” (ang. knocking on wood). Prawie 1/3 Amerykanów wierzy w przesąd pochodzący jeszcze z czasów średniowiecza. Kościoły w tamtych czasach były pełne drewna, które miało pochodzić od krzyża. Dotknięcie tego drewna (bo “odpukanie” jest zmodernizowaną wersją) miało zesłać boskie łaski, a co za tym idzie – przynieść szczęście.
Amerykanie wierzą też w tajemne moce czarnych kotów, które gdy przekroczą naszą drogę – mogą przynieść pecha (ang. black cat crossing one’s path). Nie ma pewności skąd dokładnie pochodzi ten zabobon, ale w wielu kulturach czarne koty były posądzane o kontakty z czarną magią! Dla odmiany wierzy się, że szczęście może przynieść znaleziona na ulicy drobna moneta (ang. Find a penny, pick it up. All day long, you’ll have good luck). Ja sama w zabobony nie wierzę, ale zawsze podnoszę centa czy grosika znalezionego na ulicy 🙂
Kolejnymi dość popularnymi przesądami, jest wiara w to, że spadająca gwiazda może spełnić życzenie (ang. wish upon a star), a stłuczone lustro (ang. breaking a mirror) – spowodować nieszczęście. Kolejny przesąd to wariacja naszego powiedzenia, o tym że nieszczęścia chodzą parami. Sęk w tym, że w Stanach wierzy się, że chodzą… trójkami! (ang. bad things come in three). To dopiero kumulacja pecha! 😉
Jeśli chodzi o przesądy, o których usłyszałam dopiero za oceanem to zdecydowanie na pierwszy plan wysuwa się wróżba z indyczego obojczyka (ang. wishbone). Dwie osoby wymyślają życzenia i na raz-dwa-trzy przełamują kość. Ten, któremu przypadnie dłuższa część po rozerwaniu może liczyć na magiczne spełnienie swojego życzenia. Nie słyszałam też wcześniej o tym, że otworzenie parasola w domu może przynieść nieszczęście (ang. don’t open an umbrella inside). Jednak z tego co mówi Internet to i w Polsce taka ludowa mądrość miała rację bytu.
*
To nie mój pierwszy wpis na temat przesądów. Kiedyś “pod lupę” wzięłam polskie i amerykańskie przesądy ślubne – jeśli nie czytaliście tamtego wpisu to zapraszam tutaj – ślubne zabobony z obu krajów są bardzo zabawne 🙂
A Wy wierzycie w przesądy? Jeśli tak, to macie jakieś swoje ulubione? 😛 A jeśli mieszkacie poza granicami Polski to może podzielicie się zabobonami, które poznaliście właśnie w miejscu, w którym mieszkacie? 🙂
Kochani, przypominam Wam również, że wciąż trwa głosowanie w Plebiscycie Gala Twórców, o którym pisałam Wam więcej w ostatnim poście. Jeśli zaglądacie tutaj i lubicie mojego bloga to bardzo proszę o Wasz głos 🙂 10 blogów z największą ilością głosów w każdej z kategorii (ja startuję w kategorii Lifestyle) przejdzie do kolejnego etapu konkursu i zostanie ocenione przez jurorów!
Zagłosować na mnie można tutaj: https://galatworcow.pl/t/odkrywajac-ameryke/. Obiecuję, że zajmie to nie dłużej niż dziesięć sekund! Wystarczy kliknąć na serduszko nad moim zdjęciem (trzeba być zalogowanym na FB i autoryzować aplikację konkursową). Jeśli wszystko poszło pomyślnie, to otrzymacie komunikat, że głos został oddany. Jeśli chcecie pomóc jeszcze bardziej, to możecie udostępnić link na swoim FB, IG lub gdziekolwiek indziej :)))) Będę bardzo wdzięczna za każdy głos oraz udostępnienie <3
6 komentarzy
Ewa
29 marca 2019 at 22:29Nigdy jakoś za bardzo nie wierzyłam w przesądy
ale za to mpja koleżaka ma na tym punkcie totalnego świra
świetny wpis buziaki <3
kashienka
31 marca 2019 at 15:01Ja też nie jestem przesądna 🙂
kama
30 marca 2019 at 14:58A Ty wierzysz w takie przesądy? Ja tylko w to stłuczone lusterko 😛
kashienka
31 marca 2019 at 15:02Nie jestem, ale robię wyjątek dla czterolistnej koniczynki no i dla grosika leżącego na ulicy 😉
Olgietta
31 marca 2019 at 00:15ja niby nie wierzę, ale łapię się chyba tak z przywzwyczajenia np. w te pukanie w drewno (czy co tam pod ręką jest) nie kłade torebki na podłodze.. a właściwie mam ten śmieszny zabobon od mamy, która nie wiedzieć czemu się uczepiła tego i całe życie walczyła z niestawianiem torebki na podłłodze. Nawet jak się inni z tego śmiali, ona była uparta (że niby jak torebka leży na podłodze to pieniądze uciekają) – a co lepsze twierdzi, że zabobony są niemądre 😀
Niemcy na moje oko nie są przesądni, nawet Steffen Müller (Niemiec, kiedyś bardzo popularny w Polsce) nie mógł się nadziwić, ile w Pl jest zabobonów… kilka stron w swojej książce poświęcił na ten temat
kashienka
31 marca 2019 at 15:04Też słyszałam o tym stawianiu torebki na podłodze 😛 Ale ja zawsze mówię, że najpierw te pieniądze muszą tam być, żeby mogły uciekać! 🙂 Pamietam Steffena, był w jakimś programie rozrywkowym swojego czasu – bardzo lubiłam jego akcent jak mówił po polsku!