Dziś pokażę Wam zdjęcia w nieco nietypowej scenerii! Nietypowej przynajmniej dla mojego bloga, bo zwykle pokazuję tu iście letnie klimaty ;))) Nadszedł jednak czas na małą zmianę scenerii i trochę zimy. Cóż, cieplutka kurtka to całkiem ciekawa odmiana od moich nieśmiertelnych sukienek w tropikalne wzory. 😉 A do tego jeszcze kolejne interesujące miejsce, które udało mi się odwiedzić, czyli Englischer Garten w Monachium! Zapraszam serdecznie 🙂
*
Kiedyś zupełnie nie przepadałam za śniegiem. Już w momencie, gdy na niebie wirowały pierwsze śnieżnobiałe płatki – ja widziałam dalsze konsekwencje opadów śniegu, czyli roztopy i pluchę, której nie znoszę. Teraz, gdy śnieg widuję mniej więcej raz na dwa lata, a zjawisko pluchy jest dla mnie tylko mglistym wspomnieniem – moje podejście zmieniło się diametralnie 😉
Gdy pierwszy śnieg w tym roku zaskoczył mnie podczas weekendowej wycieczki do Monachium, trudno było mi ukryć ekscytację 🙂 Na widok białego, magicznego krajobrazu za oknem znów poczułam w sercu dziecięcą radość. Od razu zapragnęłam wybrać się na spacer w tej pięknej scenerii.
Ania, którą odwiedziłam w Monachium zabrała mnie na zimowy spacer do Englischer Garten, czyli ogrodu angielskiego. Ten wielki, naturalny park położony jest w samym centrum stolicy Bawarii. Przy słynnej chińskiej wieży, znajdującej się na terenie parku, znajduje się klimatyczny jarmark świąteczny. Latem zaś w tym samym miejscu można posiedzieć przy piwie w jednym z największych monachijskich ogródków piwnych. A na głównej łące parku w centrum miasta można spotkać wtedy.. nudystów, szczególnie tych naprawdę dojrzałych. Poważnie – Ania widziała na własne oczy i mówi, że co się zobaczyło, to się nie odzobaczy 😉
Na szczęście tym razem nudystów nie było, za to widok ośnieżonego parku był wręcz bajeczny, a długi spacer zwieńczony wizytą na świątecznym jarmarku – był czystą przyjemnością 🙂
*
Na zimową aurę wybrałam kurtkę mojej mamy (sama nie posiadam ich zbyt wiele^^) i zamszowe kozaki, które upolowałam na zeszłorocznej wyprzedaży zimowej. Pod spodem klasyczne jeansy i mój ulubiony ostatnio biały sweterek w klimacie boho 🙂 Nie mogło zabraknąć typowo zimowych akcesoriów. Przy tej pogodzie szalik i rękawiczki są obowiązkowe! No i kaszkiet, który zapewne pamiętacie już z jesiennej stylizacji z Atlanty (tutaj). Kropką nad i jest mój plecaczek, który jak widzicie, noszę ostatnio przy każdej aurze 😀 Ostatnio pokazywałam Wam go w dwóch stylówkach z Florydy (tutaj i tutaj), a dziś w wersji zimowej 🙂
Nie przedłużając, zapraszam Was na zdjęcia! Tym razem ich autorką jest Ania, u której gościłam w Monachium. Mam nadzieję, że lubicie śnieg 😀
kurtka: Orsay
jeansy: Levi’s
plecak: Coach
buty: Madden Girl by Steve Madden
sweter: Ralph Lauren
szalik i rękawiczki: no name
kaszkiet: Target
2 komentarze
kama
17 grudnia 2018 at 21:38Ten plecaczek podoba mi się nawet jeszcze bardziej w stylówce zimowej xD
kashienka
7 stycznia 2019 at 21:42A wiesz, że ja się wahałam długo czy go w ogóle zabrać do Polski? 🙂 Myślałam, że do zimowych ciuchów nie będzie za bardzo pasował, a tymczasem noszę go niemal cały czas 🙂