Sypialnia to zdecydowanie moje ulubione pomieszczenie w naszych czterech kątach. Urządzone jest najbardziej “po mojemu” – na ile oczywiście pozwalają na to warunki wynajmowanego mieszkania.. 😉 W zeszłym tygodniu do sypialni dołączył ostatni brakujący element i na tę chwilę nie planuję żadnych większych zmian. Zdecydowałam się więc pokazać Wam na blogu jak urządziliśmy ten pokój. Kto chce podejrzeć jak wygląda nasza sypialnia – zapraszam na wpis i sporo zdjęć ^^
*
Naszą sypialnię urządzamy już długo, w zasadzie od kiedy zamieszkaliśmy razem. W tym czasie zachodziły w niej różne mniejsze i większe zmiany, aż doszliśmy do etapu na którym jesteśmy obecnie 🙂 Sypialnia jest utrzymana głównie w bieli i szarościach, z akcentami w kolorze rose gold. Jedyny mocniejszy akcent kolorystyczny to mój fotel – ale o nim za chwilę.
Dostałam kilka próśb, by przy opisaniu tego pomieszczenia napisać również, skąd pochodzą poszczególne elementy jego wyposażenia. Postaram się więc to zrobić – chyba, że po prostu nie będę pewna już gdzie został kupiony jakiś element.
Swoją drogą, gdy wczoraj zabrałam się za ten wpis – myślałam, że uda mi się szybko go opublikować. Napisanie tekstu poszło faktycznie raz dwa, jednak zrobienie fajnych zdjęć wnętrzu okazało się dużo trudniejsze niż myślałam! Nie wiem jak to niektórzy robią, że ich wnętrza wyglądają cudownie na każdej focie.. Mnie po półgodzinie kombinacji alpejskich, by uchwycić dobry kąt – padł aparat! 😀 Chyba obiektyw szerokokątny, a najlepiej fish-eye by się przydał. No ale na razie musicie się zadowolić tym, co udało mi się uchwycić bez takiego sprzętu 😛
ŁÓŻKO
Centralne miejsce w większości sypialni zajmuje zwykle łóżko i nie inaczej jest u nas.. 😉 Zwłaszcza, że nasze wyrko jest naprawdę spore, to model King Size, czyli 193 cm x 203 cm (więcej o amerykańskich łóżkach przeczytasz tutaj). Łóżko wędrowało z nami aż ze starego domu Briana, ale w międzyczasie wymienialiśmy różne elementy, także na tą chwilę ze starego łóżka został jedynie materac (który za jakiś czas i tak pewnie będziemy musieli zmienić, bo dla mnie jest bardzo wygodny, ale dla męża już mniej..).
Wszystkie pościele i poduchy są utrzymane w bielach i szarościach – żadnych ekstrawagancji kolorystycznych. Nad łóżkiem wisi nasze ulubione ślubne zdjęcie wywołane na płótnie. Za każdym razem gdy na nie patrzę wracają wspomnienia z naszego Wielkiego Dnia :))) Obok łóżka mamy dwa nocne stoliki z tej samej ikeowskiej serii co komoda (pierwotnie miały czarne uchwyty, ale wymieniłam je na coś oryginalniejszego) Aha, łapacz snów nie wisi na lampie jak sugeruje ostatnie foto – zdobi nasze okno, ale ciężko było uchwycić to na zdjęciu 🙂
rama łóżka: IKEA (model Brimnes) | zagłówek: Rooms to Go Outlet (przemalowany na biało) | pościel : IKEA | poduszki większe – szare i patchworkowe: Home&You | poduszki prostokątne haftowane: Zara Home | poduszka kwadratowa haftowana: no name – kupiona na eBayu | stoliki nocne: IKEA (model Hemnes) | gałki do szuflad: World’s Market | lampki nocne: Home Goods | storczyk: IKEA | litera K: second hand (przemalowana na rose gold) | stożek: second hand | obrazki Mr & Mr: prezent od przyjaciółki | łapacz snów: ręcznie robiony, kupiony w lokalnym butiku w Atlancie
KOMODA
Duża komoda to oprócz nocnych stolików jedyny mebel do przechowywania ubrań jaki mamy w domu. 🙂 Wszystko inne trzymamy w garderobie na wieszakach, ale komoda sprawdza się świetnie jeśli chodzi o ubrania sportowe czy domowe ciuchy. A w przypadku Briana także bieliznę – ja przechowuję swoją bieliznę w nocnym stoliku, ale on woli tam trzymać swoje spluwy:P. Czarne gałki komody zostały wymienione podobnie jak te w nocnych stolikach na białe ceramiczne z elementem rose gold.
Na komodzie stoi mój ulubiony element naszej sypialni czyli drewniany napis LOVE. Mam do niego ogromny sentyment, bo wykonaliśmy go własnoręcznie kilka miesięcy po tym, jak zaczęliśmy się spotykać^^. Jest tutaj jeszcze drewniana latarenka, ramka ze zdjęciem oraz storczyk. Kwiatek niestety sztuczny, bo utrzymanie żywej rośliny przy życiu przekracza niestety moje możliwości (ostatnio sąsiedzi wyprowadzający się do Michigan podarowali mi kilka kwiatków doniczkowych – dwa padły zanim jeszcze zdążyli dojechać na miejsce…). Na półce nad komodą mamy kilka wspominek z naszego ślubu w Destin: piasek z plaży (zabawna historia z nim związana tutaj), nasze prezenciki dla gości i drzewo namalowane przez naszych gości weselnych 🙂
komoda: IKEA (model Hemnes) | gałki do szuflad: World’s Market | napis LOVE: homemade | latarnia: pchli targ | storczyk plus doniczka: IKEA | ramka do zdjęcia: Home Goods | półka: IKEA | napis DREAM: TJmaxx | różowo złota doniczka: Walmart | drewniane puzderko na biżuterię: second hand (pomalowane na rose gold)
MOJA STREFA, CZYLI TOALETKA I FOTEL
Mój mąż ma swój męski kącik w drugim pokoju, który pełni funkcję biura i zarazem pokoju gościnnego, ja natomiast mam taką swoją strefę w części naszej sypialni 🙂 Jest tutaj moja toaletka, o której za dużo nie będę się rozpisywać, bo temu miejscu poświęciłam kiedyś osobny wpis (znajdziecie go tutaj). Dodatki oczywiście cały czas się zmieniają! Moją najnowszą ozdobą jest wieża Eiffla znaleziona w second handzie i pomalowana przeze mnie na kolor rose gold 🙂 Generalnie stoi na toaletce, ale jak widzicie czasem wędruje sobie z miejsca na miejsce.. 😉
Kropką nad i w sypialni i ozdobą mojej przestrzeni jest różowy fotel, który jest z nami zaledwie od dwóch tygodni. Po długich poszukiwaniach “tego jedynego” niemalże wszędzie, udało mi się znaleźć go na facebookowym “targu” 🙂 Dodatkową zaletą był fakt, że zapłaciłam za niego zaledwie $100, a w komplecie był jeszcze podnóżek^^ Ale ten już wylądował w innym miejscu – mojej łazience, o której być może opowiem Wam za jakiś czas. Aha, w związku z pojawieniem się fotela musiałam zrezygnować z dużego lustra, które stało wcześniej w tym właśnie miejscu. Ale ono też szybko znalazło nową miejscówę – także w mojej łazience. Zmiany są potrzebne 🙂
Kup sobie różowy fotel, mówili. On będzie tylko Twój, mówili. 😉
Chyba, że ktoś tam zainstaluje monitoring osiedlowy. 😛
toaletka: IKEA | stołek: IKEA | gałki do szuflad: World’s Market | wieża Eiffla: second hand, pomalowana na rose gold | pojemnik na kosmetyki: Home Goods | fotel: kupiony na Facebook Market | poduszka: Home&You | kwiatek: nie mam pojęcia, jest z nami od zawsze 😉 | doniczka-koszyk: second-hand, pomalowana na biało
*
Uff, jeden pokój a zdjęć tyle, że można by większość piętrowego domu obfocić! Mam nadzieję, że mimo moich braków w fotografowaniu wnętrz, wpis Wam się podobał. No i że nasza sypialnia trochę też! 😛 Super będzie, jak opiszecie pokrótce Wasze sypialnie – jaką kolorystykę/styl preferujecie w tym pokoju? 🙂
20 komentarzy
Paulina Pisze - dentystka w USA
9 września 2018 at 20:46Super ten fotel! Ja nie mam szczęścia do takich znalezisk – a może po prostu za rzadko wybieramy się na “zakupy w terenie” 😉 W naszym mieszkaniu ja też najbardziej lubię sypialnię (bo też jest urządzona najbardziej po mojemu 😉 ). Nie mogę się doczekać, kiedy mój mąż będzie miał swój pokój biurowy i zabałaganione, okablowane biurko zniknie z salonu…
kashienka
9 września 2018 at 20:50Spróbuj kiedyś, ja mam sporo takich fajnych znalezisk u siebie 🙂 Ale fakt, trzeba lubić znajdować takie perełki 😛
Domowe biuro to dobra rzecz, choć u nas ten pokój pełni jeszcze rolę biblioteczki i pokoju gościnnego. Ale zdecydowanie wolę to, niż biurko w salonie właśnie 😉
Joanna Marek - Blukacz
9 września 2018 at 22:28Piękna sypialnia, 😉 Wspaniałe dodatki ….masz Kasiu super gust. Mi też marzy się biała sypialnia, ale na razie musimy z tym poczekać do nowego lokum.
kashienka
10 września 2018 at 00:38Dziękuję za takie miłe słowa Kochana! 🙂 A Wy planujecie przeprowadzkę niebawem?
kamcia
9 września 2018 at 23:55czy to biblia na Briana nocnym stoliku? wydawało mi się, że mi pisałas kiedys ze twoj mąż nie był ochrzcony..
kashienka
10 września 2018 at 04:14Tak, brak sakramentu nie oznacza automatycznie, że nie jest wierzący 🙂
Paulina G Lifestyle
10 września 2018 at 11:19Oh! O takim fotelu marzę! <3
Niesamowite, że mamy bardzo podobne do siebie sypialnie! ;D Moja również jest w odcieniach bieli i szarości, do tego białe stoliki nocne (identyczne) ;D U mnie tylko brakuje komody(zamiast tego mam wielką szafę)
Pozdrawiam ciepło! 😉
kashienka
10 września 2018 at 17:47No widzisz – nawet gust jeśli chodzi o wnętrza mamy całkiem podobny <3 A co do fotela, to uwierz mi - od kiedy jest u mnie to uśmiecham się na jego widok niemal za każdym razem jak wchodzę do sypialni 😀
IZa
10 września 2018 at 12:14Bardzo ładna i gustowna ta Twoja sypialnia 🙂 Chyba też zakręcę się wokół dodatków w kolorze rose gold.Podobnie jak marynarski balkon, który kiedyś pokazywałaś. Z wielką chęcią zobaczyłabym pozostałe pokoje w Waszym wynajmowanym domku. Pozdrawiam!
kashienka
10 września 2018 at 17:49Dziękuję za miłe słowa <3 Być może niebawem pokażę kolejny kącik w naszym mieszkaniu 🙂 Podejrzewam, że następnym razem będzie to łazienka^^
Gabriela
10 września 2018 at 12:33Naprawdę piękna sypialnia, mnóstwo ciekawych dodatków, a wszystko utrzymane w jednym, ciepłym klimacie.
kashienka
10 września 2018 at 17:49Dziękuję pięknie za miłe słowa <3
Karo
10 września 2018 at 14:40Kasiu masz mega talent do dekoracji wnętrz! Sypialnia przepiękna, urządzona delikatnie. Chyba podpatrzę troszkę i wykorzystam kilka motywów u siebie. Co do perełek- uwielbiam pchli targ, zawsze coś na nim znajdę ciekawego za grosze 🙂
kashienka
10 września 2018 at 17:50Czy talent to nie wiem, ale uwielbiam to robić 🙂 Dziękuję za miłe słowa i pewnie – inspiruj się do woli :*
Agnieszka
10 września 2018 at 18:26Wow! Zbieram szczękę z podłogi?Najbardziej urzekły mnie uchwyty w meblach, niby mały szczegół, ale można zupełnie zmienić nim charakter i styl wnętrza. Jeżeli chodzi o sypialnię to preferuję jasne kolory, tak aby wygodnie odpocząć po długim dniu w pracy.
P.S. Zdjęcie ślubne powieszone nad łóżkiem przypomina mi pokój dziadków^^Na ścianie przy której stało łóżko, wisiało coś w rodzaju kolorowej narzuty, a na środku zdjęcie, choć bardziej wyglądało to jak malowany portret ślubny. A wszystko urządzone w niepowtarzalnym stylu PRL-u. Często widać to na filmach z tamtego okresu?
kashienka
10 września 2018 at 23:10Ojej, ale mi miło czytać takie słowa! <3
Co do zdjęcia to chyba wiem o czym mówisz! Moi nieżyjący już dziadkowie mieli coś w stylu takiego portretu ślubnego z malowanymi elementami. Choć na łóżkiem chyba nie to nie wisiało 😉
Olgietta
10 września 2018 at 21:31pięknie urządziłaś sypialnie! bardzo mi się podoba, a te uchwyty… cudne. Czekałam już na te zdjęcia fotelem, wyszły świetnie, jaka inspiracja. Może wreszcie się zbiorę i zrobię swoje… jejku ja mam też tak, że tekst mam, a do kompletnego wpisu blokują mnie zdjęcia, a dokładnie ich brak 🙁 ?
jestem zachwycona Waszą sypialnią!
kashienka
10 września 2018 at 23:18Haha, no niestety w tej chwili wpis bez zdjęć nie ma zupełnie racji bytu! Staram się więc by każdy by w miarę możliwości był “ilustrowany” 😉 Aczkolwiek u mnie to często również bywa sporym wyzwaniem! Dziękuję ślicznie za takie miłe słowa, cieszę się że Ci się podoba <3
Agnieszka
11 września 2018 at 15:10Wynajmowane mieszkania, które widziałam u znajomych czy w rodzinie to były byle jak urzadzone wnetrza, zero własnej inwencji, wszystko tak jak zostawił właściciel i poprzedni lokatorzy, czyli brzydko, szaro, buro, obdrapane ściany, takie miejsce na chwilę. To co ja tu widzę Kasiu to przytulny, ciepły kąt, przemyślany od A do Z. Jest pięknie, widać że potraficie docenić to co macie mimo że nie jest to Wasze na papierze. Najpierw piękny balkon, teraz bajkowa sypialnia, aaa i jeszcze spizarnie jak marzenie też nam pokazalas. Cudnie mieszkacie
?
kashienka
11 września 2018 at 15:55To prawda, niektórzy mieszkając na wynajmowanym nie przejmują się zupełnie niczym. Miałam tego świetny przykład, gdy z mieszkań wynajmowanych przez moich rodziców wyprowadzali się dawni lokatorzy. Wyobraź sobie, że niektórym przez 30(!) lat wynajmu nie wpadł do głowy pomysł, że mieszkanie można sobie odmalować! Nie pytaj jakiego koloru były ściany po tylu latach przy jednoczesnym paleniu papierosów w mieszkaniu.. :/ Ja nawet w mieszkaniach wynajmowanych w czasie studiów zaczynałam od malowania ścian 😉 Tutaj akurat nic nie malowaliśmy, bo każde mieszkanie jest świeżo malowane przed wynajmem i to na dość neutralny kolor (zgaszona biel/ecru) więc nie było potrzeby. A co do reszty, to faktycznie staram się by było jak najbardziej przytulnie i domowo, mimo że jest to mieszkanie tymczasowe 🙂 Pewnych rzeczy nie przeskoczę (typu kafelki w łazience czy kiepskie jakościowo panele na podłodze) ale dodatkami można zdziałać całkiem sporo. Dziękuję za przemiłe słowa – nawet nie wiesz jak cieszą mnie takie komentarze <3