PROGRAM AU PAIR: NAJCZĘŚCIEJ ZADAWANE PYTANIA, vol. 4 - Odkrywając Amerykę
PROGRAM AU PAIR

PROGRAM AU PAIR: NAJCZĘŚCIEJ ZADAWANE PYTANIA, vol. 4

Dawno nie było nic w temacie au pair, bo powiem szczerze, czytając wiadomość, którą dostałam po opublikowaniu ostatniego posta (tutaj) – trochę mi się odechciało.. 😉 Usłyszałam, że kłamię i robię wszystko by wybielić czarny PR rzucany na program, ponieważ PRACUJĘ dla agencji au pair! Mam nadzieję, że moi czytelnicy zdają sobie sprawę, że to co piszę o programie, jest wyłącznie wynikiem moich pozytywnych doświadczeń. Nie pracowałam i nie pracuję dla żadnej agencji au pair, a jeśli kiedyś pojawi się propozycja blogowej współpracy ze strony agencji, to podejrzewam, że ją rozważę, a Wam o tym zwyczajnie powiem. Tymczasem dziś mam dla Was wpis, w którym odpowiem na kilka pytań dotyczących programu, które dostałam w wiadomościach od Was 🙂 Poprzednie posty z pytaniami znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj. A teraz zapraszam do czytania!

Czy jako au pair muszę zapłacić podatek dochodowy? 

Każda osoba, która przebywa na programie au pair jest zobowiązana do tego, by zapłacić podatek od swoich zarobków. Nie będę dyskutować z tym, czy jest to fair czy nie, by od au pairki, która oficjalnie pracuje na swoje kieszonkowe, a nie pensję wymagać zapłaty podatku, bo takie jest prawo i tyle. Ja byłam jedynie zawiedziona tym, że nie zostało to wspomniane wcześniej, podczas aplikowania jeszcze w Polsce, tylko dowiedziałam się o tej konieczności dopiero na miejscu.

Część dziewczyn (i chłopaków) pracujących jako au pair podatek płaci, a część temat zwyczajnie olewa. Co wobec tego grozi za niezapłacenie podatku? Cóż, na pewno nikt do więzienia nikogo nie wsadzi za uchylenie się od płacenia 😉 Mogą ewentualnie przysłać Wam jakiś list z upomnieniem i tyle. Problem może pojawić się później, przy staraniu się o kolejną wizę czy np. o zieloną kartę. Jednak tutaj także nie jest pewnikiem, że gdy się raz nie zapłaciło, to już nigdy się żadnej wizy nie dostanie. Mimo to, ja jestem zdania, że lepiej z IRS-em nie zadzierać i podatek po prostu zapłacić. Wszystkie informacje na temat płacenia podatku na wizie J-1 przeczytacie tutaj.

Czy zdecydować się na rematch? Co jeśli trafię “z deszczu pod rynnę?”

Jeśli ktoś nie wie co to jest ten cały “rematch”, to zapraszam do ostatniego pytania tutaj, gdzie wyjaśniłam wszystko. Część au pair, która nie jest zadowolona ze swojej host rodziny, bije się z myślami czy warto podjąć decyzję o zmianie. Boją się, czy kolejna rodzina nie okaże się gorsza, a zmiana wcale nie wyjdzie im na dobre. Mimo, że dostałam od Was to pytanie kilka ładnych razy, to nie potrafię dać na nie jednoznacznej odpowiedzi! Nie jestem w butach żadnej z Was i nie znam sytuacji na tyle, by doradzać cokolwiek w kwestii tak istotnej.

Jedyne co mogę powiedzieć z całą stanowczością, to to że decyzja o zmianie host rodziny powinna być dobrze przemyślana. Nie licząc sporadycznych, ale niedopuszczalnych sytuacji, które od razu powinny skłonić do zmiany (np. molestowanie), to w wielu przypadkach warto zacząć od szczerej rozmowy z rodziną i przedstawieniu swoich argumentów. Dopiero gdy to nie przynosi rezultatu, warto poprosić o pomoc swoją koordynatorkę i podjąć decyzję o rematchu. Nie ma się żadnej gwarancji, że kolejna host rodzina będzie lepsza (zwłaszcza, że czas na jej znalezienie przy rematchu jest ograniczony), więc nie warto podejmować takiej decyzji w pochopny sposób.

Czy au pair może opiekować się dzieckiem ze specjalnymi potrzebami?

Zdarzają się przypadki, że rodzice poszukują au pair dla swojego dziecka ze specjalnymi potrzebami, tj. dysfunkcjami czy niepełnosprawnością. Niektóre agencje pozwalają na udział takich rodzin w programie. Jednak zwykle wygląda to tak, że są to dzieci dobrze funkcjonujące, które nie wymagają opieki osoby przeszkolonej. W cięższych przypadkach, gdy dziecko wymaga specjalistycznej opieki agencja raczej nie podejmie się współpracy, ze względu na zbyt duże ryzyko wiążące się z opieką nad taką osobą. W końcu au pair nie są wykwalifikowane, ani zwykle nie mają także doświadczenia w opiece nad osobami niepełnosprawnymi.

Oczywiście rodziny powinny być szczere i przy wypełnianiu formularza powiedzieć o ewentualnych specjalnych potrzebach dziecka, nawet jeśli jest to dopiero podejrzenie (np. spektrum autyzmu, którego diagnoza nie jest prosta). Jeśli rodziny zatają takie informacje to oczywiste jest, że au pair ma prawo czuć się oszukana i poprosić o zmianę. Opieka nad dzieckiem ze specjalnymi potrzebami bywa trudna i kandydatka na au pair musi świadomie podjąć decyzję o podjęciu (lub niepodjęciu) takiego wyzwania.

O co chodzi z tymi comiesięcznymi spotkaniami au pair? Czy muszę na nie chodzić? 

Nie wiem, czy comiesięczne spotkania au pair obowiązują w każdej agencji, ale w kilku, o których słyszałam obowiązywały na pewno. Są to spotkania odbywające się właśnie raz w miesiącu, na których spotkają się au pair z danej okolicy wraz z ich lokalną koordynatorką. Ma to stworzyć okazję do zawarcia nowych znajomości z osobami z okolicy oraz omówienie ewentualnych problemów z koordynatorką grupy. Teoretycznie spotkania są obowiązkowe i z tego co pamiętam w mojej agencji można było opuścić 2 w ciągu roku.. 😉

Jeśli o mnie chodzi, to byłam może w sumie na trzech w ciągu półtora roku 😉 Przyznam się bez bicia, że nie znoszę tego typu spędów, więc migałam się od tych spotkań, jak tylko mogłam. Po kilku próbach “zakumplowania” mnie z jakimiś osobami moja koordynatorka uznała, że jestem aspołeczna i odpuściła sobie 😉 Ale żeby nie było – w niektórych miejscach te spotkania są organizowane w całkiem fajnych miejscach, więc warto dać im szansę.

Czy mogę być au pair przez dłużej niż dwa lata? Słyszałam o dziewczynie, która była cztery!

Program au pair zakłada pobyt w Stanach przez 12 miesięcy, z późniejszą  możliwością przedłużenia programu o kolejny rok. Razem daje to dwa lata i jest to maksymalny czas, na jakim dana osoba może przebywać jednorazowo na programie au pair. Na program można jednak zdecydować się ponownie po kilku latach.  Jeśli ktoś wyjechał w wieku 19 lat, wrócił do Polski, może potem wyjechać raz jeszcze mając np. 25 lat 🙂

Jeśli ktoś słyszał o osobach, przebywających u jednej host rodziny przez dłużej niż 2 lata, to jest podejrzenie, że dana osoba mogła zostać w Stanach nielegalnie. Dalej pracuje dla host rodziny, dalej u nich mieszka, ale jej wiza wygasła i nie ma żadnej opieki ze strony agencji. Takiego rozwiązania oczywiście Wam nie polecam! Moja host rodzina zgodziła się kiedyś na coś podobnego (nie mając zielonego pojęcia o kwestiach prawnych) i mieli później z tego tytułu sporo problemów.

Druga opcja jest taka, że host rodzina zaproponowała au pair staranie się o inny rodzaj wizy, np. wizę studencką i dalszą pracę dla nich, w zamian za pomoc w sfinansowaniu edukacji. Takie rozwiązanie nie jest oczywiście popierane przez agencje (w końcu oni na tym sporo tracą), ale z punktu widzenia prawa taka osoba nadal jest w Stanach legalnie.

*

To tyle pytań i odpowiedzi na dziś, mam nadzieję że poruszyłam jakieś kwestie, które nurtowały również i Was 🙂 Tradycyjnie proszę o pisanie pytań na temat programu au pair w komentarzach! Postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania, a także zawrzeć je w kolejnych postach z tego cyklu!

You Might Also Like

6 komentarzy

  • Reply
    Monika z FashFactor
    10 lipca 2018 at 15:39

    Wyjątkowo przydatne porady, kiedyś chciałam być au pair kiedy miałam jeszcze mieć okazję do skorzystania z takiej okazji. Niestety nie skorzystałam z innych powodów, ale każdy mówił mi, że było warto. Pozdrawiam!

    • Reply
      kashienka
      15 lipca 2018 at 22:33

      Właśnie ostatnimi czasy słyszę tylko narzekania i zarzuty dotyczące tego programu:( A wiem, że jest przecież mnóstwo dziewczyn, dla których ten rok był świetną przygodą!

  • Reply
    Gracjana
    10 lipca 2018 at 18:20

    HAHAHAHHA. Spotkania z LCC to jest hit. Ja zaraz kończę swój program, na spotkaniach byłam dwa razy i poszłam dlatego, bo uwaga było to spotkanie z jedzeniem! ( rzeczy ważne i ważniejsze). Bo po co mi iść na spotkanie gdy szykują jakąś nudną pogadankę czy hike, jedzenie to inna sprawa!
    Moja lcc pewnie myśli, że też jestem aspołeczna. I też nie lubię takich spędów na siłę.. i gadanie na siłę. Bo tak widzę te spotkania niestety, pewnie w 1 miesiąću to fajne poznać ludzi, ale potem to już szkoda czasu.

    Pozdrawiam 🙂

    • Reply
      kashienka
      19 lipca 2018 at 10:08

      Miałam dokładnie takie samo zdanie.. 😉

  • Reply
    Sylwia
    6 stycznia 2019 at 14:22

    Byłam au-pair w 2003 roku w Michigan. Spotkania omijałam szerokim łukiem, w oczach Icc też byłam ” ta aspołeczna” haha, mimo, że z połową dziewczyn, a było nas chyba z 30 ze wszystkich stron swiata, spędzałyśmy cały wolny czas razem. Wsród nas znalazła się jedna au-pair z Tajlandii,, która zmieniała rodzinę, ze względu na niezręczne sytuacje ze strony host-dad’a. Moi host rodzice byli (są) dziennikarzami, podróżowaliśmy wielokrotnie, np na Super Bowl na tydzień do LA. Na co dzień pracowałam od poniedziałku do czwartku od 9 do 17, wieczory miałam wolne a weekend miałam 3dniowy :)), Mając sporą grupę znajomych, dziewczyny z au-pair oraz amerykanów, wszyscy się znali, cały wolny czas spędzałam poza domem, wychodziłam w czwartek wieczorem wracałam w niedzielę w nocy. Do dyspozycji miałam kupiony dla mnie samochód, z którego korzystałam bez ograniczeń. Rodzina nigdy nie robiła problemu z mojego wychodzenia, wierzyli, że muszę mieć swoje zycie prywatne. Opowiadałam, ale nie zwierzałam się też jakoś szczególnie z czasu wolnego, jak to rodzicom, tutaj host rodzicom więc tym bardziej hahahah, tyle by sie nie martwili. Raz jedyny moja host mama popłakała się, bo myślała, że wolę inną rodzinę hostów , gdzie pracowała moja polska najlepsza przyjaciółka poznana zaraz po przylocie, i oprócz czasu wolnego, pracowałysmy także wspólnie, bo “nasze dzieci były w tym samym wieku. Musiałam wyjaśnić, ze nigdy bym ich nie zamieniła, nawet jeśli tamci byli lekarzami i mieli dom jak z bajki. Z resztą to moja wina, bo moja host mama ich poznała i odwiedziła na birthday party ich córki z naszymi dziećmi i wtedy chyba przyszło jej to do głowy. Ale to bardziej życiowe problemy, niż jakieś wielkie dramaty i, każdy jest tylko człowiekiem. Słyszałam o różnych historiach, ale osobiście nie spotkałam się prócz jednego przypadku, by były jakieś większe problemy. Jak w każdej rodzinie trzeba się liczyć, że będziemy od teraz świadkami rodzinnych wewnętrznych spraw, sekretów, dylematów i realcji, wkraczamy w życie prywatne osób , które nam je otwierają na oścież. To my jesteśmy tym “obcym” kto zagląda im w pielesze, to my, nagle plątamy sie po czyimś prywatnym domu, rejestrując wszystko jak w big brotherze. Trzeba się liczyć, że pogodzenie tej niby pracy, której się podejmujemy z życiem rodzinnym i to nie naszym, przez jakiś czas, na pewno będzie kłopotliwe. Każdy stworzy własną drogę. Do tego, trzeba dodać, że jak wszyscy, każdy kiedyś wstaje lewą nogą, ma chandrę, lub po prostu gorzej się czuje, albo stres przygniata i może w obyciu być bardziej szorstki. Te pierwsze miłe auto-prezentacje, kiedys miną i zacznie się rzeczywitsość. Jak po honeymoon, przychodzi rzeczywistość. Miałam przypadek, gdzie host dad (mini tyran choleryk, ale nigdy wobec mnie), wsciekł się na mnie, chyba w 7 miesiącu pobytu, za to, że popsuła się lodówka i nie zauważyłam od razu, że woda wyciekła na podłoge. Oczywiście, chciałam od razu rzucać program, żaląc się przyjaciołom, jak mógł mnie tak zaatakować!! Po latach już wiem, że byłam przyzwyczajona do ich bezkrytyczności wobec mnie, i byłam poprostu rozpuszczona hahah, ale on potem przeprosił, i nadal żyłam jak pączek w maśle. Traktowali mnie bezkrytycznie, ponieważ mimo, iż miałam baaardzo duzo wolnego czasu i spedzałam go poza domem, to w czasie, gdy byłam z nimi i z dziećmi, oddawałam całą siebie, dawałam ponad 1000% . Dzieci były na pierwszym miejscu. Hostowie byli na pierwszym miejscu. Był moment, kiedy moja 3latka nie chciała iść do mamy, ale to zrozumiałe , gdy maluch spędza z nami całe dnie, wtedy ważna jest komunikacja między nami a hostami, by dziecko naprowadzić na właściwe tory. Najważniejszym na pewno jest, by wykonawyć swoje obowiązki zawsze na najwyższym poziomie, a najlepiej, gdyby obowiązków nie traktować jak obowiązki, a po prostu codzienne czynności, które wykonuje sie w rodzinie. Traktowanie dzieci jak własne, które chciałoby się wychować jak najlepiej, ucząc, bawiąc i opiekując się. Przy tym jeśli będziemy obowiązkowi i pokażemy , że “ta rodzina jest na pierwszym miejscu” , będziemy punktualni, słowni, oddani, będziemy czynnie uczesticzyc w ich życiu, traktować ich po trosze jak własną rodzinę, oni też bedą nas traktować jak #1. To połączenie na pewno nie jest łatwe, ale każdy kto mysli o tej przygodzie powinien zastanowić się, czy jest w stanie przekroczyć pewne bariery i granice. Pracujemy dla ludzi, z którymi wieczorem siadamy przy stole do obiadu i opowiadamy jak minął nam dzień. Wiele zależy oczywiscie też od host rodziny, by zapewniła nam poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia naszego homesick i pomogła emocjonalnie odnależć się w nowej rzeczywistości. Jesli to będzie to potem już z górki :)) MOja host rodzina zaproponowała mi przedłużenie programu, ale miałam już 26 lat i wielkie ambicje, byłam po studiach i nie chciałam opiekować się już dziećmi. Host tata uprzejmie zaproponował mi dogodne warunki odkupienia od niego “mojego auta”, bym miała łatwiejszy start. I wyfrunełam w świat, tzn, w Stany, bo mieszkałam tam jeszcze wiele lat. Program zaczęłam w 2003 roku więc dośc dawno. Ale z łezką, a w zasadzie wielką łzą w oku i rozrzewnieniem wspominam. I gdybym mogła, zrobiłabym to jeszcze raz. To był początek wielkiej przygody ze swiatem i z samą sobą. Dało możliwość odkrywania świata na własną rękę. przeżycia wielkich i małych przygód oraz przede wszystkim odkrywania siebie w wielkim świecie . Po tym człowiek juz nigdy nie będzie kim był przed. Najlepsze życzenia w Nowym Roku. Kashienka, moje imię przez wiele lat Sylłia (Sylwia) Piękny ten Twój blog. Pozdrawiam serdecznie :))

    • Reply
      kashienka
      7 stycznia 2019 at 13:52

      Awwww Sylwia, dzięki wielkie za podzielenie się swoją historią :))))) Cieszę się, że jest tyle ludzi, którzy dobrze wspominają program i dla których była to super przygoda <3

    Leave a Reply