Czy ktoś może zatrzymać ten czas trochę? 😉 Czasem mam wrażenie, że miesiąc trwa maksymalnie siedem dni! I tak było też w lipcu. Większość tegorocznego lipca minęła pod znakiem czasu z rodzinką w Polsce i bardzo cieszę się, że miałam możliwość nacieszyć się w pełni tymi chwilami! Nie mogę zapomnieć także o moim świecie, czyli 30stych urodziny (więcej tutaj) <3 W lipcu ogarnęłam też mnóstwo organizacyjnych spraw i papierologii i cieszę się, że udało mi się pomyślnie wszystko pozałatwiać! Pod koniec miesiąca wróciliśmy z Leo do Tampy i choć tym razem na szczęście nie było jet laga – kilka dni musieliśmy na nowo przystosować się do rzeczywistości. Nie przedłużając już, zapraszam na lipiec w obiektywie 🙂
*
Kawusia i nadrabianie zaległości prasowych, czyli polski Vogue 🙂
Jeśli Leo nie był do tej pory rozpuszczony, to po wakacjach w Polsce jest rozpuszczony jak dziadowski bicz.. 😉
Gdybym miała powiedzieć, czego jadłam przez ten czas najwięcej to zdecydowanie byłyby.. małosolne 😀 Mama nie nadążała robić!
Chociaż pierogom z jagodami też nie umiałam powiedzieć nie.. 😛
Tak się wtapiam w ogrodowe otoczenie ^^
Smak wyjazdów na wieś w dzieciństwie – herbatki kruche z cukrem <3 Nigdzie nie smakują tak, jak tam.. 🙂
Relaks wieczorny
Stara dupa 😛 (więcej urodzinowych zdjęć tutaj)
z moimi kochanymi Dziadkami <3
Miły wieczór nad jeziorem – a Leo chyba stęsknił się za plażą 😛
Trochę za tym tęsknimy. Ja za kawusią w ogródko, Leo za tym ogródkiem.. 😛
Znów słodkie 😛 Obiecuję, że od sierpnia się poprawię!
Moja prawdziwa natura^^ i mój tata w roli fotografa (więcej zdjęć zobaczycie tutaj)
Co za to mogę, że kocham wieś? 😀
Takie okoliczności przyrody <3 Już nie mogę się doczekać, aż pokażę Wam cały efekt tej sesji!
Naleśniki z jagodami – uwieeeeeelbiam!
Takie ładne widoki w pleszewskich plantach 🙂
Chwilo trwaj!
Ostatnio polubiłam żołty kolor – w każdym odcieniu, nawet takim pastelowym
Ostatnia krótka wycieczka – nad jezioro turkusowe w Koninie 🙂 kolor wody oczywiście nie jest naturalny, ten turkus to “zasługa” odpadków z dwóch elektrowni.. ale niemniej, widok interesujący w polskim klimacie 😉
Nie lubię pożegnań na lotnisku więc mówię – do zobaczenia wkrótce <3
I już Tampa – troszkę tęskniłam i za tymi widokami!
Wieczór nad basanem – kocham te cieplutkie florydzkie wieczory.. 🙂
A jak minął Wasz lipiec? Mam nadzieję, że dobrze? :*
8 komentarzy
Agnieszka
31 lipca 2018 at 22:25Kasiu, ale Ty masz przystojnego brata! I widać po nim taką ludzką dobroć, tak samo jak u Twojej mamy 🙂 cieszę się, że wakacje w Polsce Wam się udały i czekam na efekty sesji w slonecznikach 🙂
kashienka
6 sierpnia 2018 at 13:54Dziękuję za miłe słowa – przekazałam już je bratu i mamie <3
Wakacje było cudowne, a słoneczniki pokażę już niebawem - sama nie mogę doczekać się efektów tej sesji ^^
Marta
1 sierpnia 2018 at 17:39Piekne wakacje! Ja niestety mam czas wpadac do Polski tylko na 10 dni gora, wiec w sumie nigdy nie moge rozsiasc sie z kawa, ksiazka czy relaksowac z rodzina. Biegam od jednego spotkania do drugiego, zeby kazdego zobaczyc, ale ogolnie odpoczynek to zaden jak wszystko sie tak robi w pospiechu. Zeby naprawde odpoczac musze jechac na tydzien gdzies sama i gdzies w USA, zeby bylo blizej. I fajnie ze zabralas Leo- jest cudny!
kashienka
6 sierpnia 2018 at 14:14To tak trochę wygląda jak jesteśmy w Polsce razem z Brianem – 150 planów do zrealizowania, więc gnamy od jednego miejsca do drugiego i wszystko w pośpiechu. Dlatego w tym roku odpuściliśmy już sobie europejskie wojaże i skupiliśmy się na czasie z rodziną 🙂 A jak Brian pojechał to ja, mimo że pracowałam i ogarniałam pewne sprawy w tym czasie, miałam jeszcze więcej czasu dla rodzinki – bardzo dużo dał mi taki pobyt “na spokojnie” 🙂
Olgietta
1 sierpnia 2018 at 23:17Piękny lipiec i piękne zdjęcia, jak zawsze… ja nie wiem, kiedy mi ten lipiec przeleciał!
kashienka
6 sierpnia 2018 at 14:15Prawda? Ten czas zapiernicza jak szalony! 🙂 Dzięki Kochana!
Karolina
9 sierpnia 2018 at 09:26Oj tak czas leci nieubłaganie, aja wrezsczie mam chwilkę by nadrobic wpisy na Twoim blogu. Piękne zdjęcia. Podobnie jak Ty nie znosze pożegnań
kashienka
9 sierpnia 2018 at 17:13Dziękuję i bardzo mi miło, że zajrzałaś tutaj by nadrobić zaległości 🙂