Najwyższy czas na kolejny post podróżniczy! Tym razem wybierzemy się (jeśli zechcecie mi towarzyszyć) do pięknej Grecji, na półwysep Peloponez. To właśnie tam spędziliśmy z Brianem zeszłoroczne wakacje i świętowaliśmy naszą pierwszą rocznicę ślubu! <3 W dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami odrobiną greckich wspomnień oraz zdjęć. Jeśli macie ochotę by przenieść się na chwilę w to urokliwe miejsce, to zapraszam serdecznie do czytania!
DLACZEGO WYBRALIŚMY WŁAŚNIE PELOPONEZ?
Nie wiem, czy wspominałam o tym wcześniej, ale wakacje w Grecji były prezentem ślubnym od moich rodziców. Dostaliśmy piękne vouchery na “wielkie greckie wakacje” i sami mieliśmy wybrać sobie kierunek, w którym się udamy. Mieliśmy tutaj małą zagwostkę, bo w przypadku Grecji takich miejsc, które chcieliśmy odwiedzić było całkiem sporo! Najbardziej zależało nam jednak na dwóch z nich: na Atenach oraz Santorini.
Wymyśliliśmy więc, że zatrzymamy się gdzieś na półwyspie Peloponez, skąd będzie blisko do stolicy Grecji oraz na lotnisko, z którego można polecieć na biało-niebieską wyspę. Nasz wybór padł finalnie na miejscowość Loutraki leżącą nad Zatoką Koryncką, 80 km od Aten oraz 8 km od Koryntu. Była to bardzo dobra baza wypadowa, by dotrzeć do miejsc, które chcieliśmy zobaczyć. Natomiast dzięki temu, że były to nasze pierwsze wakacje w hotelu all-inclusive mogliśmy pozwolić sobie także na kilka chwil słodkiego lenistwa… 😉
ODROBINA HISTORII I KILKA SŁÓW O TYM, Z CZEGO SŁYNIE PELOPONEZ
Półwysep Peloponez jest najdalej na południe wysuniętą częścią Półwyspu Bałkańskiego i Grecji kontynentalnej. Znajduje się pomiędzy morzem Egejskim a morzem Jońskim. Peloponez znany jest przede wszystkim z Kanału Korynckiego, oddzielającego półwysep od kontynentalnej Grecji. Kanał ten ma 6343 metry długości i nieco ponad 20 metrów szerokości, za to może pochwalić się dość niezwykłą historią. Ciężko w to uwierzyć, ale pierwsze plany wykucia kanału w skalistym podłożu sięgają czasów przed naszą erą. Nieco później (w 67 roku), 6000 niewolników na polecenie Nerona zaczęło kopać kanał, jednak po śmierci władcy projekt został porzucony na długi czas. Dopiero rozwój techniki w latach 90. XIX wieku umożliwił dokończenie prac nad Kanałem Korynckim.
Oprócz słynnego kanału (swoją drogą wiecie, że na świecie są zaledwie cztery łączące morza kanały, przez które mogą przepływać statki pełnomorskie?), Peloponez ma zdecydowanie więcej walorów. Miłośnicy pięknych widoków na pewno znajdą tu coś dla siebie 🙂 Malownicze zatoki położone u podstawy gór, piękne błękitne laguny, krystalicznie czysta woda, gaje oliwne, winnice a także plaże – od tych kamienistych, po piaszczyste na zachodzie półwyspu. Do tego wiele pozostałości starożytnych miast i świątyń – wielbiciele zwiedzania na pewno nie poczują się zawiedzeni! Na półwyspie można zdecydowanie odświeżyć sobie znajomość mitologii 😉
NASZE WRAŻENIA Z WAKACJI
Z Grecji wróciliśmy z ogromnym niedosytem! Tyle tam do zobaczenia, a my do dyspozycji mieliśmy zaledwie tydzień 🙂 Podczas tych siedmiu dni zaplanowaliśmy sobie dwa spore wypady – czyli odwiedzenie Aten oraz Santorini. Stolica Grecji zachwyciła nas bardzo historycznym Akropolem, ale reszta miasta nie zachęciła nas mocno do powrotu (więcej o Atenach pisałam tutaj). Santorini za to urzekło nas całkowicie – to miejsce jest naprawdę jedyne w swoim rodzaju <3 Wprawdzie dostrzegliśmy pewne cienie na nieskazitelnym do tej pory biało-niebieskim obrazie (post o Santorini tutaj), ale i tak zdecydowanie oboje chcemy tam wrócić 🙂
Sam Półwysep Peloponez również nam się spodobał i szczerze żałowaliśmy, że nie mieliśmy dodatkowych 2-3 dni na więcej wycieczek po okolicy ^^ Do Grecji przyjechaliśmy jednak po intensywnym, tygodniowym zwiedzaniu Pragi i Krakowa z moimi teściami, a także po naszym drugim, polskim weselu – potrzebowaliśmy więc nieco odpoczynku i czasu na zregenerowanie sił. Miejscowość, w której się zatrzymaliśmy, czyli Loutraki była doskonałym miejscem do relaksu! Typowy grecki kurort, słynący z uzdrowisk i naturalnych źródeł termalnych zachęcał do długich spacerów oraz próbowania lokalnych przysmaków w klimatycznych knajpkach z pięknymi widokami.
Bardzo podobał nam się również kanał Koryncki, przez który mieliśmy okazję przepłynąć statkiem 🙂 Zarówno widok z punktu widokowego jak i z bliska robi niesamowite wrażenie. Woda podświetlona słońcem ma przepiękny intensywny kolor, a sam kanał wydaje się dużo wyższy i węższy niż na zdjęciach! Jako wielbiciele gastroturystyki nie możemy zapomnieć także o pysznym greckim jedzonku, które smakowało nam wybitnie.. 🙂 To wszystko sprawia, że oboje chcemy wrócić do Grecji za jakiś czas! Może tym razem wybierzemy się na którąś z uroczych greckich wysp? <3 Kretę odwiedziłam już kiedyś z rodzicami, ale chętnie wybrałabym się tam ponownie! Kusi także Zakynthos, Rodos, Korfu i całe mnóstwo innych pięknych miejsc…
*
To tyle na dziś. Miło było wrócić wspomnieniami do tych pięknych wakacyjnych chwil. A Wy mieliście okazję gościć kiedyś w Grecji? Byliście w części kontynentalnej czy na wyspach? Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami i opowiedzcie o swoich ulubionych miejscach w Grecji! Może zainspirujemy się planując kolejne wojaże ^^
20 komentarzy
Monika
14 maja 2018 at 22:07Grecja jeszcze pozostaje dla mnie nieodkryta, ale mam nadzieję, już niedługo:)
kashienka
20 maja 2018 at 02:11Zdecydowanie polecam – Grecja jest przepiękna! <3
kama
14 maja 2018 at 23:34Jeśli chodzi o Grecję to byłam raz na Rodos – bardzo mi się podobało 🙂 Ale Twoje zdjęcia Kasiu kuszą by wybrać się do tego kraju ponownie. Marzy mi się Santorini.
kashienka
20 maja 2018 at 02:14Santorini jest boooskie! <3 Dla mnie najpiękniejsze miejsce w Grecji!
Na Rodos nie byłam, rodzice byli i bardzo im się podobało 🙂
Agata
15 maja 2018 at 10:31Byłam już 3 razy w Grecji, na wyspach Thassos, Kos (podróż poślubna), Korfu. Każda przepiękna, cudowne wspomnienia mamy. I dalej mamy niedosyt 😉 znajomym zawsze polecamy Grecję, bo myślę że na każdej wyspie, czy też miejscowości kontynentalnej coś ich urzeknie a pogoda i pyszna grecka kuchnia zawsze gwarantowane 🙂
kashienka
20 maja 2018 at 02:21Wyobrażam sobie – ja też mam niedosyt i wiem, że na pewno chcę wrócić do Grecji <3 a grecką kuchnię uwielbiam!
Ania
15 maja 2018 at 15:32Nie byłam jeszcze w Grecji, ale myślę, że się tam wybiorę, zwłaszcza jak na zdjęciach widać, jak jest tam pięknie:)
Taka wycieczka to piękna pamiątka:)
kashienka
20 maja 2018 at 02:22Zdecydowanie tak – przepiękne wspomnienia są bezcenne <3 Życzę Ci w takim razie byś odwiedziła Grecję w niedalekiej przyszłości 🙂
Bea
15 maja 2018 at 16:53Świetna wycieczka 🙂
kashienka
20 maja 2018 at 02:23Była super, to fakt 🙂
Weronka
15 maja 2018 at 22:57Nie byłam jeszcze w Grecji. Ale może się wybiorę – zaciekawiłaś mnie :*
kashienka
20 maja 2018 at 02:23Ciesze się, że Cię zaciekawiłam 🙂
Agnieszka Wieczorek
15 maja 2018 at 23:59Co za widoki! Zdecydowanie warto odwiedzić Grecję i chyba potrzeba wiele czasu, aby odkryć te wszystkie wspaniałe miejsca które skrywa 🙂
kashienka
20 maja 2018 at 02:24Oj tak – tydzień w Grecji to zdecydowanie zbyt mało 🙂
Agnieszka
16 maja 2018 at 08:28Kasiu, czyżby pierwsza współpraca na blogu? 🙂
Piękne zdjęcia. Sama zachwycałam się wspaniałym widokiem gór i morza niemal każdego ranka przez 4 miesiące, gdy szłam z naszej chatki u podnóża wypasionego ogromniastego hotelu to naszego hotelu, mniej wypasionego, w którym pracowałam od 7 rano.
Ja byłam na Chalkidiki, trzeci palec patrząc od Aten, sama końcówka palca. Lądowaliśmy w Atenach, na Chalkidiki jechaliśmy autokarem, po drodze wysadzając na drugim palcu osoby, które miały tam pracować. Czasu na zwiedzanie było mało, ale i tak udało mi się zaliczyć całodzienne zwiedzanie Saloników, z których cudem wróciłyśmy z koleżanką, rejs do Mount Athos i widok popisujących się przed nami delfinów (podobno robią tak przy każdym rejsie), rejs na urokliwą wysepkę Amouliani i jazdy autostopem (niekiedy bardzo ekstremalne) do pobliskich miast. Chciałabym tam wrócić na jeden dzień, zobaczyć jak to wszystko wygląda teraz, po 6 latach, a potem pojechać na Korfu, albo Santorini, na którym miałam pracować najpierw, ale kilka dni przed odlotem agencja zmieniła nam hotel.
Chciałabym wypić prawdziwe greckie frappe, zjeść gyrosa w bułce z frytkami też w bułce i porządną moussakę, którą mimo średnio dobrego jedzenia w moim hotelu, robili wyborną! I maleńkie gołąbeczki na zimno zawijane w liście winogrona. Jak tylko to widziałam na kolacji to ładowałam sobie cały talerz! Ahhh, ależ się rozmarzyłam! 🙂 Chociaż to nie będzie to samo bez tych ludzi, z którymi tam byłam…
Warsztat Podróży
16 maja 2018 at 18:51Peloponez jest przepiękny! Dużo zabytków ma do zobaczenia!
kashienka
20 maja 2018 at 02:51Zdecydowanie tak. Zabrakło nam czasu, by zwiedzić więcej 😉
Olgietta
16 maja 2018 at 19:01Grecję udało mi się zaliczyć 2 razy… raz Riwiera Olimpijska, a drugi raz już bardziej na południu, prawie niedaleko Loutraki czyli Kamena Vourla. Co mnie zachwyciło…po pierwsze słońce 😉 , jedzenie, serdeczni ludzie, widoki… Ateny też mnie zachwyciły, przede wszystkim antyczne miejsca… koniecznie chcę wrócić do Grecji, tym razem marzy mi się wyspa
stylowoizdrowo
17 maja 2018 at 19:57Wow ale piękne miejsca!
LIFESTYLERKA - Zdrowa i Aktywna Ty
18 maja 2018 at 08:03Kasiu, ja przede wszystkim jestem pod wielkim wrażeniem Twojej produktywności. Dziewczyno, nie nadążam z czytaniem Twoich artykułów! 🙂 Jak Ty to robisz. W sumie to bardzo chętnie bym sobie poczytała jak sobie organizujesz czas pracy jako blogerka, jak to wygląda na tle Twoich innych obowiązków codziennych. Mi jest często ciężko zapanować nad ogólnym chaosem i oddzielenia pracy nad blogiem od zajęć domowych.