FLORENCJA - MEKKA SZTUKI W SERCU TOSKANII - Odkrywając Amerykę
PODRÓŻE PO EUROPIE

FLORENCJA – MEKKA SZTUKI W SERCU TOSKANII

Czas na kolejne wspominki podróżnicze! 🙂 Następny wpis będzie dotyczyć już aktualnych wojaży po USA, ale dziś jeszcze przenieśmy się na chwilę do pewnego uroczego miasta, które odwiedziliśmy podczas naszej Włoskiej Wyprawy (więcej o organizacji wyjazdu do Włoch przeczytacie tutaj). Niedawno opowiedziałam Wam o naszych wrażeniach z Rzymu, dziś czas na kolejny punkt tamtej wycieczki. Stolica Toskanii, Florencja, wywarła na nas niesamowite wrażenie! Mam nadzieję, że dzięki naszym wspominkom i zdjęciom Wy również poczujecie klimat tego miasta. Zapraszam na post! 🙂

NASZA WYCIECZKA DO FLORENCJI NIE ZACZĘŁA SIĘ NAJLEPIEJ..

Jeśli chodzi o dzień, w którym odwiedziliśmy Florencję, to stanowi on żywy przykład, że Prawa Murphy’ego nie są wyłącznie żartobliwymi tezami. Od samego ranka wszystko szło tak źle, jak tylko to możliwe. Po czasie te mniejsze i większe wpadki przeradzają się w zabawne anegdoty podróżnicze, które wspomina się ze śmiechem, ale kiedy to wszystko się dzieje, to wcale człowiekowi nie jest do śmiechu. Tamten dzień dla nas był po prostu pechowy już od momentu wyjazdu z Wenecji. Po drodze planowaliśmy zwiedzanie San Marino jednak nie zobaczyliśmy NIC, poza gęstą jak mleko mgłą, która przysłaniała nam malownicze na codzień widoki…

Cały dzień padał ulewny deszcz, co wcale nie umilało nam podróży do Florencji. Mimo to niestrudzenie sunęliśmy przez kolejne tunele i autostrady. Aż do momentu, gdy nasz wypożyczony GPS poinformował o wypadku na drodze oraz  korkach i zaproponował zjazd z autostrady. Nieświadomi konsekwencji zjechaliśmy i przy dalszych falach ulewy jechaliśmy sobie dalej  lokalnymi górskimi serpentynami do momentu.. aż droga przez nami po prostu się skończyła. Na środku drogi postawiono znak, że koniec i dalej nie jedziemy. Do tego samochodowy gps stracił połączenie, a komórki jakikolwiek zasięg. Zawracać trochę kiepsko, bo ujechaliśmy już kawał od autostrady, postanowiliśmy zaczerpnąć więc języka od lokalsów. Niestety jedyny spotkany tubylec w promieniu kilkunastu kilometrów, zapytany o drogę zakrzyknął tylko “Firenze, Firenze!” i wyjaśnił sprawę w swoim narzeczu, trzeba przyznać, niezwykle melodyjnym, jednak dla nas – kompletnie niezrozumiałym, mimo ożywionej gestykulacji.

Jakimś cudem znaleźliśmy inny objazd i mogliśmy jechać dalej, popędzani sms-ami od właściciela miejsca, w którym się zatrzymaliśmy. Byliśmy pewni, że zarezerwowaliśmy hotel, a okazało się, że jest to apartament – a człowiekowi, który miał nam przekazać klucze nasze spóźnienie pokrzyżowało wieczorne plany. W każdym razie, gdy tylko wjechaliśmy do miasta, triumfalnie wysłałam wiadomość, że ZARAZ będziemy. Nie przewidziałam tylko, że kolejne półtorej godziny spędzimy na krążeniu po mieście, próbując zrozumieć pokrętne wskazówki GPSa, napotykając się wyłącznie na ulice jednokierunkowe i objazdy oraz próbując nie przejechać żadnego ze skuterzystów, którzy uparcie pakowali nam się przed maskę. Pod koniec byliśmy już nieźle pokłóceni, a atmosfera w samochodzie była bardzo gęsta!

NA SZCZĘŚCIE PÓŹNIEJ BYŁO JUŻ TYLKO LEPIEJ!

Po takim wstępie wydawać by się mogło, że wycieczki do Florencji nie wspominamy szczególnie miło, prawda? Jednak było wręcz przeciwnie! Porcja dobrej włoskiej pasty, kieliszek Aperrol Spritz oraz pierwszy wieczorny spacer po mieście zdecydowanie poprawił nasze nastawienie! A gdy odkryliśmy, że z naszego apartamentowego balkonu widzimy słynne Duomo – było jeszcze lepiej 🙂

Florencja oczarowała nas równie mocno jak inne włoskie miasta za sprawą swojego niezwykłego klimatu. Chyba w żadnym mieście nie mieliśmy okazji podziwiać tyle dzieł sztuki! To miejsce wręcz idealne dla wielbicieli artyzmu. Chociażby florencka Galeria Uffizi, jedna z największych galerii na świecie, która urzeknie nie tylko znawców sztuki. Nawet laik zachwyci się perełkami, które do tej pory mógł oglądać jedynie w albumach! Do tego ciekawa architektura, liczne renesansowe zabytki i niezwykłe mosty. Florencja urzeka również widokami. Stolica Toskanii położona jest u stóp Apeninów, dzięki czemu widoki rozciągające się z miasta zostają w pamięci na długo <3

CO WYWARŁO NA NAS NAJWIĘKSZE WRAŻENIE? 

Wiele zakątków Florencji nas oczarowało, ale oboje musimy przyznać, że widok wspomnianej wcześniej Duomo, czyli katedry Santa Maria del Fiore wraz z baptysterium i dzwonnicą bardzo nas urzekł. Jest to czwarta co do wielkości świątynia chrześcijańska na świecie i uwierzcie – jest naprawdę imponująca! Charakterystyczna kopuła jest widoczna praktycznie z każdego miejsca w mieście, a z kolei idealny widok na całe miasto rozpościera się właśnie z dzwonnicy katedry. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy i tam nie wleźli – po niezliczonej ilości schodów, co sprawiło, że ból łydek towarzyszył nam przez kilka następnych dni.. 😉

Kolejną rzeczą, która utkwiła nam w głowie była najsłynniejsza rzeźba Michała Anioła, czyli Dawid. Powiem Wam, że mimo że “widziałam” tę rzeźbę setki razy na obrazkach, nigdy nie wyobrażałam sobie jak wielka jest w rzeczywistości – ma ponad 5 metrów wysokości! Oboje widząc ten niezwykły eksponat w Galleria dell’Accademia byliśmy zaskoczeni jego rozmiarami.

Nasze top 3 zamyka Ponte Vecchio, czyli Most Złotników. To najstarszy w Europie kamienny most, położony nad przepływającą przez Florencję rzeką Arno. Swoją drogą, nie od początku było to skupisko miejskich złotników! Początkowo prym wiodły tam.. sklepy rybne i rzeźnicy, potem na moście ulokowali się garbarze. Dopiero w 1593 roku książę Ferdynand I zarządził, by na moście działały jedynie warsztaty złotników i jubilerów. Jeśli ktoś chciałby przywieźć sobie z podróży drogocenną pamiątkę to tam znajdzie przepiękną biżuterię!

*

To tyle naszych wrażeń z Florencji 🙂 Mam nadzieję, że lekko dramatyczny wstęp Was nie przeraził, a opis i zdjęcia zachęciły Was by kiedyś odwiedzić to miasto! A może byliście już kiedyś w stolicy Toskanii? Jeśli tak, to jak Wam się podobało? Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzu! 🙂

You Might Also Like

4 komentarze

  • Reply
    Bea
    12 kwietnia 2018 at 15:48

    Też nigdy się nie zastanowiłam nad tym, że Dawid ma ponad 5 metrów. No ale przynajmniej łatwiej mu się rzeźbiło wszystkie szczegóły heheh 😉

    • Reply
      kashienka
      14 kwietnia 2018 at 17:53

      No faktycznie spore ułatwienie przy takiej powierzchni 😀 Ale jeśli mowa o szczegółach to niektóre wyrzeźbił całkiem niewielkie.. przynajmniej w porównaniu z rozmiarem dłoni 😉

  • Reply
    kama
    13 kwietnia 2018 at 13:49

    Kasiu zdradzisz skąd ta sukienka w paski? Widziałam ja na instagramie już i bardzo mi się podoba.

    • Reply
      kashienka
      14 kwietnia 2018 at 17:53

      Jasne, sukienka jest firmy Loft, ale kupiona w 2014 roku 😉

    Leave a Reply