Czas na kolejny post podróżniczy i wirtualną podróż do Charleston! Jak pewnie zauważyliście ostatnio wracam często do starszych wycieczek i powoli je uzupełniam. Często oprócz opisów i ciekawostek szukacie na blogu praktycznych informacji na temat wyjazdów w dane miejsca. I dlatego od czasu do czasu takie posty będą się pojawiać. Być może skorzystacie z nich planując swoją wyprawę po Stanach?^^
Dziś zaserwuję Wam garść praktycznych informacji dotyczących jednego z ulubionych miejsc. Charleston odwiedziliśmy 2,5 roku temu, ale miłe wspomnienia z tego wyjazdu mamy w pamięci do dziś. O naszych wrażeniach zresztą pisałam w osobnym poście (tutaj), więc koniecznie tam zajrzyjcie 🙂 Nie wiem czy wiecie, ale Charleston wygrało ranking na najbardziej przyjazne miasto w Stanach Zjednoczonych opublikowany przez Conde Nast Traveler (tutaj wgląd w cały ranking). Ale nie warto się tam wybrać tylko ze względu na przyjazną atmosferę i południową gościnność. Miasto znane jest przede wszystkim ze swojej historii i architektury. A z wyglądu zupełnie nie przypomina typowego miasta amerykańskiego!
TRANSPORT
Charleston leży na wschodnim wybrzeżu, w stanie Karolina Południowa. Najbliższej leżące duże miasta to Charlotte (Karolina Płn) oddalone o 330 km i Atlanta (Georgia) oddalona o 481 km. Niestety amerykańskie odległości są dosyć spore 😉 Z wielu miejsc najszybciej będzie dolecieć więc samolotem. Warto jednak zwrócić uwagę, że lotnisko w Charleston nie jest olbrzymie, ma bezpośrednie połączenia tylko z 17 miastami w Stanach a ceny niektórych połączeń mogą być spore. Może warto rozważyć więc road trip po tej części Stanów – odwiedzając równie ciekawe i położone blisko Savannah oraz Myrtle Beach? 🙂
Transport w samym mieście jest dość prosty. Lotnisko jest oddalone jakieś 15 km od centrum, a koszt taksówki to jakieś $25. Charleston ma swój system transportu miejskiego CARTA, w którym można kupić bilet całodniowy za około $4 a trzydniowy za $9. Osobiście jednak nie korzystałam z tego, więc nie wiem na ile sprawnie to wszystko funkcjonuje 😉 My do Charleston wybraliśmy się autem, ale z tego co pamiętam prawie nie używaliśmy go podczas pobytu w mieście. Centrum Charleston i rzeczy warte odwiedzenia są skupione na niezbyt dużym obszarze i spokojnie można polegać na sile własnych nóg 😉
Popularne jest także przemieszczanie się tak zwanymi pedicabs, czyli czymś w stylu rikszy. Rower z dwoma siedzeniami z tyłu może przewieźć nas po historycznej dzielnicy Charleston. Miasto słynie także ze sporej ilości bryczek. Choć ja jestem generalnie przeciwna tego typu praktykom, w Charleston dałam się skusić na krótką przejażdżkę z przewodnikiem. Podobało mi się to, że wycieczkę zaczyna się od odwiedzin w stajni (w centrum miasta, serio!). Tam można dowiedzieć się wiele o warunkach w których konie przebywają, kto się nimi opiekuje i jak wygląda ich plan dnia (np. ile trwa odpoczynek po każdej przejażdżce). Fajne doświadczenie.
ZAKWATEROWANIE
Charleston nie jest miastem rozległym więc wszędzie jest relatywnie blisko. Jednak moim zdaniem najlepiej zatrzymać się w historycznej dzielnicy (Historic Distric of Charleston). To miejsce zdecydowanie najlepiej oddaje klimat perły Południa! Plusem jest to, że z historycznej dzielnicy można w znakomitą miejsc dotrzeć piechotą. Minus zaś jest taki, że mając ze sobą auto trzeba liczyć się, że nie wszystkie hotele gwarantują darmowy dostęp do parkingu. My zatrzymaliśmy się w Renaissance Charleston Historic District Hotel i tam akurat parking był, ale w niektórych miejscach trzeba doliczyć te 10-20$ do ceny noclegu.
ZWIEDZANIE
Charleston kryje w sobie wiele ciekawych zakątków, które warto odwiedzić. Wiele informacji można oczywiście znaleźć w książkowych przewodnikach czy internecie, ale podczas pobytu polecam zdecydować się na choć krótką wycieczkę z przewodnikiem. Gwarantuje, że dowiecie się wielu ciekawostek, o których wcześniej nie mieliście pojęcia! My zdecydowaliśmy się właśnie na wcześniej wspomnianą przejażdżkę bryczką (koszt to około $25 za osobę), ale jest też wiele opcji pieszego zwiedzania z przewodnikiem (ceny od 25$). Warto wybrać się na wycieczkę do Fort Sumter (więcej na ten temat w tym poście). Trwa nieco ponad dwie godziny (rejs statkiem w jedną stronę to ok. 40 min) a koszt to około $22.
Charleston podobnie jak wiele miast Południa słynie z “mrocznych” wycieczek. Osoby, które lubią się bać z pewnością będą zachwycone spacerem po cmentarzach, nawiedzonych domach słuchając o opowieści o duchach przeszłości. My na nic takiego się nie zdecydowaliśmy (zresztą Nowy Orlean ma dla mnie znacznie bardziej mroczny klimat!), ale ceny takich atrakcji zaczynają się od 20$ wzwyż.
Ponadto – dużo spacerujcie po mieście 🙂 Gwarantuje, że architektura i klimat Charleston Was zauroczy. Nie zapomnijcie zajrzeć do katedry św. Jana Baptysty, wrzucić grosika do ananasowej fontanny i pospacerować w pięknie położonym Riley Waterfront Park. A jak starczy Wam czasu to przejedźcie się do pobliskiego Middleton Place. W poprzedniej notce (tutaj) pisałam więcej o tych najstarszych amerykańskich ogrodach. Jak sprawdziłam informację w Internecie to wejściówka tam kosztuje $28. Mocno mi się wydaje, że my za bilety zapłaciliśmy więcej, więc upewnijcie się, czy nie lepiej kupić bilety online – my kupowaliśmy na miejscu.
JEDZENIE
Czas na to co tygryski lubią najbardziej, czyli jedzonko 😉 I w tej kwestii Charleston nas nie zawiodło! Zdecydowanie najbardziej odnajdą się tam wielbiciele owoców morza, bowiem z tego właśnie słynie to miejsce. Chyba najbardziej “flagowym” daniem jest słynne Low Country Boil (moją wersję tego dania prezentowałam Wam tutaj). To jednogarnkowa potrawa z krewetkami, kiełbasą, cebulą, kukurydzą i czerwonymi ziemniakami oraz dodatkiem charakterystycznych przypraw.
Kolejny “smaczek” z Południa, który warto wypróbować w Charleston to shrimp and grits. Oznacza to nic innego, jak krewetki w zestawie popularną tutaj kaszą kukurydzianą. Może nie brzmi to szczególnie, ale smakuje naprawdę ciekawie. Miasto słynie też z raw oysters – czyli ostryg na surowo. Jednak ja po tym jak raz zatrułam się takowymi w Atlancie nie miałam odwagi nawet spojrzeć na nie w Charleston 😉 Każdy przewodnik i strona internetowa poleca też podczas wycieczki do Charleston spróbować.. pizzy w słynnym EVO. Tam akurat nie dotarliśmy, ale oceniając po zdjęciach – pizza wygląda smakowicie 🙂
*
To chyba na tyle praktycznych informacji, które mogą Wam się przydać podczas planowania wypadu do Charleston. Kogo zaciekawiło to miejsce i kto wybrałby się tam z chęcią? A może mieliście okazję gościć kiedyś w tym najbardziej przyjaznym mieście w Stanach? Czekam na Wasze komentarze!
10 komentarzy
DaisyLine
5 stycznia 2018 at 10:35Po Twoich postach ze wskazówkami podróżniczymi ma się ochotę wszędzie pojechać! Aż szkoda, że to inny kontynent… piękne zdjęcia!
kashienka
6 stycznia 2018 at 21:32Inny kontynent, ale to w sumie tylko parę godzin lotu więcej 😉 Może kiedyś zdecydujecie się na podróż za ocean? ^^ Dziękuję!
Małgorzata
5 stycznia 2018 at 13:22Nie wybieram się w tamte okolice, ale z przyjemnością przeczytałam i obejrzałam zdjęcia. Tyle jest ciekawych miejsc na świecie. Pozdrawiam.
kashienka
6 stycznia 2018 at 21:34Ja też lubię oglądać chociaż wirtualnie ciekawe miejsca na całym świecie 🙂 Choćby i tak do których nie mam możliwości się wybrać (przynajmniej w najbliższym czasie). Cieszę się, że notka przypadła Ci do gustu!
Malwa
5 stycznia 2018 at 16:37Może uda mi się tam wybrać, ale bym zjadła te krewetki ze zdjęcia
kashienka
6 stycznia 2018 at 21:35Ja kiedyś uwielbiałam! Teraz nie jem już owoców morza i wcale za nimi nie tęsknię, ale swojego czasu jadłam ich całkiem sporo 😛
Agata
5 stycznia 2018 at 16:46Moim największym marzeniem jest zwiedzić Stany Zjednoczone, ale to jeszcze kupe czasu przede mną.
kashienka
6 stycznia 2018 at 21:36Ja marzyłam o tym bardzo długo i w końcu udało mi się wyjechać i spełnić te marzenia <3
Dominika
9 stycznia 2018 at 12:19Wow, super miasto i świetne zdjęcia :):)
Zapraszam do siebie!
kashienka
9 stycznia 2018 at 18:16Dziękuję bardzo za miłe słowa 🙂