Czas wznowić lekko zaniedbany ostatnio cykl o świętach w Stanach. Wiem, że wielu z Was ciekawi jak Amerykanie celebrują ważne dla nich okazje. W niniejszym poście napiszę o dzisiejszym dniu, który przypada dokładnie nazajutrz po Święcie Dziękczynienia (o którym przeczytacie tutaj). Mowa oczywiście o Black Friday, czy po polsku – czarnym piątku 🙂
Pamiętam dobrze, że jeszcze gdy mieszkałam w Polsce, to właśnie na Black Friday w wiadomościach widywałam krótkie urywki filmików z USA. Ludzie czekali w długaśnych kolejkach na otwarcie sklepów, a potem wręcz tratowali się w walce o najlepsze promocje. Zastanawiałam się wtedy, czy to wszystko wygląda tak naprawdę, czy może jednak media pokazują nieco przerysowany obraz rzeczywistości? 🙂
Obecnie Black Friday stał się popularny również w Polsce, choć nie poprzedza go wcale Święto Dziękczynienia. Jednak sklepy nie mogą ominąć kolejnej okazji, by przyciągnąć klientów i zachęcić ich do wydania pieniędzy. A przecież nic nie jest lepszym “motywatorem” kupna niż napis -50% ;))) Jeśli chcecie dowiedzieć się, skąd wzięła się tradycja Black Friday i jak obchodzi się ten dzień w Stanach – zapraszam do czytania!
ODROBINA HISTORII
Wiecie, że nazwa Black Friday ma swój początek w Filadelfii? Została ona po raz pierwszy użyta oficjalnie przez sprzedawcę znaczków, Earla Apfelbaum. Napisał on w swoim artykule dla magazynu American Philatelist, że policja z Filadelfii nazwała piątek następujący po święcie Dziękczynienia czarnym piątkiem. Czarny kolor symbolizował bowiem bardzo natężony ruch uliczny, który następował po narodowym święcie.
Jednak nie tylko ruch na ulicach zwiększał tego dnia, również sklepy zaczęły notować zwiększone obroty. Od tego dnia, raporty finansowe sklepów zmieniały kolor z atramentu czerwonego, oznaczającego straty – na czarny który symbolizował zyski. Black Friday oficjalnie zaczął otwierać amerykański świąteczny sezon zakupowy od 1952 roku. Dla ekonomii ten szał zakupowy jest bardzo ważny. Szacuje się, że od 20-40% rocznej sprzedaży jest generowane właśnie w tym przedświątecznym okresie!
JAK WYGLĄDA BLACK FRIDAY W AMERYCE?
Gazetki promocyjne od tygodni pojawiają się w skrzynkach mieszkańców prawie codziennie, a maile od ulubionych sklepów zdają się przychodzić ze zwiększoną częstotliwością. Wszystkie ulotki, gazetki, plakaty w sklepach mają na celu zachęcić ludzi do poniesienia się zakupowemu szaleństwu, które ma nastąpić zaraz po zjedzeniu świątecznego indyka. I mówię to dosłownie, bo tak jak kiedyś szaleństwo zaczynało się w piątek rano, tak od paru lat czarny piątek zaczyna się już.. w czwartek 😉 Najpierw sklepy otwierano w północy, potem o 20, następnie o 18, a w tym roku jestem prawie że pewna, że widziałam gdzieś, że sklep zaprasza na zakupy już od godziny 16… W dzień, który w założeniu powinien być świętem rodzinnym!
Czy promocje na Black Friday się opłacają? Niektóre – bardzo. Można dostać sporo towarów w cenie sporo niższej od początkowej, co jest super opcją. Szczególnie kuszące są promocję na elektronikę. I w wielu sytuacjach faktycznie udanie się do sklepu jak najwcześniej może zaowocować upolowaniem najlepszej promocji. Popularne są tzw. doorbusters, czyli towary w wyjątkowo promocyjnej cenie, które są dostępne często wyłącznie w sprzedaży stacjonarnej, w ograniczonej ilości. Oznacza to, że, na przykład, prezentowany w gazetce telewizor na genialnej przecenie jest w każdym ze sklepów dostępny w liczbie 15 sztuk. I kupić mogą go tylko osoby, które do sklepu wybiorą się odpowiednio wcześnie.
*
Na szczęście, wiele towarów solidnie przecenionych nie ma żadnych limitów ilościowych. Można je zamówić choćby online i to nie tylko w czasie Black Friday, ale i przez cały weekend a nawet i w poniedziałek. Ten poniedziałek po Święcie Dziękczynienia ma również swoją specjalną nazwę: Cyber Monday. Jest oficjalnym dniem, podczas którego można upolować najlepsze okazje podczas zakupów internetowych 😉
Wracają jednak do Black Friday – kolejki w sklepach tego dnia są gigantyczne a znalezienie miejsca parkingowego przez galerią to prawdziwe wyzwanie. Co do obrazków z ludźmi wyrywającymi sobie przecenione towary w sklepie, to szczerze mówiąc nie widziałam tego na własne oczy. Ale ja popołudnie po świątecznym obiedzie wolę spędzić z rodziną w domu, niż na zakupach 😉 Na własne oczy widziałam kolejki do otwarcia sklepów, podobnie jak kolejki do zjazdu z autostrady w okolicy największych galerii handlowej – więc jestem w stanie uwierzy w te dantejskie sceny wewnątrz sklepów!
JAK JA OBCHODZĘ BLACK FRIDAY?
Jak przeprowadzałam się do Stanów to zawsze mi się wydawało, że będę pierwsza w kolejkach do sklepów w ten szczególny piątek 😉 Muszę Wam jednak powiedzieć, że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się stać w kolejce do sklepu i czekać na otwarcie, żeby później łapczywie rzucić się na przecenione towary 😉 Raz, jeszcze w 2014 roku, namówiłam Briana żeby wybrać się tego dnia na zakupy do galerii. Ludzi było tyle, że nie dało się przejść 😀 Pamiętam, że kupiłam wtedy dwie dobre jakościowo sukienki w cenie jednej (służą mi do dziś!) ale po dziesięciu minutach miałam już dosyć tych dzikich tłumów. Ponieważ nie znoszę tłoku, to teraz nawet nie zawracam sobie głowy wycieczką do galerii w Black Friday 😉
Polubiłam za to zakupy w outletach (pisałam o nich tutaj) i już drugi rok planuję się do nich wybrać właśnie w weekend po czarnym piątku. Ilość kupujących jest wtedy zdecydowanie mniejsza, niż w sam Black Friday, a pormocyjne ceny zwykle obowiązują przez cały weekend. W przypadku outletów, prócz standardowych “regularnych” obniżek o 30-50%, sklepy dodają jeszcze dodatkowe korzystne promocje specjalnie z okazji Black Friday. Za niektóre rzeczy podczas weekendu płaci się więc naprawdę ułamek ceny początkowej. Dlatego też tego dnia ę wtedy ubrania dla siebie i męża oraz część prezentów gwiazdkowych. Tak wyglądał mój bagażnik rok temu 😉
Ponieważ zakup elektroniki tego dnia jest korzystny to czasem zdarza nam się skusić na fajne promocje, jeśli akurat czegoś potrzebujemy. Z zeszłym roku na Black Friday kupiliśmy lustrzankę z dwoma obiektywami za 550$, przecenioną ze 1100$. W tym roku zaś dwa tygodnie temu nasz telewizor zaniemógł i namówiłam Briana by poczekać do Black Friday z zakupem nowego. Prawdopobnie zdecydujmy się na model za 550$ przeceniony z 900$. Elektronikę zawsze kupujemy online, by w sklepie nie zostać stratowanym przez jakiegoś amatora telewizorów za pół ceny 😉
*
Lubicie Black Friday? Korzystacie ze zniżek z tej okazji? Co w ogóle sądzicie o tym konsumpcyjnym szaleństwie? No i jak oceniacie czarny piątek w Polsce? Czy opłaca się robić wtedy zakupy? Czaekam na Wasze komentarze 🙂
26 komentarzy
Angelika
25 listopada 2017 at 07:17W czwartek rano mąż idzie na bieg “HUFFING FOR STUFFING THANKSGIVING DAY RUN” ja na hot jogę, później gotowanie i kolacja z rodziną lub w tym roku z przyjaciółmi. Piątek natomiast – podobnie jak i Ty – wolę spędzić z mężem z dala od centrów handlowych chociaż możliwe, że w poniedziałek spędzę 30 minut na szukaniu słuchawek bezprzewodowych [chce kupić mężowi na świeta] czy lustrzanki. Zdecydowanie jednak nie widzę siebie biegającą po sklepie żeby dostać tańszy telewizor 😀
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:16Zakupy internetowe to jest to <3 Można usiąść wygodnie w fotelu, napić się kawki i na spokojnie obejrzeć sobie wszystko - bez tłoku i przepychania się do kasy!
Aga K.
25 listopada 2017 at 09:58W Polsce też widać większą ilość kupujących w Black Friday, ale promocje typu -20% jakoś na mnie nie działają 🙂 Nie lubię tłumów i długiego stania w kolejkach.
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:16-20% to żadna promocja 😉 Ja też nie przepadam za tłumami!
Paulina G Lifestyle
25 listopada 2017 at 10:49Każda kobieta lubi zakupy i promocje, ale ja zwyczajnie nie odnajduję się w sklepach pełnych ludzi, wyrywających sobie rzeczy, przepychających się, ubrania i inne przedmioty leżą na podłodze, ludzi depczą…. eh nie, nie i jeszcze raz nie ! ;D W takich warunkach nie jestem w stanie myśleć logicznie, nie podoba mi się nic, uznaję, że nic nie potrzebuję i wychodzę ze sklepu ;D
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:17Na mnie też zbyt wielki tłok działa odpychająco i od razu mi się “odechciewa” kupowania 😉
Klaudia Kułach
25 listopada 2017 at 12:05Niestety, black friday w Polsce temu w Stanach nierówny. Zniżki nie są aż tak znaczne by narażać się na kolejki oraz cały sklepowy zamęt. Tym bardziej, że podobne promocje w poszczególnych markach zdarzają się w “luźniejszych okresach”. Ja odpuściłam kompletnie.
Pozdrawiam
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:18Dokładnie tak – promocja musi się opłacać, a nie tylko zachęcać do wydawania praktycznie takich samych pieniędzy jak wydałoby się w innym czasie..
Ola
25 listopada 2017 at 16:13Osobiście, omijam sklepy w tym czasie. W ogóle rzadko kiedy chodzę po sklepach, zdecydowanie bardziej wolę zakupy online. Kilka rzeczy już kupiłam ale bez żadnych szaleństw i ekstrawagancji:)
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:20Zakupy online rządzą <3 U mnie też bez szaleństw w tym roku.
Magda
25 listopada 2017 at 23:06U nas też głownie zakupy online, w tym roku w Black Friday wstąpiłam tylko do Petco bo przy każdym zakupie dawali takie reniferowe poroże dla psów i kotów i po prostu musiałam to mieć dla naszego kota 😉 Z elektroniką też nie szalejemy, właściwie niedawno z mężem ustaliliśmy, że pozbywamy się telewizora 😉
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:21No darmowe poroże to jest argument :))))))))
Super decyzja, u nas ja mogłabym się pozbyć TV nawet w tej chwili, ale pan małżonek sobie tego nie wyobraża 😛
Marta
25 listopada 2017 at 23:11Ja sie zamykam w domu na cztery spusty, bo nie mam nerwow przebijac sie lokciami w tlumie zakupowiczow. Na drogach tez szalenstwo I czasem mam wrazenie, ze ludziom zupelnie rozum odjelo… A dwa, jakos mam wrazenie, ze znakomita wiekszosc rzeczy na przecenach to dokladnie to czego mi NIE potrzeba. Eh, zycie… W piatek poszlam wiec biegac, potem pograbilam liscie, a potem lenilam sie w domu do rozpuku I bylo mi milo! 🙂
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:23I super spędziłaś ten Black Friday, brawo 🙂 Zgodzę z Tobą, że niektórzy zachowują się wtedy jak niespełna rozumu! Czasem lepiej odpuścić i nie pchać się w taki dziki tłum zakupowiczów.
savannah
27 listopada 2017 at 17:50Black Firday to jest tak przereklamowany dzien . Promocji prawie nie ma zadnych tylko takie glupie mowienie i ta Amerykanska naiwnosc.
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:25Nie zgodzę się, że żadnych, bo parę rzeczy kupiłam tego dnia w naprawdę okazyjnych cenach. Oczywiście z głową, wiedziałam czego szukam i jakie ceny były wcześniej. Ale nie można ślepo ufać sklepom, to fakt.
Adrian
27 listopada 2017 at 20:00Każdy o tym mówi a ja nie wiedzialem o co chodzi, az do tego posta. DZIĘKUJĘ
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:25Cieszę się, że dowiedziałeś się co nieco z tego posta 🙂
KACPERO
27 listopada 2017 at 20:37Świetny post. Jeżeli chodzi o święta w USA to są inne niż nasze. Najbardziej uwielbiam Boże Narodzenie , bo wtedy domy amerykanów są pięknie oświetlone. Jeżeli chodzi o Black Friday to w Ameryce tak , bo są większe promocję , a nie tak jak w Polsce -30% i starczy.
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:26No w Polsce faktycznie promocje na Black Friday zwykle nie powalają – często -30% to maksymalna obniżka jaką można spotkać w sklepach.
Olgietta
28 listopada 2017 at 10:23w Niemczech tez jest Black Friday.. w zasadzie mam wrazenie, ze Black Weekend, a nawet Black Week, bo np dla tych co maja Douglas Premium Card promocje zaczely sie juz w poniedzialek przed TYM piatkiem.. i tak o to kupilam sobie kalendarz adwentowy -20%, ktory chcialam kupic tak czy siak. No ale w sam Black Friday, czy nawet weekend nie biegalam po sklepach, poniewaz nie znosze tlumow, zwlaszcza w sklepach… no a promocje wlasnie tez glownie -20% (ale nie tylko). Natomiast skorzystalam i owszem z promocji na amazon.de i kupilismy kilka przyziemnych rzeczyw bardzo dobrej do domu typu nowa suszarka na pranie czy mop, ktore juz dawno byly na liscie zakupowej.
natomiast trzeba tez powiedziec, ze do Black Friday warto sie przygotowac i sprawdzic ceny wczesniej, rzeczy ktore zamierzamy kupic, bo sie mozna zdziwic.. dla przykladu od ok 2 tyg obserwowalam ceny lotow do Polsk z wizzair i na konkretna date, srednio co 2 dni, bo czasami mozna zlapac fajna cene… w piatek dostalam maila z wizzair o 20% znizce na wszystki loty… super ale po sprawdzeniu okazalo sie ze cena koncowa PO znizce jest dokladnie taka sama jak 2 dni wczesniej BEZ znizki… wiec zwyczajnie podniesli cene o 20% i cala promocja byla do niczego..
(i generalnie lekkie oszustwo) …
takze moja rada na nastepny Black Friday… zastanowcie sie co potrzebujecie kupic, sprawdzcie ceny… a potem kupujcie jesli faktycznie cena bedzie duzo korzystniejsza w Black Friday
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:29O tak, warto kupić wtedy rzeczy, które dawno miało się na swojej liście – o wiele lepiej niż inwestować w jakieś niepotrzebne bzdety! No i faktycznie trzeba być wyczulonym na oszustwa sklepów. Niestety wiele ludzi dostaje małpiego rozumu widzą napis “sale” i z radością kupują coś “w promocji” nie mając pojęcia, że cena taka sama była kilka dni temu. Warto się orientować w cenach 🙂
Ania
28 listopada 2017 at 11:03Kacpero, -30% to i tak sukces 😉 zdecydowana większość sklepów nie wychyla się poza -20%. Takie promocje nie zwalają z nóg 😉 W tym roku co prawda kupiłam jedną sukienkę na Black Friday (w Polsce już nawet często używają określenia Black Weekend) ale szczerze mówiąc upatrzyłam ją sobie 2 dni wcześniej a że z pracy do galerii mam 2 minuty to w piątek zaraz po otwarciu poszłam ją kupić. Lepsze 20% niż nic 😉 przynajmniej dla kobiety heheh
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:30Jak ładna sukienka to nawet -20% cieszy :)))))) Ale fakt, zwykle to -20%, które oferują polskie sklepy to nic przy obniżkach amerykańskich..
Justyna Kulik
28 listopada 2017 at 17:13Oj każdy chyba lubi promocje, jak mozna kupić cos taniej i “zaoszczędzić” to czemu nie ?;) Jednak w USA, a black friday w Polsce sporo się różni. Jednak mnie osobiście w ogóle to nie interesuje, nie lubię spędu ludzi, tłumy, to szaleństwo wcale na mnie nie działa. Nasze promocje nie są na tyle istotne żeby dać się “zabijać” o kawałek szmatki 😉
kashienka
7 grudnia 2017 at 04:32Jak miałabym się bić o kawałek ciucha to chyba musiałoby być -95% 😀 Promocje uwielbiam, ale wielki tłum i szaleństwo w sklepach działa na mnie odstraszająco!