Kolejny miesiąc dobiegł końca a minął w jak zwykle zawrotnym tempie. Przyniósł jednak wiele fajnych chwil, które chciałabym zapamiętać na dłużej 🙂 Przede wszystkim zawitała do nas jesień! Na początku miesiąca tylko w mieszkaniu (zobacz tutaj), które udekorowałam w iście jesienne kolory, jednak później spotkaliśmy ją na wycieczce a pod koniec miesiąca dotarła także na Florydę. Mówiąc o wycieczce – w końcu udało nam się odwiedzić brata Briana w jego college’u w stanie Mississippi 🙂 Żeby tam dotrzeć, Leo po raz pierwszy odbył z nami podróż samolotem (czytaj tutaj). Było też coraz więcej wspólnych spacerów, kolejny mecz futbolowy oraz.. duuużo pysznego jedzonka (w listopadzie czeka mnie mały detoks!). Większość miesiąca była upalna, jednak na koniec przyszło spore ochłodzenie. Jeśli jesteście ciekawi migawek z października, to serdecznie zapraszam na sporą porcję zdjęć 🙂
*
Powitanie jesieni!
Piękne widoki podczas wieczornego spaceru..
Taki strój na początek października – lubię to! (całą stylizację możecie zobaczyć tutaj)
Uwielbiam słodycze i w październiku słodkie pokusy mnie czasem pokonawały… 😉
Ulubiony smak października – Pumpkin Pie (po przepis zapraszam tutaj)
Wieczorne bieganie 🙂
Gdy na tylnym siedzeniu zrobi się zbyt cicho, to wiedz, że coś się dzieje! Następny fotelik dostanie dopiero jak zmądrzeje 😉
Październik miesiącem walki z rakiem piersi! Przyłączyliśmy się do pięknej akcji biorąc udział w biegu charytatywnym.
Cały stadion się “zaróżowił” po biegu – uwielbiam takie akcje, które angażują i jednoczą tyyylu ludzi.
Gdy znajdujesz coś takiego i nie masz zielonego pojęcia co to było… Ale jak mówił Grucha z Chłopaki nie płaczą “Wszystko jedno, co to było, skoro już tego nie ma” 😉
Moje ulubione zdjęcie z Leo <3 Wybraliśmy się na Pumkin Patch, które było beznadziejne, ale chociaż pamiątkowe zdjęcie nam Brian zrobił fajne 🙂
A tutaj już zmiana klimatu i wycieczka do Mississippi 🙂
Wspólne zwiedzanie!
Leo ze swoim kuzynem, Blue – pupilem mojego szwagra 🙂
“Dalej nie idę! Zmęczył mnie ten spacer!”
Jesienne klimaty w rustykalnym stylu. (całą stylizację możecie obejrzeć tutaj)
Friday Night Fever w miasteczku studenckim 😉
Rodzinnie 🙂
Chłopaki na spacerze.
Jeszcze trochę jesiennych pyszności – szarlotka na ciepło z lodami waniliowymi ^^
Leo i jego pierwsza wizyta u fryzjera “Mamo zabierz mnie stąąąąąd!” 😉
Mecz futbolu Tampa Buccaneers – mój drugi mecz w życiu! Jak byliśmy tutaj, na tym samym stadionie rok temu na meczu FSU to nawet nam się nie śniła przeprowadzka do Tampy 😉
Pierwsze doświadczenia z kobietami nie zawsze są najłatwiejsze… 😉
Idąc na ten spacer miałam na sobie ciepłą bluzę i kamizelę z futrzanym kapturem :p Po raz pierwszy potrzebowałam długiego rękawa w Tampie, było zaledwie 13 stopni. Wcale mi się takie oziębienie nie podoba, na szczęście sytuacja wraca już do normy 😉
20 komentarzy
asia | MyNaSwoim.pl
31 października 2017 at 23:39Jeden miesiąc a tyle zmian!
kashienka
7 listopada 2017 at 20:09Lubię jak się dużo dzieje… 😉
Justyna
1 listopada 2017 at 18:59Jakie pozytywne zdjęcia! Taką jesień to ja lubię 😉
kashienka
7 listopada 2017 at 20:09Dziękuję <3 Ja również nie narzekam 😉
Wiktoria
1 listopada 2017 at 20:31Śliczne zdjęcia! Osobiście kocham jesień!
kashienka
7 listopada 2017 at 20:09Dziękuję :* Ja kiedyś niezbyt lubiłam, ale od pewnego czasu bardzo doceniam tę porę roku 🙂
Poulciak
1 listopada 2017 at 22:52Niesamowite zdjęcia. Nie mogę wybrać mojego ulubionego. Ale akcja z biegiem charytatywnym podbiła moje serducho. Cudowne miejsca, widoki i ty kochana. Pozdrawiam, poulciak.blogspot.com
kashienka
7 listopada 2017 at 20:10Aww, dziękuję <3 bardzo mi miło! :))))))
iza z matiza
1 listopada 2017 at 23:02ta twoja teściowa jest niesamowita, ile ona ma lat?
kashienka
7 listopada 2017 at 20:1059 🙂
Kasia
2 listopada 2017 at 07:24Tak teraz myślę, że jeszcze nigdy w życiu nie jadłam dyni 🙂
kashienka
7 listopada 2017 at 20:12JAK TO MOŻLIWE?! 🙂 Zwłaszcza, że jesteś drugą osobą w ostatnim miesiącu, która mi to mówi! Koniecznie musisz nadrobić, bo pycha 🙂 Ja najbardziej uwielbiam dynię na słodko.
Agnieszka
2 listopada 2017 at 08:06Moje ulubione pory roku to jesień i zima, takie zimne, wietrzne, śnieżne i mroźne, z dłuuuuugimi wieczorami, gdy czas płynie powoli, pali się zapachowa świeczka, gorąca herbata rozgrzewa, dobra książka relaksuje, a druga połowa jest obok.
Piękna ta Floryda, ale mi wystarczyły 4 miesiące w upalnej Grecji, abym zrozumiała, że muszę mieć 4 prawdziwe pory roku, a nie 2 czyli ciepłą i bardzo ciepłą:)
I wciąż się zachwycam mamą Briana, pozytywna energia od tej kobiety aż przepływa do mnie przez monitor komputera, gdy patrzę na jej zdjęcia:)
kashienka
7 listopada 2017 at 20:14A ja z kolei za zimnej w ogóle nie przepadam 😉 Dlatego zupełnie nie brakuje mi niskich temperatur tutaj. Ale wiadomo, że każdy ma inne upodobania i woli co innego 🙂
Muszę przekazać teściowej 🙂 To wprawdzie nie mama, a macocha męża, ale na pewno będzie jej bardzo miło 🙂
http://fashionable.com.pl/
2 listopada 2017 at 22:57Kochana pięknie u Ciebie!:) jak zawsze:) zazdroszczę pogody!:))
kashienka
7 listopada 2017 at 20:15Dziękuję bardzo Aniu <3
Dollka
4 listopada 2017 at 17:29Leo jest przesłodki! Piękne zdjęcia, ogólnie pięknie u ciebie! Idę zobaczyć ten przepis 🙂
kashienka
7 listopada 2017 at 20:15Oj, jest słodziak, jest <3 Dziękuję bardzo! 🙂
Natalia
9 listopada 2017 at 17:24Jejku super zdjęcia !
I mega zazdroszczę pogody, w Uk jak zwykle zimno 🙁
kashienka
10 listopada 2017 at 00:33Dziękuję, bardzo mi miło 🙂 Przesyłam trochę florydzkiego słonka do UK :*