Kiedy z pewną dozą nieśmiałości wstawiałam zdjęcia do pierwszego posta z modową nutką, wiedziałam już, gdzie będą zrobione foty do modowej notki 🙂 Od dłuższego czasu mieliśmy w planach odwiedzenie kolejnego przepięknego miejsca z naszej bucket list – greckiej wyspy Santorini. A gdzie, jeśli nie tam, wśród cudownego połączenia bieli i niebieskości można zrobić piękne zdjęcia do domowego albumu i na bloga?
Tak więc sesję na Santorini zaplanowałam w detalach już jakiś czasu. W końcu takie szczególne, romantyczne miejsce wymaga niezwykłej oprawy i pięknego outfitu! W moich wyobrażeniach widziałam siebie siedzącą na białym murku, w pięknej długiej sukni w odcieniach bieli i niebieskości, w nienagannym makijażu, delikatny zefirek miał subtelnie rozwiewać moje włosy, a małżonek mój zachwycony urokiem tego miejsca (i oczywiście mojej skromnej osoby) miał uwiecznić to wszystko w kilku pięknych kadrach… Chyba jednak wiecie, co się dzieje, jak ktoś sobie za dużo wyobraża, prawda? 😀
*
Pierwszy niewypał wyszedł z wymarzoną sukienką. Najpierw asortyment sklepów nijak nie pokrywał się z moją wizją sukienki idealnej na spacer po niebieskiej wyspie. Potem w ferworze zajęć… na śmierć zapomniałam o tej kiecce! Sukienki więc wprawdzie nie miałam, ale przecież zawsze można nadrobić makijażem i fryzurą, prawda? Makijaż naprędce wykonany o 4.30 z rana nie miał raczej dużych szans w starciu z upałem i całodziennym zwiedzaniem.. Ostatecznie dobiła go moja bezsilna łzawa reakcja na proceder, który na wyspie jest ogólnie przyjętą normą, a według mnie jest zwykłym okrucieństwem (materiał na osobną notkę, znacznie poważniejszą w tonie).
Moje włosy o poranku wyglądały całkiem znośnie. Jednak po rejsie statkiem wokół wyspy oraz niezliczonym kontakcie z kroplami słonej wody i silnego wiatru przypominały słynną fryzurę Bridget Jones po przejażdżce kabrioletem 😉 Moje stopy po zwiedzaniu wyspy wulkanicznej pokryte były niezliczoną ilością kurzu i brudu. Nos, którego zapomniałam posmarować filtrem szybko przybrał kolor malinowy. A naturalnym prawem Murphy’ego, dwie godziny przed dotarciem do najbardziej malowniczego miasteczka wyspy, zauważyłam że ogniście czerwone i w stanie zapalnym mam również prawe oko!
Na pół godziny przed planowanym spacerem po Oia wyglądałam więc bardzo “wyjściowo” 🙂 Aż mój mąż, który zdecydowanie woli mnie w wersji saute zapronował z troską: “To może idź się do łazienki jakoś ogarnąć, jak chciałaś jakieś zdjęcia? Bo teraz.. hmm.. nie wyglądasz najlepiej.” 😀
*
Na przygotowanie miałam piętnaście minut w knajpianej łazience. Szybkie odświeżenie się przy pomocy mokrych chusteczek, odrobina szminki, którą znalazłam w przegródce torebki, uśmiech numer dziesięć na buzi i już gotowa byłam na długi spacer po uroczym Oia 🙂 Choć wszystko co możliwe poszło tego dnia nie po mojej myśli, postanowiłam, że nie zrezygnuję z wymarzonych zdjęć. Zwłaszcza z tak “błahego” powodu jak niewyjściowy wygląd ;)))) W końcu nie wszystko w życiu można zaplanować od A do Z! Zdjęcia mimo, że zupełnie przypominają kadrów z moich wyobrażeń, nadal mi się podobają. Chyba to ta piękna sceneria zrobiła całą robotę 🙂 No i oczywiście mój Brian, który mimo początkowej niechęci do aparatu coraz więcej serca wkłada w uchwycenie fajnego kadru. Mam nadzieję, że letni, casualowy set utrzymany w bieli i odcieniach niebieskiego spodoba się również i Wam!
bluzka: Lucky Brand
szorty: Banana Republic
sandały: Ralph Lauren
torebka: Michael Kors
okulary: Dolce & Gabbana
20 komentarzy
Paulina G Lifestyle
24 czerwca 2017 at 09:21Wyglądasz przepięknie! Oh wiem coś o mężu/chłopaku w roli fotografa 😀
Santorini to moje marzenie!
kashienka
15 lipca 2017 at 00:57Dziękuję bardzo <3 A Santorini polecam bardzo, tę wyspę trzeba zobaczyć!
Julia
24 czerwca 2017 at 23:42Taka naturalna wyglądasz jeszcze piękniej <3 Bardzo zazdroszczę Santorini i mam nadzieje, ze kiedyś uda mi się tam wybrać. A sandały ze stylizacji boskie! Dawno nie widziałam tak pięknych sandałów. No i jak pasują do klimatu Santorini 😀
PS Nadal czekam na kawkę w Poznaniu :*
kashienka
15 lipca 2017 at 00:58Dziękuję Kochana :* Już niedługo przyczynisz się do kolejnej notki z tej kategorii <3
Sandały kupiłam tuż przed wyjazdem i był to strzał w dziesiątkę, bo są bardzo wygodne!
Tetiisheri
25 czerwca 2017 at 14:36Kochana i tak cudownie wygladasz. Piekne zdjecia i stylizacja
kashienka
15 lipca 2017 at 00:59Dziękuję Agnieszko, ogromnie miło mi to słyszeć! <3
Rafał
26 czerwca 2017 at 22:24Czy obecnie damskie kapelusze są niemodne ? Osobiście nie wyobrażam sobie mocno grzejącego słońca i braku kapelusza na głowie 🙂
kashienka
15 lipca 2017 at 01:01Są bardzo modne, a ja je wręcz uwielbiam <3 Nosiłam kapelusz przez cały dzień chroniąc się przed słońcem, ale do zdjęć musiałam go ściągnąć, bo kompletnie zasłaniał mi twarz 😀
Kunia
27 czerwca 2017 at 18:39Chyba ten post to przesada … 🙂 jedziesz gdzieś dla własnej przyjemności czy po to żeby mieć zdjęcia na bloga? kompletnie tego nie rozumiem. Może lepiej wrzucić jedno zdjęcie na instagrama i faktycznie cieszyć się podróżą.
kashienka
15 lipca 2017 at 01:02Czyli rozumiem, że zrobienie kilku zdjęć podczas spaceru nie może być przyjemnością i wyklucza cieszenie się podróżą? 😀
Olgietta.com
27 czerwca 2017 at 23:19przeszkody przeszkodami, ale zdjecia sa piekne… po Twoich zdjeciach na insta tak mi sie zamarzylo znowu do Grecji pojechac
kashienka
15 lipca 2017 at 01:03Dziękuję ślicznie <3 A do Grecji zawsze dobrze jest wrócić!
Marysia
5 lipca 2017 at 14:27Świetna stylizacja i piękne miejsce 🙂
Miłych wakacji ^^
kashienka
15 lipca 2017 at 01:03Dziękuję bardzo i wzajemnie :*
Magdalena
6 lipca 2017 at 09:59Piękna kobieta i piękne zdjęcia. Zazdroszczę figury i urody 🙂 Bardzo podoba mi się bluzeczka w kwiaty! Świetny post. Pozdrawiam 🙂
kashienka
15 lipca 2017 at 01:04Jak mi miło <3 Dziękuję za tyle dobrych słów!
LIFESTYLERKA - Żyj zdrowo & Aktywnie
6 lipca 2017 at 20:20Kasiu, gdybyś nie napisała o swoich perypetiach, to bym w życiu nie powiedziała, że to poprawiany na szybko makijaż w restauracyjnej toalecie i przypadkowy outfit :). Wyglądasz prześlicznie – zwłaszcza na pierwszym zdjęciu i przy tym koło niebieskiego płotka. A w Twoim stroju każdy element ze sobą współgra. Rewelacja :).
kashienka
15 lipca 2017 at 01:05Kurczę, mogłam nic o tym nie pisać, ale ta historia wydała mi się zabawna 😀 Dziękuję Kochana za miłe słowa <3
Justyna
9 lipca 2017 at 16:09Pani Kasiu czy te zdjęcia są robione lustrzanka?? Pozdrawiam Justyna
kashienka
15 lipca 2017 at 01:06Tak, Nikonem D5300 i kitowym obiektywem 🙂