INNOŚCI W STANACH: SPRZEDAŻ ALKOHOLU - Odkrywając Amerykę
INNOŚCI W STANACH

INNOŚCI W STANACH: SPRZEDAŻ ALKOHOLU

Wielu osobom się wydaje, że Stany to taki kraj wolności i że “można wszystko” na co się ma ochotę. 😉 Ja tam  zdecydowanie nie narzekam na swobody obywatelskie mieszkając w USA, ale pewne mniej lub bardziej restrykcyjne zasady mnie zdziwiły. Zwłaszcza, że wcześniej nie miałam o nich pojęcia! Doskonałym przykładem jest… alkohol i pewne limity, które chyba zostały po czasach prohibicji 😉 

Zasady dotyczące kupowania i spożycia alkoholu podlegają głównie prawom stanowym a nie federalnym. Dlatego te reguły będą się różnić w zależności od stanu a nawet hrabstwa, w którym przebywamy. Jednak uogólniając można powiedzieć, że w większości stanów alkoholowe przepisy są bardziej restrykcyjne niż w Polsce. Mam nadzieję, że ciekawostki związane z limitami w sprzedaży oraz spożywaniu alkoholu Was zainteresują. Niezależnie od tego, czy sami lubicie procenty czy niekoniecznie 🙂

Dozwolone od lat… dwudziestu jeden

Pewnie wielu z Was o tym słyszało, ale wspomnę o tym również tutaj. W Stanach wiek pozwalający na zakup i spożywanie alkoholu jest o trzy lata wyższy niż w Polsce. Choć amerykański nastolatek może legalnie jeździć autem już od 16 roku życia (a nawet i wcześniej bo od 15 r. ż. może śmigać w obecności np. rodzica) i może w ograniczonym stopniu decydować o sobie, od 18 roku może głosować i zawrzeć związek małżeński, to napić się legalnie piwa może dopiero gdy skończy lat dwadzieścia jeden! Dopiero gdy przekroczy dwudziesty pierwszy rok życia może legalnie kupić oraz spożyć alkohol a także wejść do klubów czy barów.

I uwierzcie mi – nie jest to wyłącznie wymóg “na papierze” bo tego się w Stanach pilnuje dużo bardziej niż w Polsce. W sklepie kontrolują każdego, kto kupuje jakiekolwiek procenty (niezależnie czy wygląda na 22 lata czy na 75), sprawdzając jego ID. Przed każdym klubem stoi ochroniarz, który sprawdza dokumenty i nie wpuszcza osób poniżej 21 roku życia. Często również w restauracji zamawiając kieliszek wina czy drinka do kolacji jest się proszonym o pokazanie dokumentu. Prawo prawem, jednak nie łudźcie się, że młodzi Amerykanie faktycznie nie piją alkoholu do momentu dwudziestych pierwszych urodzin. Kupowanie sobie fałszywego prawa jazdy (ang. fake ID) z datą urodzenia o kilka lat wcześniejszą jest nagminną taktyką.

Kupno alkoholu? Tylko w określonych godzinach!

Tak, dobrze słyszycie! Kiedyś zaproponowałam Brianowi, żebyśmy kupili butelkę wina dla dziewczyny jego brata, z okazji jej urodzin. Chciałam, żebyśmy zatrzymali się w markecie po drodze na rodzinny lunch i tam dokonali zakupu. Pamiętam, że mój małżonek spojrzał wtedy na zegarek i rzekł: “No ale jest przed dwunastą, to przecież nie kupimy”. Chyba strzeliłam niezłego karpika, bo Brian wyjaśnił, że w naszej okolicy alkohol jest sprzedawany w niedzielę dopiero od 12.30 po południu. Po powrocie z lunchu zaczęłam wertować internet, by dowiedzieć się o co chodzi z tymi przepisami, bo temat nie dawał mi spokoju. No i wyczytałam, że generalnie większość stanów ma naprawdę konkretne przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu w określonych godzinach. Większość z tych zaostrzeń dotyczy niedzieli, czy sprzedaży alkoholu nocą. W wielu miejscach bywa, że nie sprzedaje się alkoholu także w określone święta czy na przykład w dni wyborów.

Chęć na mocniejszy trunek? Nie wszędzie kupisz go markecie!

Kolejna ciekawostka dotycząca sprzedaży alkoholu jest taka, że w wielu stanach (na przykład w Georgii czy na Florydzie) panuje zakaz sprzedawania bardziej “procentowego” alkoholu, takiego jak whiskey, wódka czy rum w zwykłym markecie spożywczym. W takich marketach można oczywiście kupić piwo czy wino, ale po mocniejszy trunek trzeba wybrać się do odpowiednika naszego monopolowego (ang. liquor store). Jest też kilka stanów (np. Colorado), które dopuszczają wyłącznie zakup piwa o zawartości alkoholu mniejszej niż 3,2%. a dwa czy trzy stany (przykładem jest Pennsylvania), które w marketach nie pozwalają na sprzedaż żadnego wina i piwa!

Suche hrabstwa

Ten termin poznałam stosunkowo niedawno, gdy podczas rodzinnego lunchu w oddalonym o 1,5 godziny drogi od Atlanty miasteczku, moja teściowa zapytała kelnera, czy znajdujemy się w tzn. suchym hrabstwie (ang. dry county) – ponieważ nie dostaliśmy menu z winami. Akurat tamto hrabstwo “suche” nie było, a kelner zwyczajnie o tym menu zapomniał.. Jednak ja nie byłabym sobą, gdybym nie wypytała o szczegóły, bo ta informacja całkowicie mnie zaskoczyła.

Dowiedziałam się, że w Stanach istnieje sporo suchych hrabstw, głównie na Południu, które.. całkowicie zabraniają sprzedaży alkoholu. Niektóre z nich zabraniają sprzedaży w miejscach, gdzie alkohol miałby być od razu skonsumowany, na przykład w barach (ang. on premises sale). Inne w miejscach, gdzie alkohol się kupuje by spożyć go gdzie indziej, czyli w sklepach (ang. off premises sale), a niektóre w obydwu przypadkach. Zazwyczaj zasady dotyczą całego hrabstwa, ale zdarza się, że “suche” jest tylko jedno miasto znajdujące się w obrębie hrabstwa, w którym sprzedaż alkoholu jest dozwolona. W odróżnieniu od hrabstw suchych, te niezabraniające kupna alkoholu nazywane są mokrymi (ang. wet county). Z kolei takie hrabstwa, które są czymś pomiędzy hrabstwem suchym a mokrym są nazywane… wilgotnymi (ang. moist county).

Suche hrabstwa są zaznaczone na czerwono, natomiast wilgotne – na żółto.

*

Ciekawa jestem, czy wiedzieliście o tych zasadach dotyczących alkoholu w Stanach, czy może dowiedzieliście się czegoś nowego z tej notki? Jeśli macie coś do dodania do ciekawostek z mojej listy, zapraszam do podzielenia się swoim doświadczeniem w komentarzach 🙂

You Might Also Like

30 komentarzy

  • Reply
    Gosia
    4 czerwca 2017 at 20:21

    Mnie w zeszłym roku w jednym z Walmartów w Ohio odmówiono sprzedaży alkoholu, gdyż… akceptowali tylko amerykańskie ID 😀 Pokazałam im paszport, nic nie pomogło, zasłaniali się polityką sklepu. Niestety nie miałam czasu na kłótnie z kierownikiem.
    Inna sytuacja, też Ohio – nie chcieli sprzedać mi alkoholu na paszport w jednej z restauracji. Dopiero, jak poprosiłam managera i powiedziałam, że to dyskryminacja na tle narodowościowym, to przeprosili i sprzedali mi alkohol.

    • Reply
      kashienka
      11 lipca 2017 at 20:51

      No nieźle! Chyba nie spotkałam się jeszcze z takimi sytuacjami 😀 Swoją drogą nigdy nie noszę przy sobie paszportu!

  • Reply
    Karolina
    4 czerwca 2017 at 20:56

    Przyznam, że pierwszy raz słyszałam o tym, aby alkohol był sprzedawany w określonych godzinach. Co do Fake ID słyszałam też, że to często jest traktowane jako prezent urodzinowy. Natomiast o suchych i mokrych stanach już coś tam słyszałam 😀

    • Reply
      kashienka
      11 lipca 2017 at 20:53

      Fake ID jako prezent urodzinowy, no nieźle! Może jeszcze prezent od rodziców?! 😀

  • Reply
    Monika
    4 czerwca 2017 at 21:08

    Mnie zdziwilo, ze nie mozna wozic alkoholu w aucie…tylko w bagazniku …jezeli jedziemy z dziecmi 🙂 (Pensylwania)

  • Reply
    Anna
    4 czerwca 2017 at 21:18

    Bardzo ciekawy artykul Kasiu. Nie wiedzialam o tych “suchych hrabstwach”. W Szwecji gdzie mieszkam alkohol kupuje sie tylko w monopolowym, ktory jest zamkniety w niedziele i swieta! Wielokrotnie ludzie na grupie na facebooku oferuja % na sprzedaz w weekend 🙂

    • Reply
      kashienka
      11 lipca 2017 at 20:55

      Przedsiębiorczy ludzie nawet w takiej sytuacji wywęszą biznes:D Dzięki! :*

  • Reply
    Asia
    4 czerwca 2017 at 21:23

    W Irlandii np. nie kupisz alkoholu przed poludniem a takze po 22. Wiem, ze w jakies swieta tez nie sprzedaja alkoholu wcale, ja alkoholu nie pije wiec niestety nie wiem w ktore swieta dokladnie.

    • Reply
      kashienka
      15 lipca 2017 at 00:51

      No ja też jakoś nigdy nie spotkałam się z tą sytuacją osobiście, bo z alkoholu to praktycznie tylko wino i to jeszcze sporadycznie 😉

  • Reply
    gosia
    4 czerwca 2017 at 21:45

    Pamiętam( z filmów:) ), że i u nas w kraju alkohol można było kupić dopiero po 13 🙂

    • Reply
      kashienka
      15 lipca 2017 at 00:51

      “Bo dżentelmen nie pije przed południem” 😀

  • Reply
    Paulina
    5 czerwca 2017 at 01:43

    Zaskoczyłaś mnie z tymi suchymi hrabstwami, zdecydowanie muszę poczytać więcej na ten temat!

    • Reply
      kashienka
      15 lipca 2017 at 00:52

      Taka ciekawostka, mnie zaintrygowała więc postanowiłam się nią podzielić na blogu 🙂

  • Reply
    Justyna
    7 czerwca 2017 at 02:09

    W Kanadzie w Albercie i BC (reszta- nie wiem) nie kupisz nawet piwa w supermarkecie. Musisz isc do monopolowego. Monopolowe za to zamykaja bodajze o 22 w dni pracy i 20 w niedziele. I w wiekszosci przypadkow ciezko jest kupic jedna puszke zazwyczaj kupuje sie min 4-6paki a najlepiej od razu 48pak bo tak wychodzi taniej tzn. ekonomicznie ;))

    Az takiej prohibicji wiec nie ma. W koncu u nas zimny dlugie trzeba sie jakos ogrzac ;))

    • Reply
      kashienka
      15 lipca 2017 at 00:53

      Supermarkety bez piwa, no mój mąż byłby zawiedziony ;p
      A co do 4/6 paków to w Stanach tak samo – kupienie jednego piwa graniczy z cudem 😉

  • Reply
    Kasia
    18 czerwca 2017 at 17:03

    Jestem mocno zaskoczona, że w Stanach są aż takie ograniczenia. Sądząc po filmach miałam wrażenie, że jest zupełnie inaczej.
    Niedawno przeprowadziłam się do Sztokholmu i teraz na własnej skórze doświadczam słynnych szwedzkich ograniczeń – w sklepie alkohol do 3,5%, wszystko powyżej – specjalne państwowe sklepy, czynne w mocno ograniczonych godzinach.
    W sklepie sprzedaż od 20 roku życia (w barach chyba od 18), a sprawdzanie dowodów wszystkim, którzy wydają się mieć mniej niż 25 lat. Nam z mężem ostatnio sprawdzili obojgu przy jednej butelce wina :O
    Za to można pić alkohol w niektórych parkach w wyznaczonych godzinach, co jest świetną opcją na spotkanie ze znajomymi 🙂

    • Reply
      kashienka
      15 lipca 2017 at 00:55

      Bo takich rzeczy na filmach nie pokazują 😀
      No proszę, czyli Szwecja też pilnuje trzeźwości! Tutaj o “dowodzik” pytają nawet ludzi po 60stce 😀

  • Reply
    Jakubb
    4 maja 2018 at 21:19

    Wszelkie alkoholowe zakazy to ograniczanie ludzkich wolności. W Niemczech gdzie obecnie mieszkam wypić piwo można niemal wszędzie. Nawet na zatłoczonej ulicy i przystanku autobusowym. I nikomu to nie przeszkadza. Butelki i puszki są zwrotne (25 centów) i każdy po sobie zabiera. To się nazywa normalna wolność. A Polska? … Lepiej przemilczeć. W Polsce nawet Karmi (0,5%) nie można się w parku napić. Kraj zakazów.

    • Reply
      kashienka
      10 maja 2018 at 03:18

      Mnie to aż tak bardzo nie rusza, bo raczej rzadko miałam ochotę na picie piwa w plenerze, no ale w pewnych miejscach są takie zasady i raczej nie można nic z tym zrobić. Chyba że tak, jak Ty wyprowadzić się do kraju bez takich alkoholowych zakazów 😉

  • Reply
    IzaB
    14 lipca 2018 at 20:07

    Bardzo fajny post. Właśnie z mężem doświadczyliśmy tego na własnej skórze? Dodam jeszcze, że w stanie New Jersey w sklepach nie kupisz nawet wody kolońskiej z alkoholem. Chcielismy kupić Aqua Velvet i sie okazało, że w sklepach jej wogóle nie ma bo zawiera alkohol, szok.

    • Reply
      kashienka
      1 sierpnia 2018 at 00:05

      Coooo!? O tym to nie słyszałam, ale moim zdaniem to już trochę przegięcie 😮

  • Reply
    Łukasz
    20 września 2018 at 20:15

    Właśnie wróciliśmy z wycieczki w Mainsfield (Ohio) z kumplem. Chcieliśmy kupić 40% czystą wódkę do drinków. Zjezdzilismy 5 sklepów i…okazało się, że w Ohio (a przynajmniej w Mainsfield) można kupić maksymalnie 21% alkohol. Wszystko jest zrobione pod 21% – rum, gin, likiery, a nawet wódka (którą finalnie kupiliśmy). Jak ktoś chciałby popić coś ostrzejszego w tamtych stronach – radzę się “zabezpieczyć” i sprawdzić wcześniej, czy można w ogole wwozić wysokoprocentowy alkohol do Ohio 🙂

    • Reply
      kashienka
      23 września 2018 at 18:09

      No proszę, niezła historia – nie miałam pojęcia, że Ohio takie rygorystyczne pod względem alkoholu 😉

    • Reply
      Kubaaa
      4 listopada 2018 at 14:02

      Zastanawia mnie jedna rzecz bo widzę tutaj nielogiczność. Po co są te alkoholowe ograniczenia (choćby z tym alkoholem 21% w Ohio jak napisał kolega) skoro kto będzie chciał to i tak się uwali. W przypadku 21% po prostu wypije więcej aby mieć bombę. Po co to wszystko? To tak samo mniej więcej jakby wprowadzili teraz, że w paczce papierosów będzie po 10 sztuk papierosów, w nadziei na poprawę zdrowia. A dałoby to tylko to, że ludzie by kupowali po 2 takie paczki.

      • Reply
        kashienka
        13 listopada 2018 at 17:54

        No cóż, logiczności tu także nie widzę, ale takie prawo. Tak jak w niektórych miejscach chociażby w Polsce marihuana nie jest legalna, ale jeśli ktoś chce to może bez problemu ją kupić i zapalić.

  • Reply
    Kinga
    9 stycznia 2019 at 20:30

    Warto też dodać, że jeśli przy kasie po alkohol stoją dwie osoby (lub czekasz na kogoś kupującego przy/za kasą a sprzedawca zauważy, że jesteście razem, bo np. zamienicie kilka słów ze sobą) i sprzedawca poprosi o okazanie ID, to musicie je okazać oboje 😀 Przynajmniej mnie się to zdarzyło w Pensylwanii 4 lata temu, gdy byłam na Work&Travel 🙂
    Poszłam z koleżanką po wino do liquor store, ona żeby je kupić, ja dla towarzystwa na spacer. Jako że ja miałam ze sobą w portfelu tylko polski dowód osobisty, odmówiono nam sprzedaży, bo akceptowali tylko amerykańskie ID albo zagraniczny paszport, o innym dokumencie nie było nawet dyskusji 😉

    • Reply
      kashienka
      12 stycznia 2019 at 02:45

      Takiej sytuacji jeszcze nie miałam, że obie osoby przy kasie musiały pokazać ID! Niezłe jaja! 😀

  • Reply
    Veronika
    19 marca 2019 at 22:07

    If u don’t look at 45 show me ID…
    bardzo czesto spotykam się z taka informaacja w sklepach tudziez na stacjach paliwowych.

    • Reply
      kashienka
      20 marca 2019 at 00:00

      O tak, też to widziałam 🙂

    Leave a Reply