Maj to od zawsze jeden z moich najulubieńszych miesięcy, w którym dzieją się zwykle same dobre rzeczy 🙂 A tegoroczny maj był dla mnie wyjątkowy pod wieloma względami. Działo się tyle, że gdy w chwili obecnej siedzę i próbuję w głowie uporządkować piękne momenty tego miesiąca, ciężko mi nie pominąć czegoś ważnego.
*
Zacznę może od tego, że na początku maja zakończyliśmy kwietniowy proces przeprowadzkowy i mogliśmy nacieszyć się pierwszymi chwilami w nowym mieszkanku bez stosu pudeł na pierwszym planie. Mogliśmy więc przyjąć pierwszych gości w Tampie! W początku maja spełniłam też kolejne marzenie z mojej listy i przebiegłam półmaraton (tutaj przeczytacie więcej na ten temat). Potem uczestniczyliśmy w ślubie dobrych przyjaciół i przy okazji zwiedziliśmy piękne San Francisco (na pewno to temat na osobną notkę!).
A chwilę potem… siedziałam już w samolocie do Polski, by odwiedzić moich najbliższych po roku nieobecności w kraju! Oprócz bezcennych chwil z rodziną, mogłam się nacieszyć zapachem majowego bzu i konwalii, smakiem maminej pomidorowej czy babcinego placka z kruszonką <3 Pochłonęło mnie też ogarnianie rozmaitych spraw urzędowych, przygotowania do czerwcowego przyjęcia oraz planowanie europejskich wojaży. Było też intensywnie towarzysko! Uczestniczyłam w zjeździe szkolnym oraz zaliczyłam kilka przemiłych spotkań ze znajomymi z “internetów” 🙂 Podsumowując, nie było nawet 10 min na nudę i “siedzenie na tyłku”, miesiąc przeleciał w try miga, ale cudowne momenty zostaną na długo w mojej pamięci! Zresztą sami zobaczcie jak wyglądał tegoroczny maj 🙂
*
Cudownie mieć tak blisko do plaży w Clearwater!
Dzięki temu mogłam tam zabrać naszego pierwszego gościa – nie muszę Wam chyba przedstawiać Agi? 🙂
Uwielbiam próbować nowe smaki! Dzięki Adze spróbowałam po raz pierwszy w życiu surowego wegańskiego “sushi”! 🙂 Było przepyszne (natomiast surowa wegańska pizza nie przypadła mi zupełnie do gustu:P)
Półmaraton przebiegnięty mogę “gryźć” medal :)))))))
Stolica Florydy Tallahassee odwiedzona z okazji udziału w biegu oraz przepiękny kampus Florida State University 🙂
Zasłużony odpoczynek po biegu w przydomowym basenie:)
Przepyszna “pizza” czyli owocowa przekąska w innej formie 🙂 Uwielbiam soczystego arbuza!
A tutaj już wesele w takim przepięknym miejscu – winiarnia w kalifornijskich górach <3
I my w wersji eleganckiej! :)))))
Przepiękny wystrój sali.
Kolejne miasto odwiedzone! San Francisco obojgu nam się bardzo spodobało i na pewno tam wrócimy <3
Golden Gate mnie totalnie zauroczył<3 Więcej zdjęć z tego pięknego miejsca znajdziecie tutaj.
Niesamowite widoki na każdym kroku!
Kolejna blogowa koleżanka poznana w realu – Paulina z bloga Shenska <3
A tutaj już jedyne słuszne powitanie w Polsce – POMIDOROWA <3
Pola rzepaku są takie fotogeniczne!
Zapach bzu jest najpiękniejszy w Polsce!
Tak wyglądałam tuż przed zjazdem z okazji 10lecia matury 🙂 Kto by pomyślał, że to już 10 lat!
Zachód słońca nad jeziorem w okolicy
I przpiękne maki, które zakwitły na sam koniec miesiąca!
A Wasz maj był udany? Mam nadzieję, że tak 🙂
8 komentarzy
Joanna Marek-Blukacz
27 czerwca 2017 at 22:33Piekny maj ……super wycieczki. Najbardziej zazdroszcze Ci tych podrozy i oczywiscie odwiedzenia Polski. Ja w tym roku nie jade do Polski ……moze uda mi sie w nastepnym roku odwiedzic rodzinke. 😉 Zdjecia przepiekne ……te maki 😉
kashienka
6 lipca 2017 at 14:48Dziękuję Kochana <3 Podróże były cudowne, a wyjazd do Polski i czas z rodzinką bezcenny! Oby i Tobie udało się wybrać w przyszłym roku 🙂
Paulina
27 czerwca 2017 at 23:59Bardzo udany ten Twój maj 🙂 Wyjazdy, spotkania, nowe smaki, półmaraton- wszystko super! I ta arbuzowa pizza zadziałała mi na wyobraźnię- piękna i niezwykle fotogeniczna, ale… już widziałam siebie jedzącą to cudo i wszystkie owoce rozpadające się wokół mnie 😀
kashienka
6 lipca 2017 at 14:51Hihi, jak ukroi się odpowiednio grube kawałki arbuza to nie powinno być problemów 😀 Ja i tak zawsze najbardziej uświnię się przy jedzeniu mango ;))))))))) Dzięki za miłe słowa Kochana! <3
Paulina G Lifestyle
28 czerwca 2017 at 10:33Udany ten Twój maj. Wyglądasz przepięknie! 🙂
kashienka
6 lipca 2017 at 14:51Dziękuję pięknie za taki komplement! :*
Kasia Ig.
3 lipca 2017 at 15:46Ale się cieszę że znacie się z Agą 🙂 bardzo lubię jej blog ale i Pauliny również, nie mówiąc o Twoim 🙂 moja przygoda z Ameryką zakończyła się dawno temu i tęsknię do niej bardzo, ale dzięki Waszym blogom mogę odwiedzać “stare kąty”
kashienka
6 lipca 2017 at 14:52Znamy się, znamy 🙂 A z Pauliną także planujemy spotkanie na żywo! Super, że dzięki naszym blogom możesz przywołać pozytywne wspomnienia ze Stanów <3