ŚLUB I WESELE: UTRWALIĆ WSPOMNIENIA - Odkrywając Amerykę
ŚLUB I WESELE

ŚLUB I WESELE: UTRWALIĆ WSPOMNIENIA

Wiele z Was pytając w mailach i wiadomościach o kwestie ślubne, pyta co moim zdaniem było najważniejsze, na czym nie warto oszczędzać i do czego przywiązać największą uwagę. Często pierwsze co przychodzi mi do głowy to to, że najważniejsze jest wybranie wyjątkowego miejsca. Jednak wiem, że w tej kwestii sytuacja trochę komplikuje się przy większym weselu, szczególnie w Polsce.

My mogliśmy sobie pozwolić na małe szaleństwo w tej kwestii, ponieważ nasze amerykańskie wesele było naprawdę niewielkie. Część gości i tak była spoza Atlanty, a koszty dojazdu i zakwaterowania na miejscu każdy ponosił sam, tak jak jest to tutaj przyjęte. W Polsce w większości przypadków, to para młoda ogarnia koszty noclegu dla gości (a czasem i organizuje transport), więc robienie ślubu i wesela daleko od miejsca zamieszkania chociażby połowy weselników to naprawdę spory wydatek!

*

Co do całej reszty, to wiadomo, że każda para oprócz zadbania o całość przyjęcia, szczególnie skupi się na jakiejś kwestii. Dla jednej kluczowa będzie kwestia muzyki – i nie będzie wyobrażała sobie przyjęcia bez zespołu grającego na żywo. Inna para poszaleje z zatrudnieniem barmana i serwowaniem oryginalnych kombinacji drinków. A jeszcze inna postawi sobie za punkt honoru zadbanie o jak najlepsze dekoracje albo atrakcje dla gości typu pokaz fajerwerków 🙂 Dla mnie zaś od początku ważna była kwestia jak najlepszego uwiecznienia tego dnia na dłuuugie lata.

FOTOGRAFIA ŚLUBNA WCZORAJ I DZIŚ

Niesamowite jest jak przez lata zmieniły się możliwości w tej kwestii! W czasach gdy moi rodzice brali ślub normą było udanie się do zakładu fotograficznego i zrobienie sobie kilku zdjęć studyjnych na pamiątkę 🙂 O plenerze zdjęciowym nikt wtedy nie słyszał, o filmowaniu tym bardziej! Większość par młodych z tamtych czasów posiada bardzo podobne do siebie zdjęcia w kilku pozach, w obowiązkowymi “gadżetami” typu biała kolumna, ozdobny murek czy stylowe krzesło 😉 Potem na salony weszli “panowie z kamerami” i modne zrobiły się trzygodzinne filmy na VHS. Wydaje mi się, że ja byłabym w stanie przebrnąć przez całość filmu tylko raz 😀

Kiedy modne zrobiły się zdjęcia w plenerze, oprócz standardowych ujęć w parku pojawiło się też więcej oryginalnych pomysłów na foty w ciekawych miejscach. Nie bez znaczenia była też zmiana aparatów analogowych na cyfrowe – liczba zdjęć ze ślubu i wesela wzrosła parokrotnie! Zamiast standardowych albumów ze zdjęciami popularne zrobiły się fotoksiążki. Kilkugodzinne filmy z wesela zostały wyparte przez kilkuminutowe filmiki z najważniejszymi momentami z dnia ślubu. A oprócz standardowego zatrudniania fotografa para młoda często decyduje się na dodatkowe atrakcje w postaci fotobudki, jednorazowych aparatów dla gości czy polaroida.

Skoro możliwości są praktycznie nieograniczone, na co zdecydować się planując swój wielki dzień? Myślę, że inwestycja w DOBREGO fotografa jest najważniejsza. Wujek Mietek choć ma lustrzankę i robi piękne zdjęcia kwiatków może okazać się tragicznym fotografem jeśli chodzi o ujęcia ślubne 😉 Zdjęcia kiepskiej jakości, prześwietlone czy “ruszone” to ostatnie co chcemy oglądać wspominając ślub po latach! Lepiej postawić na profesjonalistę niż skusić się na ofertę pt. “AAA TANIE ZDJĘCIA ŚLUBNE”. 😉 Jeśli mamy konkretny budżet przeznaczony na uwiecznienie tego dnia to lepiej zdecydować się na droższego ale konkretnego fotografa niż taniego fotografa plus kamerzystę plus wynajęcie fotobudki w tej samej cenie. Wszystkie dodatkowe opcje są sprawą indywidualną, które warto dostosować do naszych możliwości finansowych, wielkości wesela i wreszcie – preferencji.

JAK WYGLĄDAŁA KWESTIA ZDJĘĆ NA NASZYM ŚLUBIE I WESELU?

W naszym przypadku zdecydowaliśmy się na zdjęcia podczas ceremonii i wesela oraz krótki reportaż (obejrzyj tutaj) w formie filmiku z muzyką. Zarówno zdjęcia i filmowanie były wykonywane przez jedną ekipę (fotograf i dwóch asystentów) i wykupiliśmy je w pakiecie (całość wyniosła $3000). Nie mieliśmy sesji plenerowej w innym dniu, na którą decyduje się wiele par. Po pierwsze nie było za bardzo czasu, po drugie nie chciałam jeszcze raz płacić za kosmetyczkę i fryzjera (a jak ja się umaluję i zrobię loki to nie nadaje się to na zdjęcia:D), a po trzecie cierpliwość mojego męża do pozowania jest niewielka, więc kilkugodzinne robienie zdjęć nie wchodziło w grę.

Nasz fotograf pojawił się godzinę przed ceremonią, by uwiecznić przygotowania oraz dekoracje a także spędził z nami trzy godziny podczas ślubu i wesela. Okazało się to najzupełniej wystarczające. W tym czasie ogarnęliśmy też “sesję plenerową” – zostawiliśmy naszych gości na pół godziny podczas godziny koktajlowej i pozowaliśmy do zdjęć na plaży 🙂 Oprócz standardowych zdjęć kręcono także filmik, o czym zupełnie zapomnieliśmy. Nasz reportaż nie przypomina dopracowanych teledysków ślubnych, ale nam bardziej odpowiadała właśnie taka naturalna forma.

Oprócz zatrudnienia fotografa chcieliśmy jeszcze trochę spontanicznych zdjęć gości. Myślałam o wynajęciu fotobudki, ale po sprawdzeniu cen zdecydowałam się poszukać tańszej alternatywy 😉 Kupno polaroida okazało się strzałem w dziesiątkę! Zapłaciliśmy za niego około $50 plus drugie tyle za filmy (było to 80 zdjęć – filmy do polaroidów są drogie). Śmieszne “dodatki” do zdjęć typu okulary, kieliszki szampana czy napisy kupiłam za grosze w sklepach z dekoracjami. Dodatkowo zamiast księgi gości (przy malutkim weselu wszystkie okazują się zbyt duże!) kupiliśmy album na polaroidowe zdjęcia. Przygotowałam karteczki właśnie w kształcie tych malutkich zdjęć, na których goście mogli napisać kilka słów od siebie 🙂 Goście chętnie robili fotki polaroidem, a album z wpisami i fotkami jest jedną z moich ulubionych pamiątek 🙂

NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ PRZY WYBORZE FOTOGRAFA?

Moim zdaniem przede wszystkim na portfolio! Portfolio to wizytówka fotografa i pokaże czego możemy się spodziewać po jego pracy. Jeśli zdjęcia fotografa niekoniecznie wpisują się w nasz gust (są np. zbyt wymyślne lub mocno obrobione w fotoshopie), lepiej poszukać innego niż próbować wpłynąć zbytnio na zmianę stylu tego pierwszego – bo efekty mogą nas rozczarować. Nam od razu spodobało się portfolio naszego fotografa, bo zdjęcia były naturalne i nieprzesadnie “pozowane”.

Druga sprawa to pytanie o czas oczekiwania na zdjęcia. Obróbka zdjęć weselnych wymaga mnóstwo pracy i gotowych zdjęć nie do dostaniemy po tygodniu, zwłaszcza jeśli ślub bierzemy w sezonie. Nie dajmy się zwieść słowom, że “postaram się jak najszybciej”, tylko zapytajmy o konkretny termin. My swoje zdjęcia otrzymaliśmy po pięciu tygodniach.

Warto także zapytać ilu zdjęć możemy się spodziewać. Jeden fotograf woli zaoferować klientom np. najlepsze 100 ujęć, a drugi przekaże nam 10 razy więcej, ale znajdzie się w nich wiele podobnych zdjęć. My dostaliśmy ok. 600 zdjęć i choć byliśmy z naszych zdjęć bardzo zadowoleni, wolałabym chyba wyselekcjonowaną połowę z nich 😉

No i niby oczywiste ale przeczytajmy dokładnie umowę! My po rozmowie z fotografem i ustaleniu najważniejszych szczegółów tego nie zrobiliśmy (nasz błąd!) i potem dowiedzieliśmy się, że fotoksiążka nie wchodzi w skład naszego zamówienia (rozmawialiśmy o niej i automatycznie założyliśmy, że jest wliczona w cenę usługi). Warto także dopytać o detale. Co w sytuacji gdy pogoda nie dopisze, a chcemy zdjęcia w plenerze (czy wtedy sesja odbędzie się innego dnia) lub w jakiej formie zostaną przekazane zdjęcia.

*

A Wy jak podchodzicie do uwieczniania wspomnień z dnia ślubu? 🙂 Zdecydowaliście się na fotografa, kamerzystę czy może także na dodatkowe “atrakcje”? 🙂 Podzielcie się swoim punktem widzenia!

You Might Also Like

12 komentarzy

  • Reply
    Karola
    1 kwietnia 2017 at 22:39

    Kasiu, przepiękny filmik, wzruszyłam się.
    Z całego serca życzę wam samych wspaniałości 🙂
    Muszę powiedzieć, ze anturaz i estetyka bardzo w moim guście. Wszystko takie delikatne, wysmakowane, zmyslowe.
    Macie cudowna pamiatke! 🙂

    • Reply
      kashienka
      24 maja 2017 at 20:01

      Dziękuję ślicznie za tak przemiłe słowa <3 Taka pamiątka jest dla nas najlepsza i z pewnością będziemy do niej wracać!

  • Reply
    Paulina
    1 kwietnia 2017 at 22:57

    No ja musze przyznać ze również najbadziej zalezaloby mi profesjonalnych zdjęciach z mojego wesela! W przyszłości po prostu będę pokazywać wasze i mówić ze tez takie chce. ?

    Pozdrawiam z Kalifornii!

    Paulina
    http://www.shenska.com

    • Reply
      kashienka
      24 maja 2017 at 20:02

      Dzięki Kochana! Jak nasze będziesz pokazywać na wzór to jest nam podwójnie miło <3

  • Reply
    Paulina G Lifestyle
    2 kwietnia 2017 at 15:58

    Bardzo podoba mi się ten pomysł z polaroidem i książką wspomnień od gości weselnych 😉

    • Reply
      kashienka
      24 maja 2017 at 20:03

      U nas świetna się sprawdziła ta opcja 🙂 Dzięki!

  • Reply
    Kamila
    4 kwietnia 2017 at 09:00

    Ja, chociaż ciągl mam ten wielki dzień jeszcze przed sobą sądze że również najbardziej zależałoby mi na jak najlepszym uwiecznieniu tych chwil. Tym bardziej że jestem bardzo sentymentalna i zapewne oglądałambym zdjęcia co pare miesięcy 🙂

    • Reply
      kashienka
      24 maja 2017 at 20:05

      Miałam dokładnie takie podejście 🙂 Do zdjęć to jeszcze wracam trochę rzadziej, ale filmik to minimum raz na miesiąc muszę obejrzeć 😀

  • Reply
    Damian
    12 kwietnia 2017 at 16:48

    Kasiu,
    Wydajesz się bardzo sympatyczną i piękną kobietą. Dlaczego zatem szpecisz się przez wybałuszanie na siłę gałek ocznych, żeby były większe?! Toż to karygodne, zwłaszcza przy takiej ładnej twarzy.

    Pozdrawiam serdecznie!

    • Reply
      kashienka
      24 maja 2017 at 20:11

      Wygrałeś internety na dziś swoim komentarzem – nie mogę przestać się śmiać 😀
      Widocznie mam juź taki naturalny wytrzeszcz bo nie “wybałuszam” specjalnie oczu by je powiększyć – jestem zadowolona z ich naturalnego rozmiaru 🙂

  • Reply
    Weronika
    14 kwietnia 2017 at 20:51

    Książka weselna, zdjęcia, 4 minutowe klipy – to raczej już standard na ślubie 🙂
    Twoje przyjęcie było bardzo skromne, więc oczywiście polaroid się sprawdzi ale jeśli dopadło by do niego 150 gości to i cena samej kliszy na długo pozostałaby w pamięci 🙂

    • Reply
      kashienka
      24 maja 2017 at 20:08

      Przy wiekszym weselu na 150 osób to myślę, że cena wynajęcia fotobudki zrównała by się z ceną polaroidowych filmów. No i przy tak dużej grupie to pewnie i ze dwa aparaty by się przydały 😉

    Leave a Reply