STYCZEŃ W OBIEKTYWIE - Odkrywając Amerykę
MIESIĄC W OBIEKTYWIE

STYCZEŃ W OBIEKTYWIE

Pierwszy miesiąc w roku zawsze ma dla mnie jakieś szczególne znaczenie. Bo są noworoczne postanowienia i snucie planów na najbliższe 12 miesięcy (a mamy je w tym roku dość ambitne!). No i bliżej do wiosny a dzień powoli staje się dłuższy 🙂 W temacie pogody to muszę przyznać styczeń (i jego następca, luty) to czas największych zawirowań pogodowych w miejscu, gdzie mieszkamy! Jakoś na początku stycznia, niedługo po powrocie z puertorykańskich plaż nawiedziła nas bowiem ZIMA.

Okupiona tygodniem przygotowań, ostrzeżeń i niepokojących niusów trwała przez cały jeden dzień! Wykorzystaliśmy ten dzień na maksa – po raz pierwszy i jak na razie ostatni ubraliśmy nasze zimowe kurtki, mąż ulepił trzy centymetrowego bałwana a ja zrobiłam mnóstwo zdjęć. I bardzo dobrze że zrobiłam, bo następnego dnia po zimie nie było nawet śladu :))))) A parę dni później chodziłam już z bosymi nogami i w krótkim rękawku. Myślę, że najtrafniej opisuje to żart znaleziony w necie. Matka natura mówi: nie możesz zmieścić wszystkich pór roku w jednym tygodniu. Na co odzywa się Georgia: Potrzymaj mi piwo 😉

*

Postanowienia, plany, marzenia <3

Skoro przyszła zima, to bez gorącej czekolady z piankami nie mogło się obejść!

Sporo zimowych fot, ale takie widoki w Atlacnie to można zobaczyć raz na kilka lat! 🙂

Zimowe czapy i zmarznięte nosy 😀

Chwile przy książce i herbatce 🙂

Wczoraj była zima za oknem, a dziś poczułam już wiosnę 😀

 

Ale skoro taka pogoda za oknem?! Tutaj było 23 stopnie :))))

Planowanie ciąg dalszy!

W styczniu na moim talerzu pojawiło się jeszcze więcej owoców niż dotychczas i rewelacyjnie się z tym czuję!

Oczywiście Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy wspieramy nawet zza oceanu!

Widoki zza okna nadal fajnie, ale ta wiecznie trwająca budowa działa mi już na nerwy..

Brat wie, jaką książkę mi sprezentować 😀

Taką herbatkę znalazłam w markecie 😀 Wysłałam sms mężowi, a on odparł – kup kilka pudełek ;)))))

Po ponad dwóch tygodniach z bolącą skręconą nogą zainaugurowałam sezon biegowy – na razie wolniutkie truchciki po ulubionym parku.

Sezon na dłuuuuugie spacery po okolicy także uważamy za otwarty!

To zdjęcie chyba najlepiej oddaję pogodowy rollercoaster w Atlancie 😀

Diabeł tkwi w szczegółach?

Uwielbiam boho <3

Te drzewa mogłyby się już zazielenić 😉

W niedzielę, śniadania muszą być wypaśne 😀

Moja faza na kolor różowy wciąż trwa! I pomyśleć, że kiedyś nie znosiłam tego koloru 😮

 

Zapisz

You Might Also Like

20 komentarzy

  • Reply
    kama
    2 lutego 2017 at 23:15

    Rozbawiła mnie te herbatka na PMS! Ciekawe czy działa 😀

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 16:58

      Nie wiem, w końcu nie kupiłam 😀

  • Reply
    Paulina
    3 lutego 2017 at 03:26

    To musi być mega oderwanie od rzeczywistości ciepło, nagle zimowa kraina i zaraz później znów słońce i wiosna ! 😉
    Ja w tym roku też padłam ofiarą różu, pudru itd mimo że jako mała dziewczynka nie lubiłam tego koloru ;D
    Koniecznie daj znać, czy herbatka działa ;D
    pozdrawiam !

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:00

      Tylko moja głowa czasem nie radzi sobie z takimi skokami ciśnienia 😉 Ja też kiedyś różu nie lubiłam – a teraz wręcz bardzo 😀 A herbatki w końcu nie kupiłam!

  • Reply
    izu
    3 lutego 2017 at 08:36

    Widziałam ostatnio ten pogodowy żart, tyle że dotyczył Colorado. 🙂 Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła się przekonać, czy jest w tym ziarno prawdy – na razie mieszkałam tam tylko w lecie i raczej nie doświadczyłam temperturowego rollercoastera.

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:01

      Tutaj też w lecie nie ma żadnych rollercoasterów – jest bardzo gorąco i duszno dzień w dzień 😀

  • Reply
    justyna wiśniewska
    3 lutego 2017 at 20:43

    Piękne widoczki ♥ 23 stopnie mamo!

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:01

      Toż to późna wiosna, nie zima, prawda? 🙂

  • Reply
    Weronika
    5 lutego 2017 at 20:54

    W ilu procentach wcielasz swoje plany w życie ?
    Sama często zapisywałam różne rzeczy ale raczej nic z tego nie wychodziło, dlatego jestem ciekawa jak to się sprawdza w praktyce

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:02

      Zapisywanie rzeczy do zrobienia bardzo mi pomaga w realizacji – lubię odhaczać kolejne podpunkty z listy. Powiedziałabym, że zwykle robię około 80%, a czasem więcej z tego co sobie zaplanowałam 🙂

  • Reply
    Pantofelwpodrozy
    7 lutego 2017 at 08:18

    Śniadanie w niedzielę wygląda przepysznie:)

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:03

      Raz na tydzień można poszaleć 😀 Dziękuję!

  • Reply
    Justyna
    8 lutego 2017 at 07:56

    Skąd masz takie piękne notesy/kalendarze?

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:04

      Większość kupiona w TJmaxx, a ten planner 52 lists projects jest z Amazona 🙂

  • Reply
    Paulina
    8 lutego 2017 at 18:55

    Takiej jednodniowej pieknej zimy to bym chetnie zaznala 😛 U nas w Kalifornii zima to tak naprawde pora deszczowa, wiec troche szarawo i gburowato. Jednak slonca nadal mamy duzo i wyczuwam ze wiosna juz tuz tuz.

    Pozdrawiam i czekam na odwiedziny!

    Paulina
    http://www.shenska.com

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:05

      U nas też zdarzają się szare i deszczowe dni, ale na szczęście są również takie pełne słoneczka. Wolę to mimo wszystko niż zimę w dosłownym tego słowa znaczeniu 😀

  • Reply
    LIFESTYLERKA - blog o dietetyce i zdrowym stylu życia
    11 lutego 2017 at 13:01

    Kasiu, czyli zimę macie zaliczoną:)! A u nas mróz trzyma i nie chce odpuścić. A jestem bardzo ciekawa, czy przy takim łagodnym i ciepłym klimacie czujesz różnicę w codziennym samopoczuciu?

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:07

      Samopoczucie milion razy lepsze niż w Polsce <3 Jesień i zima każdego roku mnie mocno dołowała, brakowało mi słońca i światła. Tutaj zupełnie nie odczuwam żadnych braków 😉 Jedyny problem to te skoki/temperatury ciśnienia w styczniu/lutym. Czasem kończy się to migreną 🙁

  • Reply
    mika
    14 lutego 2017 at 21:41

    Ten model portfela to jakaś starsza kolekcja? Nie kojarzę go.

    • Reply
      kashienka
      22 lutego 2017 at 17:08

      Portfel jest z kolekcji outletowej, tzn. wyprodukowany specjalnie dla outletów. Nie było go w “normalnych” sklepach 🙂

    Leave a Reply