Niby najkrótszy miesiąc w roku, a sporo się działo 🙂 Jeszcze nie wszystkie szczegóły chciałabym jeszcze zdradzić, ale z pewnością mogę powiedzieć, że luty w pewnym sensie okazał się dla nas przełomowy. Wbrew obawom przed nadejściem prawdziwej zimy, które mieliśmy po cieplutkim styczniu, luty przez większość czasu także rozpuszczał nas pogodowo. Do tego stopnia, że jakoś w połowie lutego sporo kwiatów.. zakwitło. Ponad miesiąc przed czasem! Ale uwielbiam kwitnące drzewa i krzewy, więc spacery są teraz jeszcze przyjemniejsze. W lutym obchodziliśmy także Walentynki, udało nam się spędzić piękny weekend na Florydzie oraz przeżyliśmy wielką porażkę drużyny futbolowej z Atlanty w SuperBowl. Zobaczcie sami zdjęciowe podsumowanie lutego!
*
Takie koszulki sobie sprawiliśmy na mecz! Specjalnie drukowane na zamówienie, bo dzień przed meczem z całym mieście zabrakło produktów z logo Falcons (poważnie!). No więc my specjalne koszulki, kibice pełną parą, a oni przegrali ten mecz – i to po ogromnym prowadzeniu przez większość gry 🙁
Jak wiele z obserwatorów zauważyło na moim Instagramie, ostatnio w mojej diecie na próżno szukać mięsa. Jestem daleka od jakichkolwiek deklaracji, ale faktycznie od dłuższego czasu obserwowałam u siebie stopniowo pogłębiającą się niechęć do mięsa. Od pewnego czasu nie jem go wcale (czasem zdarzy mi za to się zjeść rybę) i czuję się z tym bardzo dobrze 🙂 Dzięki temu odkryłam wiele fajnych dań kuchni wegetariańskiej, które zasmakowały nawet mojemu typowo mięsożernemu mężowi 🙂
Obiad z koleżanką 🙂
Najbardziej hispterskie miejsce w naszej okolicy (która sama w sobie w sobie jest istnym zagłębiem hipsterów wszelakiej maści) – Little Five Points 🙂
Dwa przykłady moich posiłków:
Buraczane “mielone” z kaszą jaglaną <3
Spaghetti z cukinii – z pesto, pomidorkami cherry i suszonymi pomidorami 🙂
A tak właśnie wyglądał luty w Atlancie 🙂
Weekend na Florydzie to zawsze dobry pomysł! <3
Migawki z Tampy 🙂
Żeby nie było – burger był oczywiście wegański :)))))
Służy mi tamtejszy klimat 🙂
A w St.Pete (obok Tampy) facet na oczach tłumu przeszedł po linie bez absolutnie żadnego zabezpieczenia! Ja miałam miękkie kolana tylko go obserwując z dołu!
A tu już walentynki 🙂 Lubię to święto mimo kiczowatej oprawy. U nas było tradycyjnie: róże, kolacja w dobrej restauracji i na deser oczywiście… truskawki 😉
<3
Kawa i ploty w pochmurny dzień.
Faza na róż trwa w najlepsze 😉
Kawusia w paryskim stylu w centrum Atlanty 🙂
I na koniec Dacatur obok Atlanty, do którego lubimy pojechać czas w weekend 🙂
Mają tam uroczą ławeczkę ze staruszkami. Mam nadzieję, że tak będziemy razem wyglądać za kilkadziesiąt lat <3
16 komentarzy
justyna wiśniewska
7 marca 2017 at 20:03Te kolorowe domki cudnie wyglądają!
kashienka
14 marca 2017 at 19:47Prawda? Lubię takie żywe kolory na budynkach 🙂
Polly
7 marca 2017 at 21:11już przedeptuję nerwowo nóżkami … już odliczam … ależ bosko! te kamieniczki te sklepy … te kolory! i magnolie u Was już kwitną ??? niesprawiedliwe ….. ehhhh :))
kashienka
14 marca 2017 at 19:48Już niebawem wiosna zawita i do Polski 🙂 jeszcze chwila i wszystko Wam pięknie zakwitnie!
Aneta
7 marca 2017 at 21:35Normalnie uwielbiam Twoje zdjęcia! Szkoda, że nie ma dużych formatów, bo wszystkie nadają się na tapety 🙁
kashienka
14 marca 2017 at 19:49No nie, poważnie mówisz? To dla mnie najlepszy komplement <3 Jak któreś Ci się szczególnie spodoba to daj mi znać na maila, wyślę Ci w dużym formacie 🙂
anonimowy
8 marca 2017 at 00:12To jesteś teraz wegetarianka czy nie? 🙂
kashienka
14 marca 2017 at 19:51Co niejasnego jest w zdaniu “jestem daleka od jakichkolwiek deklaracji”? 😀 Mięsa aktualnie nie jem, ale ryby/owoce morza od czasu do czasu już tak 🙂
Paulina G Lifestyle
8 marca 2017 at 00:44Zazdroszczę kwitnących kwiatów i słońca! Ja już sama mam dosyć ciężkich kurtek i szalików.
Przepiękne bajkowe zdjęcia 😉
kashienka
14 marca 2017 at 19:53Chyba każdy jest spragniony wiosny, szczególnie po długiej zimie! U nas był jeden dzień w sumie, kurtka zimowa ubrana raz, ale i tak mam już ochotę na pełną wiosnę, bez tych gwałtownych zmian pogodowych jakie mamy czasem w Georgii w zimowych miesiącach. Dziękuję bardzo <3
Paulina
8 marca 2017 at 07:18U nas w Kalifornii tez juz kwitnaco. Ja sie wprost nie moge doczekac az slonce bedziemy miec codziennie, bo poki co jeszcze duzo deszczy…
Pozdrawiam i czekam na wspolne winko!
Paulina
http://www.shenska.com
kashienka
14 marca 2017 at 19:54Też się nie mogę doczekać pełnego słoneczka dzień w dzień, bo te gwałtowne skoki ciśnienia i zmiany pogodowe dają mi czasem do wiwatu! Już niebawem Kochana <3
Weronika
9 marca 2017 at 16:24Czy przyrządzenie dań wegetariańskich zajmuje Ci dużo czasu ? 🙂
kashienka
14 marca 2017 at 19:56Nie zajmuje, ponieważ zwykle wybieram proste przepisy 🙂 Niby lubię gotować, ale stanie całymi godzinami przy garach mnie nie kręci 😛 Wegetariańskie dania często przygotuję w jeszcze krótszym czasie niż te z mięsem 🙂
Joanna Marek-Blukacz
11 marca 2017 at 03:41Piekne zdjecia 😉 cudnie wygladaja te kwitnace drzewa.
kashienka
14 marca 2017 at 19:57Dziękuję Kochana <3 Wyglądają pięknie, więc aż żal nie uwiecznić ich na zdjęciach 🙂