Aż nie chce mi się wierzyć, że już po raz trzeci przygotowuję podsumowanie stycznia na moim blogu! 🙂 Tegoroczny styczeń w przeciwieństwie do grudnia (kliknij tutaj) był dla mnie miesiącem słomianej wdowy. Mój narzeczony, gdy po raz pierwszy w życiu poczuł na sobie moc -15 stopni Celsjusza, spakował się i pojechał do Atlanty – oficjalnie do pracy, ale ja myślę, że to polska zima go po prostu przeraziła 😀 A ta w tym miesiącu faktycznie dała się we znaki: najpierw siarczysty mróz, a potem śnieg naprawdę w imponujących ilościach – w Atlancie zdecydowanie nie miałam takich wrażeń (czytaj tutaj). Tegoroczny miesiąc minął pod znakiem planów i postanowień noworocznych, pracą nad zmianami na blogu (pisałam o tym tutaj), kolejnymi treningami i zdrową dietą. Sami zobaczcie migawki ze stycznia!
*
Noworoczne planowanie umila mi Happy Planner 🙂 Uwielbiam spisywać plany, cele do realizacji i marzenia – daje mi to niesamowitą motywację 🙂
Czerwień na pazurkach i szarości we wnętrzach – uwielbiam <3
Prawdziwa zima zawitała do Polski – widoki jak z zaczarowanej, zimowej krainy 🙂
Widoki piękne, ale komfort jazdy już niekoniecznie 😉
Zimowa kawa czasem jest niezbędna!
Zdrowa dieta nie musi być nudna :)))
Namiastka Ameryki w warszawskim mieszkaniu 🙂
Książka, tulipany i truskawki = idealny plan na popołudnie :)))
W tym miesiącu pobiłam chyba swoje treningowe rekordy! Nie pamiętam czy kiedykolwiek w życiu tak dużo ćwiczyłam 😉
Książka do śniadania – uwielbiam czytać o dalekich wyprawach 🙂
Małe styczniowe poprawiacze humoru… 😉
Samochodowy “Mazurek” to idealne towarzystwo do porannej kawki 🙂
Warszawskie zamglone widoki..
Moje ulubione kolory to zdecydowanie czerń i biel – uwielbiam dodatki w tej kolorystyce!
W tym roku mam zamiar się podszkolić w dziedzinie makijażu – oto mój zestaw kosmetyków:)
Łóżeczko, kawka, miłe tkaniny – mój klimat w brzydkie, deszczowe dni 🙂
właśnie takie jak ten – brrr!
Mój ulubiony deser – pudding chia z owocami <3
A to już dietetyczna rozpusta – czekoladowy krem z banana, awokado i kakao!
Takie widoki w drodze, na autostradzie – bezcenne!
Mój największy styczniowy sukces:) Udało mi się przebiec 10km po raz pierwszy od 2014 roku!
Ciężka praca popłaca!
Najlepszy relaks na świecie – dłuuuga kąpiel w pianie i domowe spa!
I taka różowa ja w ostatnią niedzielę stycznia 🙂
Ciekawe co przyniesie luty?!
14 komentarzy
Joanna Marek
6 lutego 2016 at 19:44Super 🙂 ….No tak nie przyzwyczajony do mrozow to uciekl. Ja chyba bym tez uciekla nie lubie zimy brrrrr.
kashienka
24 lutego 2016 at 23:16Też w sumie się nie dziwię 😛 Ja, gdybym tyko miała taką możliwość, to przeprowadziłabym się na stałe do ciepłych krajów 😀 Nie znoszę zimna!
monica hein
7 lutego 2016 at 02:50ostatnie foto piekne 🙂 uciekl!? hahah u nas tez zima byla na calego… wielka sniezyca i po tye sniegu w NYC spadlo! i ostatnio tez bardzo sie ochlodzilo 🙁 ja juz chce wiosne…. znow chyba sniegi zapowaidaja … 🙁
kashienka
24 lutego 2016 at 23:18No widziałam właśnie, że w NYC zima na całego – gorzej niż w PL 😮
Madzia Rębowiecka
7 lutego 2016 at 07:56Przyjemnie minął Ci styczeń 😉 Sport daje tyle energii i uśmiechu 😉 Mam nadzieję, że moje ćwiczenia też będą miały taką dobrą passę przez cały rok, jak to było w styczniu 😉 Dobrego dnia :*
kashienka
24 lutego 2016 at 23:19Oby wytrwać w tych naszych postanowieniach, oby wytrwać! 🙂
Dziękuję i przesyłam całusy z Wawy!
Kaszmirowy Dom
7 lutego 2016 at 17:35Ale już jest ciepło, niech wraca! Happy planner jest super, prawda?!
kashienka
24 lutego 2016 at 23:20Niestety początek roku jest w jego zawodzie najgorszy – praca 7 dni w tygodniu, praktycznie non-stop i siłą rzeczy musi być na miejscu 🙁
Tak Happy Planner mega się u mnie sprawdza <3
Agnieszka P
8 lutego 2016 at 14:42POdziwiam Twoj zapal do biegania. Cwicze owszem ale do biegania ciezko mi sie zebrac:(
Oby luty byl juz cieplejszy:)
buzka
kashienka
24 lutego 2016 at 23:21Mnie jest łatwiej zmobilizować się do biegania, niż np. do ćwiczeń w domu 😉 Buziaki!
Anonimowy
11 lutego 2016 at 23:33Ty masz Kasiu takie barwne życie – czy to w USA czy w Polsce:) Chciałabym tak
kashienka
24 lutego 2016 at 23:23Tak owszem, staram się, by moje życie było barwne i gdziekolwiek jestem – czy w USA czy w PL to staram się uchwycić te pozytywne momenty <3
Life stylerka
12 lutego 2016 at 11:41Kasiu, zainspirowałaś mnie tymi swoimi podsumowaniami. Chciałabym od końca lutego też coś podobnego u siebie wprowadzić. No i czaje się też na Insta jak kot na jeża;).
kashienka
24 lutego 2016 at 23:26Do Insta już tyle czasu Cię przekonuję i nic 😛
A podsumowanie są super, szczególnie dla mnie – w jednym momencie klikam i widzę, co działo się w danym miesiącu – to świetne zachowanie wspomnień!