Odkryłam pewną dziwną zależność. Im więcej mam wolnego czasu, tym trudniej zmobilizować się do regularnego publikowania na blogu. Jednak pomysły w głowie czekają, a Wy, moi czytelnicy, podrzucacie mi masę inspiracji! Czas więc nadrobić nieco zaległości 🙂
Dziś wybierzemy się do Charleston w Południowej Karolinie 🙂 Wydaje mi się, że ten stan jest traktowany nieco po macoszemu przez turystów z Europy. Każdy woli zobaczyć Nowy Jork, Miami czy Los Angeles. Sama zresztą najpierw chciałam zobaczyć te największe miasta Stanów Zjednoczonych. Jednak z każdą kolejną wycieczką przekonuję się, jak wiele do zaoferowania mają miasta i stany spoza “pierwszej dziesiątki”. To był mój drugi wypad do Karoliny Południowej – w zeszłym roku miałam okazję gościć na pięknej Hilton Head Island.
*
Na wycieczkę do pięknego Charleston wybraliśmy się z Brianem zupełnie spontanicznie. Parę dni wcześniej zorientowaliśmy się, że mamy przed sobą długi weekend i postanowiliśmy spędzić go w jakimś ciekawym miejscu. A Charleston było w naszych planach już od dłuższego czasu 🙂 Nie zastanawiając się długo – zabukowaliśmy hotel i ruszyliśmy w trasę (Charleston leży 5h drogi od Atlanty). Wycieczka udała się rewelacyjnie, dopisała pogoda a miasto okazało się tak urocze, że cztery dni to było dla nas zdecydowanie za mało, żeby się nim nacieszyć. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba!
GARŚĆ OGÓLNYCH INFORMACJI
Charleston, założone w 1670 roku jako Charles Town, nazywane jest perłą Południa. W klimacie przypomina nieco Savannah, o której pisałam wcześniej i stanowi ważny punkt na historycznej mapie Stanów Zjednoczonych. Miasto było punktem strategicznym w czasie amerykańskiej wojny rewolucyjnej, a później wojny secesyjnej, którą rozpoczął właśnie atak konfederatów na Fort Sumter, strzegący portu w Charleston. W 1886 miasto zostało zniszczone w trzesieniu ziemi, a w 198 zaatakowane przez huragan Hugo. To miasto kryje więc w sobie historię, którą czasem ciężko znaleźć w metropolii pełnej wieżowców.
STAROMODNA ARCHITEKTURA I STAROMODNA POŁUDNIOWA GOŚCINNOŚĆ
Charleston, malowniczo położone nad oceanem atlantyckim jest pełne urokliwej staromodnej architektury. Godzinami mogłabym wędrować ulicami miasta, fotografując piękne, różnokolorowe budynki w charakterystycznym dla Południa stylu. Ciekawostką jest, że kupując dom w historycznej dzielnicy Charleston, trzeba liczyć się z faktem, że to konserwator zabytków będzie decydował o każdym remoncie, nie tylko zewnętrznym ale i wewnątrz naszego budynku. Roślinność, a w szczególnie wszechobecne palmy, dodają dodatkowego smaku pięknym ulicom. Miasto ma wiele kościołów o charakterystycznym strzelistym stylu, nasuwającym mi porównanie z gotykiem. Ciekawe są też cmentarze – w odróżnieniu od wielu miast USA, przykościelne i położone w centrum miasta.
Oprócz pięknej architektury na wspomnienie zasługuje też tradycyjna południowa gościnność. Mieszkańcy Charleston są jej pełni, a życzliwość spotyka się na każdym kroku. Dzięki też przyjaznej atmosferze pobyt w najstarszym mieście w Karolinie Południowej jest jeszcze przyjemniejszy.
CO NAS URZEKŁO W CHARLESTON?
Będąc w Charleston, ciężko jest ominąć wspominany wcześniej Fort Sumter. Do tego miejsca można dopłynąć niewielkim stateczkiem a rejs trwa około 40 min. Zobaczenie zrekonstruowanego fortu to świetna sprawa nie tylko dla miłośnika historii. Brian, który miał już okazję gościć wcześniej w Charleston po raz pierwszy wybrał się na Fort Sumter właśnie ze mną i chyba właśnie ten punkt wycieczki spodobał mu się najbardziej. Ponadto, krótki rejs pozwalił spojrzeć na piękne miasto ze strony oceanu.
Mnie, oprócz cudownej architektury i widoków, szczególnie urzekł college położony w samym centrum miasta. Malowniczy park, a w nim zupełnie stare uczelniane budynki były dla mnie zachwycające. Oczywiście, ja, jak to ja, natychmiast miałam ochotę podjąć edukację w tak pięknym miejscu i byłam gotowa przenieść się z Atlanty do Charleston choćby tego samego dnia. Faktycznie, może nieco racji należy oddać Brianowi który twierdzi, że najszczęśliwsza byłabym, będąc żoną właściciela cyrku – codziennie w innym miejscu 😉
CIEKAWA ATRAKCJA W POBLIŻU CHARLESTON
Wybierając się do Charleston samochodem warto zahaczyć o jeszcze jedno pełne uroku miejsce, znajdujące się około 20 min od miasta – Middleton Place. Najstarsze amerykańskie ogrody to ogromny teren liczący ponad 25 hektarów, na którym można podziwiać pięknie zagospodarowaną naturę. Spacerując po alejkach parku lub bardziej dzikich ścieżkach lasku, można spotkać wiele zwierząt – część na wolności, część w ogrodzonych wybiegach. Są też zabudowania zrobione na styl dawnego miasteczka, w którym rzemieślnicy pokazują tajniki swojego rzemiosła z dawnych lat. Spokojnie można tu spędzić całe popołudnie, a nawet i dzień – warto tylko zabrać wygodne buty do chodzenia.
*
Wycieczka do Charleston była świetna, a miasto bardzo mi się spodobało. Niezwykły klimat, oddech historii oraz przepiękna staromodna architektura sprawiły, że mogę zaliczyć Charleston do jednych z ulubionych miejsc na mapie Stanów Zjednoczonych. Znów przekonałam się, że oprócz dużych miast z imponującymi wieżowcami, warto jest zajrzeć także do mniejszych amerykańskich miasteczek. Mają one niepowtarzalną atmosferę i można w nich spędzić czas równie ciekawie, jak i w wielkich metropoliach 🙂 A Wam jak się podobają zdjęcia i opis tego miasta? A może sami mieliście okazję odwiedzić Charleston?
14 komentarzy
Patrycja Miziołek
13 września 2015 at 21:41Pięknie tam!
kashienka
9 października 2015 at 11:57Oj tak, super miejsce:)
Anonimowy
13 września 2015 at 21:45Jak też pięknie – przyznam, że nigdy nie słyszałam o Charleston ! Chętnie bym się tam wybrała
kashienka
9 października 2015 at 11:58Ja też nie słyszałam przed wyjazdem do USA – człowiek uczy się całe życie 😉
Young Wife
14 września 2015 at 08:11Im dłużej przeglądam Twoje wpisy, tym bardziej nabieram chętkę na Stany… Które miasta/stany mogłabyś polecić (oprócz tych standardów,o których pisałaś wyżej jak NY, LA czy Miami) w ciągu powiedzmy max 2 miesięcy?:)
kashienka
9 października 2015 at 12:01Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie 🙂 Jest tam tyyyle cudownych miejsc:) Może oprócz tych "standardów" polecę moją okolicę? 😉 Zdecydowanie Atlanta i Savannah w Georgii. Charleston i Hilton Head Island w Karolinie Południowej. No i zdecydowanie Floryda, szczególnie miasteczka położone nad zatoką meksykańską 🙂
Zielona Karuzela
14 września 2015 at 14:21Uwielbiam Twoje relacje, dzięki Tobie mogę wirtualnie po podróżować 🙂
kashienka
9 października 2015 at 12:06Dziękuję Kochana:) Wirtualne podróże też są fajne, a może kiedyś staną się inspiracją do tych realnych? 🙂
LIFE STYLERKA
14 września 2015 at 19:46A ja tam wole własnie takie klimaty niż na przykład NYC
kashienka
9 października 2015 at 12:06Ja lubię i duże miasta i małe miasteczka – sama nie wiem co bardziej 🙂
Joanna Marek
15 września 2015 at 19:22Ciekawe miejsce – warte zobaczenia. 🙂
kashienka
9 października 2015 at 12:07Zdecydowanie tak 🙂
Kasia
8 grudnia 2017 at 20:23Mąż ma rodzinę w Stanach, dokładnie w NYC a mimo to nigdy tam nie byliśmy. Teściowa była tylko na 6 miesięcy pojechała. Mi się marzy zobaczyć Wielki Kanion Kolorodo 🙂
Fajnie że mogłaś tyle odwiedzić 🙂 życzę Ci kolejnych wspaniałych inspirujących podróży. I sobie też. Jestem typem podróżnika, traperki.
kashienka
12 grudnia 2017 at 16:40Wielki Kanion to także moje marzenie <3 Mam nadzieję, że niebawem uda mi się je zrealizować :))))