Po bardzo rozrywkowym maju, przyszedł czas na drugi z moich ulubionych miesięcy – czerwiec. W tym roku był on bardzo pracowity. Mnóstwo rzeczy do ogarnięcia/pozałatwiania zajęło większość wolnego czasu i niewiele go pozostało na bieganie z aparatem i robienie zdjęć;) Podjęłam się też kolejnego dietetycznego wyzwania i dzięki temu dużo gotowałam w domu, a prawie wcale nie jadaliśmy w knajpach (z tego co sobie przypominam to dwa lub trzy razy – chyba nasz osobisty rekord). Dieta whole30 jest dość restrykcyjna, ale wykazując nieco kreatywności można wyczarować naprawdę pyszne posiłki 🙂 Pogodowo to upałów ciąg dalszy, temperatura rzadko spada poniżej 30 stopni, a czasem słupek rtęci sięga i wyżej, co przy tej wilgotności powietrza daje efekt prawdziwej szklarni. Ale nie narzekam, oszczędzam mnóstwo pieniędzy na saunie – mam ją codziennie wsiadając do samochodu ;))) Zapraszam na przegląd zdjęć czerwcowych!
Ćwiczenie silnej woli 😉
Trochę zdrowego gotowania: krewetki, szparagi oraz zdrowe frytki ze słodkiego ziemniaka.
Sałatka z sałatą lodową, awokado, pomidorem koktajlowym, papryką i zielonymi oliwkami.
Spaghetti bolognese z dynią makaronową posypane szczypiorkiem.
Lato to idealny czas na jedzenie na dworze – choć w Atlancie jest najczęściej na to za gorąco 😉
Łosoś z jarmużem, awokado i puree ze słodkiego ziemniaka
Jeśli się namówi na dietę swojego chłopaka, to trzeba mu zapewnić odpowiednie jedzenie na cały tydzień;-) szczęście dla mnie, że lubię gotować!
Kolejny piękny park w okolicy, roboczo nazwany sadzawką kaczek.
Swoją drogą jak żyję to nie widziałam ptaszysk o tak roszczeniowej postawie jak tamte. Wyłażą z wody, podchodzą do człowieka zdecydowanie zbyt blisko oraz w ilości zdecydowanie zbyt dużej i zaczynają prychać, póki nie dostaną przyniesionej szamy. A argument, że się skończyło nie dociera, trzeba się ewakuować, bo robią się agresywne!
W końcu zakwitł bez. Nie nam pojęcia dlaczego tutaj rozkwita dopiero w połowie czerwca, a nie jak przystało na bez, w maju.
Kradziony bez najładniej pachnie:-)))
Mała wycieczka górska – najwyższy szczyt Atlanty zdobyty:-)))
Stone Mountain.
Droga na sam szczyt nie była prosta, zwłaszcza przy 35 stopniach i żarze lejącym się z nieba.. 😉
Ha! Dałam radę! – radość bezcenna:-)
A po wspinaczce część artystyczna programu:-)))
Rzeźba wykuta w skale.
Pokaz laserów…
… i sztucznych ogni.
Chwila relaksu przy kawie.
Pomarańczowy zachód słońca w drodze.
Planowanie wakacji – już nie mogę się doczekać:-))))
Zasłużony relaks – masaż w spa:-)
Leniuchowanie na basenie też było!
oraz wizyta u fryzjera:)
Przygotowania do czwartego lipca.
Korkowa codzienność – dobrze, że widoki trochę osładzają to czekanie.
A na koniec – lady in red przed imprezką u przyjaciół.
PS. W lipcu mam w planach popracować trochę nad wyglądem mojego bloga. 1 lipca moje miejsce w sieci obchodzi 1,5 roku swojego istnienia, więc w związku z tym postanowiłam trochę unowocześnić jego wygląd i uczynić go nieco milszym dla oka. Małych zmian będę dokonywać sama, a że mistrzem html’a nie jestem, to proszę o cierpliwość i wyrozumiałość jeśli coś nagle przestanie działać lub zniknie 😉 Będę też wdzięczna za wszystkie wskazówki i rady – jeśli me skromne umiejętności pozwolą, to na pewno postarać się je wprowadzić w życie. W myśl zasady, że dobry blogger powinien udzielać się także na różnych portalach społecznościowych, założyłam dzisiaj Twittera. Mimo, że obecnie jestem zielona w temacie i na razie za bardzo nie wiem z czym się to całe tweetowanie je, to postaram się nieco podszkolić w temacie i nie robić wiochy;) Zapraszam do obserwacji TUTAJ.
23 komentarze
MizzVintage
3 lipca 2015 at 09:41Bardzo dużo optymizmu emanuje z Twoich fotek 🙂
A powiedz, jak jest z kulturą jazdy w USA? Na zdjęciu z samochodami stojącymi w korku widać czwarty pas, gdzie auta włączają się do ruchu. Kierowcy ustępują im miejsca, czy może droga zmienia się z trzypasmowej w cztero? 🙂
kashienka
10 lipca 2015 at 19:17Dziękuję, miło mi to słyszeć 🙂
Najczęściej zmienia się w czteropasmówkę na chwilę i potem ten trzeci i czwarty pas łączą się i powoli zwężają do jednego pasa. Powiem szczerze, że przebiega to tak płynnie, że nawet nie miałam okazji się zastanowić nad tym wcześniej 🙂 Kierowcy jak widzą, że pas się kończy to oczywiście wpuszczają – większość kulturalna, zwłaszcza jak widzą blondynkę za kierownicą ;)))
Joanna Marek
3 lipca 2015 at 15:33super, super ……..u nas tez bardzo goraco, ze wytrzymac sie nie da. 🙂
kashienka
10 lipca 2015 at 19:17Dobrze, że jest klimatyzacja!
mess by us
3 lipca 2015 at 17:12Uwielbiam frytki ze słodkich ziemniaków!
Zdradzisz gdzie się wybierasz na wakacje? 🙂
Samych przyjemności w lipcu!
kashienka
10 lipca 2015 at 19:18Ja dopiero w Stanach spróbowałam ich po raz pierwszy!
Na wakacje wybieram się do Włoch – w drugiej połowie września 🙂 Dziękuję, Tobie również!
Paula
3 lipca 2015 at 19:56Ja lubię Twojego bloga! 🙂
kashienka
10 lipca 2015 at 19:18Mega mi miło z tego powodu <3
Patrycja Kubiak
4 lipca 2015 at 13:51Wydaje mi się, że bardzo spodobałby Ci się Snapchat (uzależnia jeszcze bardziej niż instagram! 🙂 Ja z wielką ciekawością oglądałabym na bieżąco Twoje kilkusekundowe relacje chociażby ze stania w korku czy z wyprawy do marketu na zakupu 🙂 Na początku może się wydawać niezrozumiały i "bez sensu" ale z czasem się bez niego nie obejdziesz 🙂
kashienka
10 lipca 2015 at 19:21Właśnie dlatego go nie zakładam, bo wiem, że jest uzależniający! Bronię się rekami i nogami przed kolejnym złodziejem czasu – i tak za dużo czasu schodzi mi w internetach 😉 Ale pewnie i tak w końcu ulegnę nowej modzie i założę – ale jeszcze nie teraz 🙂
Zielona Karuzela
4 lipca 2015 at 14:53Uwielbiam takie podsumowania miesiąca 🙂
Buziaki
Karolina
kashienka
10 lipca 2015 at 19:23Miło mi bardzo 🙂 Ja też lubię wracać do tych podsumować, więc korzyść obopólna, dla mnie i dla czytelników 🙂
Anonimowy
5 lipca 2015 at 14:22Ze zdjęcia na zdjęcia wygladasz coraz bardziej kwitnaco!!!!
kashienka
10 lipca 2015 at 19:24Dziękuję <3 Może to miłość? Albo dobry makijaż? ;)))
Fitnesanka
5 lipca 2015 at 16:59Apetyczne to twoje jedzonko! Zgadzam się z poprzednikiem wyglądasz pięknie!
kashienka
10 lipca 2015 at 19:24Dziękuję za miłe słowa <3
Zastrzyk inspiracji
9 lipca 2015 at 05:19Pięknie! 🙂
kashienka
10 lipca 2015 at 19:24Dzięki:)*
Aga Wloch
9 lipca 2015 at 18:17A co to za dieta?
Jak zawsze cudowne zdjecia. Uwielbiam Twojego bloga Kasiu 🙂
kashienka
10 lipca 2015 at 19:25Trzydziestodniowa dieta whole30. Bez cukrów, zbóż, nabiału i alkoholu 🙂
Dziękuję bardzo kochana! Takie słowa wiele dla mnie znaczą <3
daywithcoffe
15 lipca 2015 at 17:35Świetne zdjęcia! Najbardziej podobają mi się te, na których wśród kompozycji jest kawa <3
kashienka
17 lipca 2015 at 12:51Ja też bardzo lubię zdjęcia z kawą. Problem w tym, że obecnie nie pije jej codziennie 😉
Paweł & Paulina
28 lipca 2015 at 10:04Krewetki i szparagi! Pycha!
Pozdrawiamy, Paweł i Paulina 🙂