AMERYKA OD KUCHNI: PEANUT BUTTER & JELLY SANDWICH - Odkrywając Amerykę
AMERYKA OD KUCHNI

AMERYKA OD KUCHNI: PEANUT BUTTER & JELLY SANDWICH

Czas na kolejny odcinek cyklu Ameryka od kuchni. Dziś pokażę Wam coś bardzo popularnego w Stanach, czego przygotowanie zajmie Wam co najwyżej pół minuty. Macie ochotę na amerykańskie śniadanie lub przekąskę? Zapraszam 🙂

Dzisiejsze połączenie składników może początkowo wydawać się mocno nietypowe dla naszego podniebienia. Ja przynajmniej nigdy się z nim nie spotkałam w Polsce. Natomiast dla przeciętnego Amerykanina, szczególnie tego w młodym wieku, to idealne uzupełnienie się smaków. Wiecie już o czym mowa? Oczywiście o kanapce z masłem orzechowym i dżemem, czyli kultowy amerykański peanut butter and jelly sandwich 🙂 

*

Masło orzechowe, niegdyś mało popularnie, obecnie coraz bardziej doceniane nad Wisłą, ze względu na zawartość witamin i zdrowych tłuszczy oraz kremowy, lekko słonawy smak. Dżem – zamknięty w słoiczku smak i słodycz ulubionych owoców. Do tego dwie skibki miękkiego chleba tostowego i już mamy gotowe śniadanie, którym nie pogardzi chyba żadne amerykańskie dziecko.

Ja długo nie mogłam się przekonać do spróbowania takiej kanapki. Samo połączenie składników wydawało mi się absurdalne, a niechęć do bardzo popularnego tutaj tostowego pieczywa i narastająca tęsknota za świeżym bochenkiem polskiego chleba sprawiły, że przestałam jeść chleb w ogóle. Kiedyś jednak odważyłam się na spróbowanie, by przekonać się czy faktycznie popularność tej kanapki jest zasłużona. Lekko podpiekłam w tosterze chleb, posmarowałam jedną skibkę masłem orzechowym, drugą odrobiną dżemu truskawkowego, spróbowałam i muszę przyznać, że z nie smakuje to źle 🙂 Nie oszalałam wprawdzie zupełnie i nadal wolę moją śniadaniową owsiankę z owocami, ale czasem, dla odmiany? Dlaczego nie!

Polecam zrobienie własnego masła orzechowego w domu (mnóstwo przepisów znajdziecie w Internecie), lub kupno takiego, które nie zawiera żadnych sztuczności, tylko w składzie są same orzechy, ew. mały dodatek soli. Dżem też można wybrać taki z własnej domowej śpiżarni lub niskosłodzony i naturalny ze sklepu. Od razu śniadanko zrobi się zdrowsze :))))

You Might Also Like

24 komentarze

  • Reply
    Anonimowy
    13 maja 2015 at 19:58

    U Ciebie to nawet zwykle kanapki pysznie wygladaja na zdjeciach 😀

    • Reply
      kashienka
      14 maja 2015 at 16:25

      Dziękuję ślicznie 🙂 Od kiedy zaczęłam prowadzić bloga i instagrama staram się przywiązywać większą wagę do zdjęć – choć do profesjonalizmu wieeele mi brakuje i fotografuję bezlusterkowcem lub iPhonem to cieszę się niezmiernie, że moje zdjęcia się podobają 🙂

  • Reply
    kazetka
    14 maja 2015 at 03:13

    ale czemu na oddzielnych kromkach? Ja do tej pory spotkałam się tylko z wersją: masło i dżem razem na jednej kanapce 🙂

    • Reply
      kashienka
      14 maja 2015 at 16:26

      Oczywiście, że na sam koniec się składa. Pokazałam na zdjęciu wersję przed złożeniem, bo po złożeniu nie było widać, co jest w środku ;)))

    • Reply
      kazetka
      14 maja 2015 at 19:33

      aaa ok! 🙂 moje zdziwienie stąd, że ja nigdy nie widziałam tych kanapek z dwoma kromkami chleba, zawsze tylko z jedną, więc nie byłam pewna, czy składasz 😛

    • Reply
      kashienka
      19 maja 2015 at 17:12

      Jak najbardziej składam 🙂

  • Reply
    MizzVintage
    14 maja 2015 at 06:26

    Codziennie na śniadanie wciągam przynajmniej jednego takiego tosta – smaruję domowym dżemem lub kroję banana i posypuję cynamonem <3. Niestety tradycyjna amerykańska, winogronowa Jelly to sam syrop glukozowo-fruktozowy z odrobiną koloru ;).

    • Reply
      kashienka
      14 maja 2015 at 16:28

      Dokładnie – przeczytałam kiedyś skład takiego "dżemu" i było tam pół tablicy Mendelejewa. Teraz to albo domowy albo taki najbardziej naturalny i organiczny kupiony w sklepie.

  • Reply
    LIFE STYLERKA
    14 maja 2015 at 14:05

    Uwielbiam, właśnie w Stanach nauczyłam się jeść te tosty z masłem orzechowym i dżemem. Są przepyszne, zwłaszcza z truskawkowym, mmmmmm:).

    • Reply
      kashienka
      14 maja 2015 at 16:29

      Widać zasmakowało Ci amerykańskie śniadanko – ja podeszłam do niego na początku z dużą nieufnością 🙂 Ale okazało się, że nie było czego się obawiać :))) Też lubię dżem truskawkowy.

  • Reply
    Paula
    14 maja 2015 at 16:40

    Lubię te Twoje zdjęcia 😛 Nowe nawyki w Stanach , a później po powrocie do Polski pewnie tego brakuje 🙂

    • Reply
      kashienka
      19 maja 2015 at 17:13

      Dzięki wielkie!
      A co do nawyków, to ja paradoksalnie zaczęłam się zdrowiej odżywiać właśnie w USA 🙂

  • Reply
    Kuchnia Freelancerki
    14 maja 2015 at 19:32

    Jak tu słodko! Kanapki godne podwieczorku!

    • Reply
      kashienka
      19 maja 2015 at 17:13

      Dokładnie – sposób na pyszny podwieczorek 🙂

  • Reply
    Anonimowy
    14 maja 2015 at 19:42

    Musze koniecznie sprobowac! Mam maslo orzechowe z lidla i dzem wlasnej roboty.
    Faktycznie zdjecia coraz lepsze robisz!

    • Reply
      kashienka
      19 maja 2015 at 17:14

      Spróbuj koniecznie! Dzięki za miłe słowa, dają mi mega motywację :):*

  • Reply
    Miszela Blog
    14 maja 2015 at 22:19

    Lubię z masłem orzechowym i bananem.

  • Reply
    Mia Karpisiak
    15 maja 2015 at 13:13

    Jak mieszkasz w okolicach Chicago to możesz zamówić zytni chleb na zakwasie z nasionami bądź też bez. Moja Mama zajmuje się wypiekaniem takie chleba na zamówienie 🙂

    • Reply
      kashienka
      19 maja 2015 at 17:15

      Niestety mieszkam dość daleko od Chicago – ale chętnie bym takiego domowego chleba spróbowała <3

  • Reply
    monica hein
    8 czerwca 2015 at 00:09

    PB & J = LOVE 😉 kocham kocham . uwielbiam maslo orzechowe z orzechami 🙂 pycha

    • Reply
      kashienka
      9 czerwca 2015 at 03:26

      Ja najbardziej lubię chyba masło migdałowe – delikatniejsze w smaku 🙂

  • Reply
    monica hein
    8 czerwca 2015 at 00:11

    ja mam polski skep za rogiem i na szczescie mamy polski chleb z polskiej piekarni … nie lubie tych gabek hahaha

    • Reply
      kashienka
      9 czerwca 2015 at 03:28

      Szczęściara 🙂 U mnie jedyny polski sklep jest w odległości 45min samochodem – przy większych zakupach na święta to jeszcze, ale po sam chleb nie opłaca się jechać 😉 Dlatego praktycznie nie jem chleba tutaj – też nie przepadam za tymi gąbkami (dobre określenie).

    Leave a Reply