No i lipiec za nami. Dopiero był koniec czerwca, dopiero zakwitał bez (swoją drogą, dopiero teraz przekwita.. KONIEC LIPCA!) a ja cieszyłam się na lipcowe dni.
Lipiec był inny niż sobie to zaplanowałam, życie zweryfikowało plany i zamiast planu A, musiałam sięgnąć po plan B. C’est la vie. Jednak nawet z planem B spędziłam fajny miesiąc. Tegoroczny lipiec to Święto Niepodległości w Stanach, moje urodziny no i kilka podróży, oczywiście, też 🙂 Miasteczko uniwersyteckie Athens w Georgii, stolica muzyki country Nashville w stanie Tennessee oraz Birmingham w Alabamie.
Nowe doświadczenia, pierwszy w życiu bieg (10km), pierwsza podróż bez towarzystwa (nie myślałam, że kiedykolwiek się odważę:)). Do tego duuużo odpoczynku wakacyjnego i pięknych chwil, które warto zapamiętać.
Nowe doświadczenia, pierwszy w życiu bieg (10km), pierwsza podróż bez towarzystwa (nie myślałam, że kiedykolwiek się odważę:)). Do tego duuużo odpoczynku wakacyjnego i pięknych chwil, które warto zapamiętać.
Czas na obrazki 🙂
Przygotowania do Święta Niepodległości, 4 lipca
Niektóre z patriotycznych słodyczy 🙂
Przed biegiem, jeszcze pełna energii i wesolutka 🙂
Do biegu, gotowi… 😉
A to już posiłek biegacza ;)))
McDonald po raz pierwszy (!) od przyjazdu do Stanów.
Musiałam więc.. 😉
Skyview Atlanta czyli diabelski młyn w centrum miasta.
Spokojny wieczór przy nowym ulubionym serialu – Sons of Anarchy
Kwiatki urodzinowe
Domowe Mojito znalezione na jednym ze stoisk, podczas targów naturalnych produktów. Pycha
Małe miasteczko po amerykańsku, urocza Marietta.
Urlop to cudowna rzecz 😉
Więcej czasu na wycieczki i wyjazdy 🙂
Tu miasteczko uniwersyteckie Athens, siedziba University of Georgia
Był też czas na gotowanie. Tu polska kuchnia w natarciu:)
Kolejny wyjazd – Nashville, muzyczne miasto.
Z muzeum muzyki country..
… z cudownymi zachodami słońca
i Partenonem!
a stan Tennessee to stolica Jacka D.
Potem było trochę lata w mieście w Atlancie
i w okolicach, nad uroczym jeziorkiem Lanier
Ostatni już wyjazd w tym miesiącu to Alabama
“Prawie” tak atrakcyjna jak California 😉 Aleje Gwiazd też mają!
Jak ktoś ma ochotę na więcej zdjęć, zapraszam na mój INSTAGRAM 🙂
6 komentarzy
Anonimowy
2 sierpnia 2014 at 17:23Świetne te długie kiecki! Zdradzisz, skąd? 🙂
Paulina
kashienka
4 sierpnia 2014 at 01:44Sukienka jest firmy American Rag (?!), nie słyszałam o tej firmie wcześniej, znalazłam ją w Macy's. A spódnica to Calvin Klein. 🙂
Anonimowy
3 sierpnia 2014 at 17:57Co to to białe na szaszłykach? Rewelacyjnie to wygląda 🙂
kashienka
4 sierpnia 2014 at 01:46Pianki Marshmallow 🙂
Paula Szołdra
23 sierpnia 2014 at 16:17Zainteresował mnie ! Będę tu bywać częściej 🙂
Te amerykańskie magazyny, też mi przychodzą do domu 🙂
Pozdrawiam!
usalifeusa.blogspot.com
kashienka
28 sierpnia 2014 at 17:01Dzięki :-)))
Ja dodaję Twojego bloga do linków i na pewno zajrzę w wolnej chwili 🙂
Pozdrowionka